FORUM MIŁOŚNIKÓW PISMA ŚWIĘTEGO
TWOJE SŁOWO JEST PRAWDĄ (JANA 17:17)

Życie chrześcijańskie - amputowana ręka

MieczDucha - 2017-04-20, 12:50
Temat postu: amputowana ręka
Minęło już 10 miesięcy od mojego wypadku i amputacji ręki, ale im dłużej idę z PANEM JEZUSEM tym bardziej widzę jaki jest bezcenny, wspaniały, mądry, wszechmogący, święty. Mego Zbawiciela nie sprzedałbym za żadne skarby, nawet za nową rękę nie sprzedałbym Go - ale ta siła jest z NIEGO, nie ze mnie. ON mi daje swojego DUCHA a w nim swój obiecany pokój : " mój pokój daję wam ". Ten pokój jak mówił apostoł Paweł przerasta wszelki umysł bo wg świata powinienem być w strachu, zamartwianiu się, a nie jestem - Nie mam ręki, nie mam 5 lat pracy - nie należy mi się zusowska renta, nie wiem czy będę mógł pójść do pracy, mieszkam w mieszkaniu komunalnym z rodzicami ale wiem, że PAN jest ze mną i zawsze będzie przy mnie - nawet w ewentualnym głodzie, chłodzie czy godzinie śmierci bo ON nie na darmo poszedł na krzyż za mnie. Zanim się urodziłem wiedział że będę miał amputowaną rękę. Ten który mnie zbawił, miłuje mnie - ON ma wszystko pod kontrolą, ON ma swój plan a ja muszę MU tylko ufać. ON jest wszechmądry a nie ja. ON jest wszechmogący a nie ja. ON jest nieomylny a nie ja, więc głupotą byłoby nie ufać tylko JEMU.


Pan dał, daje mi przebaczenie, życie wieczne - wiem że będzie ze mną do końca. Z NIM zaczynam dzień, trwam w NIM w ciągu dnia i w NIM zasypiam. Ta bezcenna społeczność, relacja, więź - z NIM - z żywą osobą, wypływająca z niczym niezasłużonego, niezapracowanego przebaczenia, z łaskawego daru życia wiecznego jest moją siłą na każdy dzień. Z niej wypływa mój pokój : " Będąc więc usprawiedliwieni przez wiarę, mamy pokój z Bogiem przez naszego Pana Jezusa Chrystusa " Rzymian 5:1.


Mam życie wieczne - już teraz mam jak obiecał mój Zbawiciel : " Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł ze śmierci do żywota." - Ewangelia Jana 5:24 ..... " Kto ma Syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota. (13) To napisałem wam, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie żywot wieczny " - 1 list apostoła Jana 5:12-13. Nie muszę słuchać diabła który zniewala i niszczy nakazując ludziom zapracowywać sobie na przebaczenie, zbawienie. Robi to aby ludzie byli w sidłach strachu i w wyniszczającej niepewności co do przebaczenia, wieczności.


Chwała żywemu i wszechmogącemu JEZUSOWI ZBAWICIELOWI - oby PAN był uwielbiony tak w życiu, jak i w ewentualnej śmierci. Gdy JEGO życie, JEGO pokój DUCH jest we mnie to tym bardziej pośród amputacji jestem wiarygodny i widać moc Zbawcy, Jego potężną rękę. Co Zmartwychwstały da to pokornie i z dziękczynieniem przyjmę, bo nic mi, nam wszystkim się nie należy - tylko śmierć : "zapłatą za grzech jest śmierć" - Rzymian 6:23a. Żaden dzień który przeżyliśmy nie należał się nam. Dzisiejszy, ani jutrzejszy dzień - ani żaden inny nie należą się nam. Tak samo nie zasługujemy na jedzenie, wodę, dach nad głową i wszystko inne - tylko śmierć. Jednak BÓG tak wiele łask nam dał i nadal daje. Ale na łaskę nie można zasłużyć, zapracować - wszystko jest darem, za darmo. Tak samo jest z darem życia wiecznego, z przebaczeniem, z miłością - można je tylko przyjąć przez wiarę, albo odrzucić w niewierze przez np próby zapracowania na zbawienie.


Skoro na życie na tej przeklętej ziemi - Księga Rodzaju 3:17, nie zasługujemy ale tylko na śmierć, to tym bardziej nigdy nie zasłużymy, nie zapracujemy na życie wieczne w doskonałym przyszłym świecie. To jest darem, to jest z łaski przez wiarę : " darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym " - Rzymian 6:23b. Skoro jest z łaski, jest darem to jest oferowane tylko przez wiarę, za darmo tak jak i niezbędny dar Ducha - Objawienie Jana 22:17. Tu tkwi moja siła - w żywym PANU i w JEGO łasce. ON mnie umacnia duchowo, a to ma wpływ na stan psychiki. Chwała Zmartwychwstałemu. Bezcenne jest żyć w żywej relacji, społeczności z nim. ON napełnia swoim Duchem i przez to przemienia człowieka coraz bardziej na swoje podobieństwo, człowiek coraz bardziej obfituje w Chrystusowych czynach i już nie żyje w wyniszczającym strachu, niepewności co do przebaczenia i zbawienia.

Skoro nic mi, nam się nie należy to nie narzekam. Skoro wszystko jest tylko dzięki łasce - to za wszystko dziękuję a najbardziej za bezcenną ofiarę Zbawiciela, za obietnicę zmartwychwstania, za dar życia wiecznego. Nawet jak PAN zabierze wszystko co ziemskie - to nic : " i rzekł: Nagi wyszedłem z łona matki mojej i nagi stąd odejdę. Pan dał, Pan wziął, niech będzie imię Pańskie błogosławione " - Księga Hioba 1:21.


M.in ateiści mają rację : wiara Zmartwychwstałemu jest dla słabych ludzi. Ale wszyscy ludzie są słabi, kto nie wierzy niech pójdzie do szpitala lub do hospicjum a zobaczy prawdziwy stan człowieka. Kto uważa się za mocnego będzie mówił, że nie potrzebuje Zbawiciela. Kto uważa się za słabego, za chorego będzie widział, że bez NIEGO jest całkowicie stracony, bo grzechów sam w żaden sposób nie może zgładzić, nie może odkupić.


Żyjący, Wszechmogący, Święty Zbawiciel Jezus Chrystus jest moim życiem wiecznym, zbawieniem, pokojem, siłą, nadzieją, miłością, sprawiedliwością


, pozdrawiam Dominik i wszystkiego co dobre dla was - a co prawdziwie dobre jest Zmartwychwstałym
,

Olus - 2017-04-20, 16:11

Cytat:

Minęło już 10 miesięcy od mojego wypadku i amputacji ręki, ale im dłużej idę z PANEM JEZUSEM tym bardziej widzę jaki jest bezcenny, wspaniały, mądry, wszechmogący, święty. Mego Zbawiciela nie sprzedałbym za żadne skarby, nawet za nową rękę nie sprzedałbym Go - ale ta siła jest z NIEGO, nie ze mnie. ON mi daje swojego DUCHA a w nim swój obiecany pokó


2 Za pełną radość poczytujcie to sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia2. 3 Wiedzcie, że to, co wystawia waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość. 4 Wytrwałość zaś winna być dziełem doskonałym, abyście byli doskonali, nienaganni, w niczym nie wykazując braków.


Cytat:
M.in ateiści mają rację : wiara Zmartwychwstałemu jest dla słabych ludzi. Ale wszyscy ludzie są słabi, kto nie wierzy niech pójdzie do szpitala lub do hospicjum a zobaczy prawdziwy stan człowieka. Kto uważa się za mocnego będzie mówił, że nie potrzebuje Zbawiciela. Kto uważa się za słabego, za chorego będzie widział, że bez NIEGO jest całkowicie stracony, bo grzechów sam w żaden sposób nie może zgładzić, nie może odkupić.

Tak,Jezus powiedział: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają (Mt 9,12)
Każdy musi przyznać w sercu
że potrzebuje lekarza..

Cytat:
, pozdrawiam Dominik i wszystkiego co dobre dla was - a co prawdziwie dobre jest Zmartwychwstałym

Szacun,wzajemnie...

nike - 2017-04-20, 22:09

MieczDucha, Piękne świadectwo.

Ap.Paweł:

2Kor 12:10 bw "Dlatego mam upodobanie w słabościach, w zniewagach, w potrzebach, w prześladowaniach, w uciskach dla Chrystusa; albowiem kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny."

Niech ci Bóg Błogosławi. :-D

MieczDucha - 2017-04-21, 19:01

dziękuję i wszelkich łask Chrystusowych dla was ...... " A chcę, bracia, abyście wiedzieli, że to, co mnie spotkało, spowodowało jeszcze większe rozkrzewienie ewangelii; " - Filipian 1:12 UBG

,

bartek212701 - 2017-04-21, 20:33

Gratuluję, to ogromnie ważne świadectwo! Brawo dla Ciebie :)
Potomek - 2017-06-09, 21:11

Idziesz na przód, chociaż nie masz 1 ręki, lecz nie podajesz się i jesteś oddany Bogu.

Piękne świadectwo :-> :->

MieczDucha - 2017-08-17, 11:21

Potomek napisał/a:
Idziesz na przód, chociaż nie masz 1 ręki, lecz nie podajesz się i jesteś oddany Bogu.

Piękne świadectwo :-> :->


chwała PANU JEZUSOWI ... " wystarczy ci moja łaska " - 2 Koryntian -- JEGO łaska to siła, moc aby pozostać MU wiernym, posłusznym i owocującym w każdych okolicznościach. Im cięższe położenie, sytuacja tym PAN JEZUS udziela więcej swojej łaski aby być MU wiernym, posłusznym, owocującym. Nie musimy się bać tego co nadejdzie, tylko patrzmy na PANA, nie odchodźmy od NIEGO w grzechy, w bezbożny świat, w marności -- http://mieczducha888.blog...z-przed_17.html

, pozdrawiam was wszystkich, Dominik

bartek212701 - 2017-08-20, 00:35

Brawo! :) Szacuneczek!
MieczDucha - 2017-12-04, 20:48

dzisiaj 4 grudnia kończy mi się świadczenie rehabilitacyjne, czeka mnie pójście do jakiejś pracy. Bez ręki, bez żadnego zawodu ale z pokojem ducha bo PAN JEZUS jest ze mną, jestem dzieckiem Doskonałego OJCA w niebie, który dotrzymuje zawsze swoich słów i jest nieskończenie lepszy niż wszyscy ziemscy ojcowie razem wzięci ...

szukam Królestwa całym sercem a o chleb zatroszczy się PAN, bo jeśli zacznę się zamartwiać to zniszczy to moją wiarę, stracę zbawienie ...

" I któż z was, martwiąc się, może dodać do swego wzrostu jeden łokieć?
26 Jeśli więc najmniejszej rzeczy nie możecie uczynić, czemu troszczycie się o inne?
27 Przypatrzcie się liliom, jak rosną: nie pracują ani nie przędą, a mówię wam, że nawet Salomon w całej swojej chwale nie był tak ubrany, jak jedna z nich.
28 A jeśli trawę, która dziś jest na polu, a jutro będzie wrzucona do pieca, Bóg tak ubiera, o ileż bardziej was, ludzie małej wiary?
29 Nie pytajcie więc, co będziecie jeść lub co będziecie pić, ani nie martwcie się o to.
30 O to wszystko bowiem zabiegają narody świata. Lecz wasz Ojciec wie, że tego potrzebujecie.
31 Szukajcie raczej królestwa Bożego, a to wszystko będzie wam dodane." - Łukasz 12:25-31

, " Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim przez modlitwę i prośbę z dziękczynieniem niech wasze pragnienia będą znane Bogu.
7 A pokój Boży, który przewyższa wszelkie zrozumienie, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie." - Filipian 4:6-7

" A posiany między ciernie to ten, który słucha słowa, ale troski tego świata i ułuda bogactwa zagłuszają słowo i staje się on bezowocny. " - Mateusz 13:22 Uwspółcześniona Biblia Gdańska

, pozdrawiam Dominik ... bezgranicznie ufajmy Wszechmocnemu Jezusowi Zbawicielowi, ON nas umocni i przeprowadzi przez wodę i ogień - Izajasz 43:2 ...

nike - 2017-12-05, 12:10

MieczDucha, Niech ci Bóg Najwyższy Błogosławi i wspiera. :-D
MieczDucha - 2018-01-09, 15:43

Dziękuję, Nike i wzajemnie - obfitości Chrystusowych skarbów ...


http://mieczducha888.blog...s-chrystus.html - PAN JEZUS dał mi pracę, w miejscu gdzie pracowałem przed wypadkiem czyli w chłodni. Praca jest fizyczna ale jedną ręką dzięki PANU daje radę. Ręka jeszcze jest słaba, ale Emmanuel jeśli chce może umocnić mnie. Jeśli PAN chce abym tam pracował to umocni mnie, a jeśli zdrowotnie nie dam rady to znaczy że PAN ma inne plany. JEGO wola a nie moja niech się dzieje, bo ON jest wszechmądry, nieomylny i absolutnie dobry a nie ja :-) , więc co by PAN nie postanowił to chce dalej MU ufać i być posłuszny.

Pamiętam jak obudziłem się na OIOMIE ze śpiączki, z amputowaną ręka to pomyślałem sobie : " przynajmniej już nie będę musiał toczyć bitw z zimnem w pracy, bo już tam nie wrócę " , :-) :-) jednak PAN miał inny plan - JEGO myśli i drogi są wyższe niż nasze, więc zamiast mówić że coś się stanie, lub nie stanie to powinniśmy mówić : " co niemożliwe dla ludzi - Dla naszego BOGA wszystko jest możliwe, ale niech JEGO wola się stanie a nie moja bo ON jest BOGIEM a ja tylko prochem i marnością.

na komisji zusowskiej przyznano mi rentę. Nie posłuchałem grzesznych rad a radzono mi abym kłamał, symulował, poszedł do psychologa po jakieś zaświadczenia że nie radzę sobie po wypadku itp. Nie potrzebuje psychologa, bo PAN JEZUS daje mi pokój ducha, radość, siłę. Powiedziałem pani orzecznik prawdę i powiedziałem jej, że nawet gdyby mi napisała, że mam dwie ręce i jestem w 100 % zdrowy to i tak jej będę błogosławił, nie będę nienawidził a większość nienawidzi orzeczników, złorzeczy orzecznikom. Dobrze bezgranicznie ufać Emmanuelowi i JEGO tylko słuchać a nie ludzi. Tylko w NIM mieć nadzieję i zaufanie a nie w sobie, nie w stworzeniu, nie w pieniądzach, nie w znajomościach i ziemskich skarbach.

O rencie mówiłem, że jej nie dostanę a i o pracy sądziłem, że nie wypali - zgrzeszyłem językiem, nie potrzebnie wyrokowałem a przecież to PAN ma wszystko w swym ręku i ON nie działa wg schematów i naszej logiki. Lekcja dla mnie aby nie wyrokować ale ufać i mówić że ON może wszystko, że dla NIEGO nie ma rzeczy niemożliwych. Chwała PANU JEZUSOWI i OJCU DOSKONAŁEMU - ONI niech uczynią ze mną to co uważają za najlepsze, jeśli nawet to ma być przez ognisty piec cierpienia to niech i tak będzie. Ich wola a nie moja

, pozdrawiam Dominik

MieczDucha - 2018-06-24, 08:21

teraz w czerwcu minęły 2 lata od wypadku, amputacji ręki imogę tylko oddawać chwałę i dziękczynienie Wszechmogącemu JEZUSOWI, który jest tylko dobry i JEGO mądrość jest niezmierzona. Chwała PANU panów ... " Czy nie wiecie o samych sobie, że Jezus Chrystus jest w was? " - 2 Koryntian 13:5b - JEZUS będący w nas sprawia że możemy przejść zwycięsko przez wszystko ... http://mieczducha888.blog...k-pozostac.html

ON czyni mnie coraz silniejszym na wąskiej drodze pełnienia woli Bożej. " A świat przemija wraz ze swoją pożądliwością, ale kto wypełnia wolę Boga, trwa na wieki. " - 1 list apostoła Jana 2:17
,

nike - 2018-06-24, 12:09

MieczDucha, Niech ci Najwyższy Bóg Błogosławi, nie załamuj się.
MieczDucha - 2020-10-11, 14:24

nike napisał/a:
MieczDucha, Niech ci Najwyższy Bóg Błogosławi, nie załamuj się.

Wzajemnie. Trwając przez łaskę w JEZUSIE KRZEWIE WINNYM mam wszelkie potrzebne siły aby pełnić JEGO wolę i przynosić dobre owoce, więc obym trwał w NIM do końca.

Chwała WSZECHMOGĄCEMU PANU ZBAWCY JEZUSOWI oraz OJCU że obracają zło w dobro. Chwała im że skutki wypadku używają ku świadectwu ... U niejednej osoby panuje pewien błędny stereotyp że młodzi ludzie zawsze są przeciw wierze w Chrystusa, a staruszkowie zawsze są za Chrystusem. Dzisiaj przechodząc przez miejski skwer zauważyłem grupę ok dziesięciu młodych chłopaków stojących przy jednej z ławek, z których część była na rowerach i jeden z nich robił jakieś swoje akrobacje na rowerze. Poszedłem dalej, ale w sercu miałem myśl abym wrócił się i złożył im świadectwo o ZMARTWYCHWSTAŁYM BOGU ZBAWICIELU używając historii mojego wypadku komunikacyjnego gdy wracałem z pracy do domu. W myślach poprosiłem PANA ZBAWCA o prowadzenie, o właściwe słowa i ruszyłem w ich stronę. Przechodząc obok nich spojrzeli na mnie [zapewne głównie na brak lewej ręki po amputacji :) ], ja spojrzałem na nich i powiedziałem im : "dzień dobry". Kilku z nich odpowiedziało a ja już gdy ich minąłem odwróciłem się i spytałem czy jak nie przeszkadzam to czy mogę im coś powiedzieć. Jeden z nich odpowiedział mi : "CO ??". Odpowiedziałem wskazując na rower jednego z nich : "widzę że jesteście na rowerach, a ja to [wskazując na brak ręki] też mam po rowerze, ale nie tutaj, tylko w Górze Puławskiej. Wpadłem pod TIR-a, najechał na mnie tak że w stanie krytycznym trafiłem do Lublina, nie dawano mi szans, ale nie ma rzeczy niemożliwych do BOGA - dla JEZUSA. Skoro jeszcze zostawił mnie przy życiu to ma tutaj jeszcze jakiś plan dla mnie."
...[Widziałem u części z nich delikatny ignorancki czy szyderczy uśmieszek, ale później im to przeszło] -- Dalej powiedziałem im że widzę że są młodzi więc jak mają 18 lat to zachęcam do oddawania krwi, bo sam dostałem w okolicach 20 jednostek, miałem dwa krwotoki i że jestem żywym przykładek że krew ratuje życie. Odpowiedzieli mi że nie mają jeszcze 18 lat, ale jak skończą za 2 lata to chętnie. Powiedziałem im jeszcze tak : "kiedyś ponad 10 lat temu, jeszcze przed wypadkiem miałem niby dwie ręce, niby z ciałem było dobrze, ale miałem problemy z psychiką : lęki, depresja, nałogi, beznadzieja, na najlepszej drodze do więzienia i była w domu Biblia tylko nikt jej nie czytał, zarastała kurzem. W swojej beznadziei zacząłem czytać Biblię i PAN JEZUS pozmieniał moje życie, dał mi odpowiedzi których szukałem całe życie, także dzisiaj nawet gdy nie mam ręki to mam pokój ducha, nie mam depresji, lęków i innych dawnych rzeczy. ON mnie zbawił i BÓG jest moim OJCEM. Tak jak mówi modlitwa : "OJCZE NASZ". ON jest nieskończenie lepszy od najlepszych ziemskich rodziców, na NIM się nie zawiodę więc ufając MU mam pokój ducha. Z NIM przejdę wszystko nawet z jedną ręką. Najlepsze dopiero przede mną bo tam gdzie BÓG - gdzie PAN JEZUS jest nieskończenie lepiej niż tutaj : nie ma zła, śmierci, chorób, niesprawiedliwości itd". [Część z nich zaczęła kiwać głową że zgadzają się z tym co mówię, część przytakiwała, a inni nie mieli początkowych uśmieszków. Spoważnieli. Nikt z nich nie negował nic co mówiłem. Nikt z nich nie powiedział mi złego słowa.]
Na koniec powiedziałem : Każdy z nas ma jakieś problemy, ale nie ma takiego problemu którego BÓG nie mógłby rozwiązać. Jeden z nich powiedział że ma problemy w szkole i uśmiechnął się. Odpowiedziałem mu też z uśmiechem że też miałem problemy w szkole, przechodziłem też to, ale z u BOGA jest rozwiązanie. Na koniec powiedziałem że nie chodzę do kościoła rzymskokatolickiego, bo jak czytam Biblię i porównuje naukę CHRYSTUSA z nauką rzymskokatolicką to widzę dwa światy, z wieloma rzeczami się nie zgadzam np spowiedź w konfesjonale, czyściec, posągi, obrazy, pieniądze za różne rzeczy i wiele innych. Nie potrzeba do zbawienia księży i nie potrzeba budynków. BÓG nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych. Znowu część z nich przytaknęła. Na koniec powiedziałem : "Nie przeszkadzam wam, wszystkiego dobrego". Odpowiedzieli : "wzajemnie".

Wielu rzeczy im nie powiedziałem, ale widocznie tyle na obecny czas są w stanie unieść, zrozumieć. PAN ZBAWCA JEZUS na wiele innych sposobów ma moc poruszyć ich serca, pokierować ich dalej i w głębsze rzeczy o ile tylko nie zlekceważą np tego co dzisiaj usłyszeli. Czas, miejsce, okoliczności nie były tymi w których można tłumaczyć jakieś głębsze rzeczy duchowe, ale jeśli będą szukać to znajdą - sam ZBAWCA im pokaże. Może nigdy z wiarą nie czytali Biblii, może nigdy nie mieli jej w rękach - nawet jeśli tak jest to oby się to zmieniło u nich. 16-latkowie a jednak bardzo miło mnie odebrali. Te same rzeczy nie raz mówiłem osobom starszym, sędziwym i nie raz musiałem skończyć z nimi rozmowę na samym początku. Nie chcieli słuchać o ZBAWICIELU, o zbawieniu. Ci 16-latkowie podeszli 100 razy lepiej niż niektóre osoby dorosłe, starsze. Wrzucanie jakichś ludzi do jednego worka jest niesprawiedliwe. Nie wszyscy młodzi są wrogo nastawieni co dzisiaj kolejny raz widzę. Nie raz z młodymi bardzo dobrze mi się rozmawiało o ZBAWICIELU, o biblijnej wierze. Ucieszyłem się w sercu że DOBRY PASTERZ pokierował mnie na nich, że dał właściwe słowa, odwagę aby podejść do nich, zagadać. Chwała PANU ZBAWCY JEZUSOWI oraz OJCU za ICH działanie, za ICH łaskę. Zbudowała mnie bardzo ta rozmowa. W natłoku negatywnych, złych wieści płynących z różnych kierunków świata. Widząc coraz większy grzech, zło, demoralizację wokół - taka np rzecz jak ta rozmowa z tymi 16-latkami jest BOŻYM pocieszeniem, zachętą, lekcją. Mogłem pójść dalej olewając rozmowę z nimi, ale próbując nic nie tracę. Najwyżej np powiedzieliby że nie interesuje ich to, nie mają czasu, przeszkadzam im itd. Nikt z nich mi tego nie powiedział. Gdybym przeszedł nie próbując porozmawiać, to nie dowiedziałbym się jakby to odebrali. Dobrze, mądrze w JEZUSOWYM prowadzeniu próbować, a nie chować głowę w piasek. Prowadź PANIE DOBRY PASTERZU ku ludziom którym słowa które wkładasz w nasze usta, będą ku ich pokucie przed TOBĄ, ku ich zbawieniu, ku nowemu życiu na TWOJĄ chwałę i na chwałę OJCA. Powierzam siebie w TWOJE WSZECHMOGĄCE RĘCE, powierzam CI te wszystkie osoby z którymi dziś dałeś mi porozmawiać, w tym tych młodych chłopaków. Oby wszyscy żyli pełniąc TWOJĄ wolę, żyjąc w mocy TWOJEJ duchowej obecności, przynosząc owoc ducha. Obyśmy byli rodziną duchową w TOBIE który dajesz nowe serce i nowego ducha ...

, Wszelkich łask, błogosławieństw JEZUSA BOGA ŻYWEGO dla was, aby iść wąską drogę pełnienia JEGO woli i tak przynosić chwałę, cześć JEMU oraz JEGO OJCU

MieczDucha - 2020-10-11, 20:31

Wdał się mały błąd - zdarzenie miało miejsce 23 września, a nie dzisiaj. Tekst umieściłem wtedy na FB i na szybko skopiowałem i wkleiłem. Kolejna lekcja od BOGA PRAWDZIWEGO dla mnie, aby być uważnym i sprawdzać czy wszystko jest zgodne z faktami.
nike - 2020-10-13, 09:42

MieczDucha, Piękna praca, jestem pewna, że odniesiesz BŁOGOSŁAWIEŃSTWO z tej dyskusji, szkoda, że tak rzadko do nas przychodzisz na forum, milo ciebie czytam.

Ja też zgadzam się z tobą, ze wszystkich do jednego worka nie można ładować, młodzi ludzie są często pogubieni i z tego jest łatwiej wyjść jak z dewocji.

Starzy ludzie bardzo aż zdewotciale wierzący w rzymskiego kościoła nauki, nie chcą nawet słuchać nowości a szczególnie od młodej osoby, ale tez nie wszyscy, bo nie wiem czy ty czytałeś moje wpisy w moim pokoju na tym forum o mojej babci, jeżeli nie czytałeś to przeczytaj mojej rodziny doświadczenia związane z religią.
Pozdrawiam ciebie serdecznie i zaglądaj do nas częściej .

narwik - 2020-10-21, 07:34

Miecz Ducha napisał:

"Te same rzeczy nie raz mówiłem osobom starszym, sędziwym i nie raz musiałem skończyć z nimi rozmowę na samym
początku. Nie chcieli słuchać o ZBAWICIELU, o zbawieniu. Ci 16-latkowie podeszli 100 razy lepiej niż niektóre osoby
dorosłe, starsze. Wrzucanie jakichś ludzi do jednego worka jest niesprawiedliwe. Nie wszyscy młodzi są wrogo
nastawieni co dzisiaj kolejny raz widzę. Nie raz z młodymi bardzo dobrze mi się rozmawiało o ZBAWICIELU, o biblijnej wierze"

No cóż, Paweł w 2 Tes 4:3,4 podał powód dlaczego tak się dzieje.

"Nastanie czas, gdy ludzie nie zniosą zdrowej nauki, lecz zgodnie z własnymi pragnieniami otoczą się nauczycielami,
którzy bedą im łechtać uszy. I przestaną słuchać prawdy, a zwrócą uwagę na fałszywe opowieści".


Jeżeli chodzi o młodych, to w książce "Niosąca radość" autor napisał:
Dzisiejsza młodzież to wrażliwi zagubieni ludzie, kompletnie przytłoczeni tempem, w jakim stawia ich cywilizacja
sukcesu za wszelką cenę. Ktoś wrzucił ich do kolejki, która pedzi tak szybko, że nawet nie mają się czasu zastanowić,
gdzie i po co jadą. To własnie oni bardziej niż kiedykolwiek potrzebują drogowskazów, autorytetów i mistrzów.
Tylko, że bycie autorytetem nie jest takie proste. Trzeba czasu, cierpliwości, oddania. Trzeba wysłuchać, zrozumieć,
poradzić. A przede wszystkim trzeba sobą coś reprezentować. Jakże łatwiej kupić gameboja, komputer, komórkę
czy parę innych gadżetów. I niech się dzieciak odczepi".

nike - 2020-10-21, 09:10

Witaj Narwik zaglądaj do nas zapraszamy. :-D :-D :-D
MieczDucha - 2021-03-26, 13:11

Później zajrzę i przeczytam, może trochę częściej będę zaglądał, bo może poruszę, wezmę udział w kilku tematach. Wszelkich łask, błogosławieństw CHRYSTUSOWYCH - abyśmy żyli na JEGO i OJCA chwałę. Obyśmy byli jedno w NICH ...

Świadectwo z wczorajszego dnia :
Wczoraj byłem z mamą w Lublinie na jej szczepieniu, ale w tym wpisie bardziej się skupię na tym jak wspaniale WSZECHMOGĄCY CHRYSTUS - ABSOLUTNIE SUWERENNY BÓG działa, często całkowicie inaczej niż nasze plany, nasze sposoby i wyobrażenia.

Samo szczepienie w Lublinie już było "wbrew" naszym ludzkim wyobrażeniom. Mama zapewne oczekiwała szczepienia na miejscu w Puławach, ale siostra zapisała ją przez internet już w styczniu [grupa 70+] - ale to internetowe zapisanie gdzieś zaginęło i z miesiąc później trzeba było od nowa się zapisywać - najwcześniejszy termin był na 25 marca w Lublinie, więc siostra zapisała mamę w to miejsce. Przez wiarę uznałem że widocznie jest w tym wola BOŻA aby było to ewentualnie w Lublinie, a nie na miejscu. Przez wiarę uznałem że z jakiegoś powodu mam być tego dnia w Lublinie. Zamiast się denerwować, narzekać że trzeba jechać 50 kilometrów, to ze spokojem przez zaufanie ABSOLUTNIE SUWERENNEMU PANU CHRYSTUSOWI przyjąłem to że tak ma być, że to ON jest WSZECHMĄDRY, NIEOMYLNY, DOSKONALE DOBRY a nie ja.

Mama miała mieć szczepienie o godzinie 10.00 - byliśmy na miejscu wcześniej, przed 09.00. Jednak na miejscu okazało się że szczepienie będzie o godzinie 14.00 - mama dostała sms-owe powiadomienie o zmianie godziny, ale nie przeczytała tego sms-a. Czekało nas długie, ponad 5-godzinne czekanie. Kiedyś przed tym jak PAN ZBAWICIEWL JEZUS mnie zbawił, to taka rzecz by mnie zdenerwowała. Byłbym wściekły. Jednak teraz ze spokojem to przyjąłem - znowu przyjmując przez wiarę że widocznie i to jest CHRYSTUSOWYM planem. Było w tym miejscu kilka osób, więc powiedziałem im któtko swoje świadectwo o wypadku, o zbawieniu, zachęcałem do czytania Biblii.
Wróciliśmy do samochodu czekać do 14.00, a ja miałem "wolnych" ponad 5 godzin. Miałem w sercu aby pójść na spacer, pochodzić po mieści i może PAN JEZUS da komuś złożyć świadectwo o NIM, da porozmawiać o tym jak mnie zbawił oraz o JEGO nauce.

Nie znam Lublina, ale z PANEM JEZUSEM DOBRYM PASTERZEM nie zaginę, więc zobaczyłem na internecie mniej więcej okolice i poszedłem najpierw na zakupy - kupić coś do jedzenia i picia. Byliśmy we troje - ja, mama i jeszcze jedna osoba z rodziny. Wyszedłem z samochodu i przy wieżowcu[bloku] widziałem jak pewien pan z panią palą papierosy. Mijając ich powiedziałem dzień dobry i jak to przeważnie bywa w takich sytuacjach, spytałem czy mogę ich zapytać o coś odnośnie palenia. Odpowiedzieli twierdząco, więc spytałem czy gdyby wiedzieli że przez dalsze palenie zachorują i umrą na nowotwór/raka to czy chcieliby rzucić papierosy. Pani odpowiedziała że na coś trzeba umrzeć, a ja jej odpowiedziałem, że po co sobie to przyspieszać i że BÓG dał nam życie abyśmy je szanowali, a nie niszczyli i że szkoda na to pieniędzy. Powiedziałem im o swoim wypadku, o tym jak CHRYSTUS PAN ZBAWICIEL zbawił mnie jeszcze przed wypadkiem, jak uwolnił mnie z różnych grzechów, nałogów, psychicznej ruiny i że dziś w NIM jestem innym człowiekiem. Zachęcałem do czytania Biblii i że życie z CHRYSTUSEM to nie rytuały, nie ceremonie, że nie chodzę do rzymskiego katolicyzmu bo jest on daleki, przeciwny biblijnej nauce. Do zbawienia nie potrzeba ludzi, budynków itd. Zaznaczyłem że nie jestem z organizacji Świadków J. - Strażnicy - Świadków Ciała Kierowniczego bo i oni mają wiele błędnych nauk, nie uznają CHRYSTUSA BOGIEM YHVH ale stworzeniem. Mają poza tym wiele innych błędnych nauk np. mają transfuzję za jedzenie krwi. Pani wcześniej weszła do klatki, ale z tym panem głównie rozmawiałem. Pożegnaliśmy się i poszedłem dalej.

W tym bloku był tunel - przejście i zobaczyłem logo pewnego marketu, więc poszedłem w tamtym kierunku. Będąc blisko minąłem trzech panów z piwami i papierosami. Pomodliłem się i wróciłem porozmawiać z nimi. Dwóch było pewnie w wieku 60+, jeden był pewnie koło 40-tki. Widać było po nich że to jest ich styl życia. Znowu zacząłem od tematu papierosów. Później opowiedziałem im swoją historię - historię swojego zbawienia. Opowiedziałem im jaki byłem kiedyś, a jaki jestem dziś dzięki łasce PANA i że w NIM tylko jest ratunek, zbawienie, nowe życie, wieczność. W NIM a nie w rzymskim katolicyzmie itd. który nie reprezentuje JEGO nauki. Zachęcałem aby zaczęli czytać sobie choćby ewangelie. Pożegnałem się z nimi i wszedłem do marketu.

Na stoisku z mięsem, wędlinami, serami gdzie kupiłem coś do kanapek- miałem okazję podziękować pani tam pracującej za jej pracę i powiedziałem, że jej praca może jest ciężka, ale może BOGU dziękować że ma dwie ręce do tej pracy. Wspomniałem jej o wypadku, o tym jak CHRYSTUS zbawił mnie przed wypadkiem, jak mnie uwolnił i prowadzi, umacnia.

Dalej przy kasie jakiś młody chłopak stanął za mną - przesunąłem swoje zakupy aby mógł na taśmie położyć i swoje. Trzymał je w obu rękach. Podziękował, a ja mu powiedziałem że dobrze mieć dwie ręce, ale i za tą jedną dziękuję BOGU CHRYSTUSOWI. Powiedział mi, że on nie wierzy w NIEGO. Odpowiedziałem mu, że ja wierzę, wiem jak zmienił moje życie, jak uwolnił mnie z różnego zła i w NIM mam pokój ducha. Później pomógł mi spakować zakupy do siatki i w dobrej atmosferze mu podziękowałem, powiedziałem że co trzy ręce to nie jedna 😊😊. Pani na kasie też powiedziałem, że dziękuję za jej pracę i że może dziękować BOGU za obydwie ręce - mimo że pewnie jej praca jest ciężka.
Wróciłem z zakupami do samochodu. Po jakimś czasie poszedłem na długi spacer - w sumie koło 9 kilometrów przeszedłem. Nie było mnie blisko 2 godziny, ale i na tym spacerze PAN JEZUS postawił kilka osób na mojej drodze z którymi mogłem porozmawiać o NIM. A to pan obcinał przy domu krzewy i wrzucał to do taczki. Powiedziałem mu m.in. że mi by było ciężko jedną ręką z tą taczką. Dalej już rozmawialiśmy o CHRYSTUSIE, wierze, Biblii. Dalej - po drugiej stronie ulicy widziałem człowieka który pracuje przy układaniu kostki. Obok był drugi człowiek - normalnie ubrany, może jego szef. Nie istotne, przeszedłem na drugą stronę, aby wykorzystać tą okazję do porozmawiania o CHRYSTUSIE, o daniu świadectwa o NIM w moim życiu. Przechodząc powiedziałem dzień dobry, odpowiedzieli mi. Wykorzystałem motyw pracy fizycznej, aby rozpocząć - że mimo ciężkiej pracy, to może dziękować że ma dwie ręce do takiej pracy. Opowiedziałem im o swoim zbawieniu. W sumie obydwaj byli młodzi, więc powiedziałem że jak nie mają przeciwskazań to dobrze oddawać krew - ja jestem żywym przykładem że krew ratuje życie. Miałem dwa krwotoki, dostałem w sumie ze dwa razy więcej krwi niż własnej, więc nie jestem z organizacji SJ [Świadków Strażnicy], ale i nie jestem z rzymskiego katolicyzmu, bo gdy czytam Pismo Święte, ewangelie i porównuje do nauki rzymskiego katolicyzmu, to widzę dwa różne światy. Pożegnałem się i poszedłem dalej w stronę gdzie była mama i ta druga osoba z rodziny.

bok drogi gdzie później szedłem jest cmentarz. Miałem w sercu aby tam wejść. Gdy tam wszedłem do był wielki pomnik ofiar hitlerowców, którzy pozabijali różne osoby z różnych partyzanckich grup. Gdy patrzyłem na wiek tych pozabijanych, to byli to przeważnie 20 i 30-latkowie. Kto mieczem wojuje od miecza zginie. Poświęcili swoje życie złej walce, tym bardziej niż oni chcę poświęcać życie CHRYSTUSOWI i dobrej walce przez miłość agape nawet wobec wrogów, przez przebaczanie wszystkim, przez czynienie dobra wszystkim i przez modlenie się za dobro również nieprzyjaciół. Zło dobrem zwyciężać, a nie jak oni złem za zło i zło ich pochłonęło.

Pewna starsza pani szła o kuli do wyjścia cmentarza i zagadałem do niej, że ona ma problemy z chodzeniem, a ja nie mam ręki. Krótko i jej powiedziałem o JEZUSIE CHRYSTUSIE moim PANU ZBAWICIELU i jak mnie zbawił, zmienił.

Dalej było miejsce obok osiedla gdzie ludzie wychodzili z psami. Tam z dwoma czy trzema panami mogłem porozmawiać o wypadku, o ZBAWICIELU, wierze, Biblii. Był tam też z psem człowiek który był głuchoniemy, o czym nie wiedziałem. Gdy zagadałem do niego, pokazywał mi gestami że nie słyszy, nie mówi. Gdzieś pewnie w moim wieku ok 35 lat. Miałem bluzę z napisem "JEZUS" i wersetem biblijnym, więc jedynie co mogłem to wskazać mu na ten werset z Psalmu 23 który mam na bluzie : "Choćbym nawet chodził doliną cienia śmierci, zła się nie ulęknę, bo ty jesteś ze mną". ----- Dobrze było mieć tą bluzę na sobie. Nie mógł nic usłyszeć ode mnie, ale mógł przeczytać i zobaczyć że mimo braku ręki, nie jestem załamany, nie żyję w beznadziei, nie jestem sam i nigdy nie będę sam 😊 - gdy mijam różne osoby na ulicy, w sklepie i innych miejscach, to widząc taką czy inną chrześcijańską bluzę na mnie- to ktoś może to przeczyta, zastanowi się nad BOGIEM, nad sobą.
Widziałem dwóch chłopców jak idą. Jeden był pewnie gdzieś w wieku 8-9 lat, drugi ze dwa lata starszy. Widać że bracia, bo bardzo podobni. Specjalnie poszedłem na przeciwko nich. Wiedziałem, że na tym uboczu na pewno zwrócę na mnie uwagę, a ja będę mógł im powiedzieć kilka prostych słów o BOGU, o CHRYSTUSIE. Popatrzyli się, a ja powiedziałem że to po wypadku na rowerze. Jeden mówił że też miał rękę złamaną. Co mogłem powiedzieć takim dzieciom ?? Powiedziałem im o BOGU jako OJCU który nigdy mnie nie zostawi, że pomaga mi, jest ze mną tak jak w modlitwie "OJCZE NASZ". Spytałem ich czy znają tą modlitwę, odpowiedzieli że tak. Zachęciłem ich aby zaczęli czytać sobie ewangelie żeby dziękowali CHRYSTUSOWI za życie, za wszystko.

Byłem już niedaleko samochodu, wszedłem do środka. Napiłem się, zjadłem i zagrzałem bo zmarzłem trochę [było zimno wczoraj koło południa w Lublinie. Nie wziąłem swetra pod bluzę, miałem tylko koszulkę pod spodem [nie przypuszczałem że będę miał tyle godzin wolnego czasu 😊 i że tyle kilometrów zrobię po Lublinie 😊].

Staliśmy obok punktu szczepień i na papierosa wyszedł lekarz który zajmuje się tam tymi szczepieniami. Trochę powiedziałem mu o wypadku, ale o BOGU tylko trochę bo zaraz podszedł jakiś pan na szczepienie i on też w sumie szybko zakończył palenie. Powiedział że musimy czekać do 14.00 bo wszystko jest na godzinę i teraz jeszcze trwają szczepienia wcześniejszych osób. Spytałem czy mama może skorzystać z WC - powiedział że oczywiście. Wszedłem z mamą i poczekałem przed drzwiami na nią i też przy okazji do dwóch osób mogłem powiedzieć coś o CHRYSTUSIE i nadziei jedynej w NIM. Wróciliśmy do samochodu.


Wyszedłem jeszcze obejść kawałem pobliskiego osiedla i gdy przechodziłem obok marketu, tylko z drugiej strony widziałem człowieka który był przykucnięty i miał kulę bok siebie. Postanowiłem że podejdę i porozmawiam z nim. Powiedziałem mu dzień dobry. Odpowiedział. Powiedziałem : "widzę że ma pan problemy z nogą lub ręką [przy tej kuli był taki stabilizator na rękę], a on odpowiedział że połowę ciała ma sparaliżowaną. To był człowiek gdzieś koło 40-tki. Opowiedziałem mu o swoim wypadku, stanie krytycznym, respiratorze itd. Okazało się że on też miał wypadek. Też był w stanie krytycznym, ale w innym lubelskim szpitalu niż ja. Opowiedziałem mu z jakimi psychicznymi rzeczami borykałem się przed tym jak CHRYSTUS mnie zbawił. Odpowiedział że dobrze wie co mam na myśli, bo i on ma różne złe stany. Palił papierosa. Widać że był podłamany trochę swoim stanem, ale bardzo pozytywnie odnosił się do tego co mówiłem o CHRYSTUSIE, o wierze biblijnej, o zbawieniu do którego wystarczy sam CHRYSTUS - nie potrzeba żadnego rzymskiego katolicyzmu, żadnych ludzi, religii itd. Zachęcałem go do czytania Biblii. Powiedział że gdy wróci do domu, to przeczyta Psalm 23 który mam na bluzie. Spytałem jak ma na imię - powiedział : Mariusz. Wiem że żadne spotkane osoby nie są przypadkiem, ale tutaj szczególnie to czułem, że po prostu mieliśmy się spotkać, mieliśmy porozmawiać. Gdyby szczepienie było w Puławach i nie było "godzinowych" komplikacji to nie byłoby tych rozmów, spotkań. Chwała OJCU BOGU YHVH i SYNOWI LOGOSOWI YHVH za te pozorne komplikacje, pozorne problemy, które nie były tak na prawdę problemami, komplikacjami, ale po prostu nasze ludzie plany nie były zgodne, kompatybilne z CHRYSTUSOWYM PLANEM, więc upadły, a PAN JEZUS : ABSOLUTNIE SUWERENNY BÓG zrobił to co według NIEGO właściwe, dobre, potrzebne. Zawsze MU ufajmy i zawsze pozytywnie przez wiarę patrzmy nawet na "problemy", "komplikacje" i wszystko inne. Nie mam na myśli że ktoś grzeszy, robi zło, powoduje różne szkody, problemy i nazywa to BOŻĄ wolą. Nie o takich rzeczach piszę. Nie mamy robić zła, głupot a ich konsekwencji nie mamy nazywać, że BÓG tak chciał. BÓG tak nie chciał. To nie była JEGO wola. To człowiek zrobił coś wbrew doskonałej woli ŚWIĘTEGO BOGA.
Poczekaliśmy jeszcze trochę i przed 14.00 wszedłem z mamą aby jej pomóc. Ma trochę problemów z chodzeniem, ma trochę problemy wzrokowe np. z czytaniem, pisaniem - więc byłem z nią. Było kilka nowych osób. Był pewien pan który opowiadał o swojej żonie która zniszczyła sobie organizm alkoholem [marskość wątroby] i jest nerwowa wobec niego. Opowiedziałem mu jaki ja kiedyś byłem, a jaki jestem dziś dzięki łasce ZBAWICIELA. Zachęcałem do czytania Biblii i do zaufania CHRYSTUSOWI, a nie religii. Nie potrzeba do zbawienia budynków, ludzi, ceremonii, rytuałów. Nauki KRK są diametralnie różne od tego co mówi Biblia i mam nadzieję w BOGU że jeszcze razem z żoną będą żyć dla CHRYSTUSA.

Wypełniłem z mamą formularz. Mama została przebadana. Po szczepieniu powiedziała że musimy jeszcze poczekać 15 minut. Okazało się, że data drugiej dawki koliduje trochę z transportem. Kierowca tego dnia ma wizytę u lekarza w Puławach. Poszedłem do pielęgniarki, spytać czy jest możliwość przesunięcia np. o jeden dzień do przodu. Okazało się że nie ma takiej opcji, ale przy okazji mogłem porozmawiać z tą panią. Bardzo dobrze nam się rozmawiało, uduchowiona osoba, choć chyba w pewnych kwestiach jakby jeszcze pod wpływem rzymskiego katolicyzmu. Opowiedziałem jej swoją historię życia. Też wspominała o Biblii, o tym że gdyby nie CHRYSTUS to byłaby w szpitalu psychiatrycznym. Jak ukrzyżowany i zmartwychwstały PAN ZBAWICIEL JEZUS CHRYSTUS pozwoli to porozmawiam jeszcze z nią i lekarzem przy drugiej dawce. Gdyby wypadła inna data [nie kolidująca z inną wizytą lekarską], to nie szedłbym jej pytać, nie byłoby ten rozmowy. To co jest "problematyczne" często jest po prostu furtką od CHRYSTUSA do dawania świadectwa innym. Jak PAN zechce t na nieskończoną ilość sposobów może sprawić że mam dotrze na szczepienie, więc niech PAN prowadzi, wskazuje swoją wolę i daje rozwiązania. Z wiarą, w zaufaniu MU patrzmy na wszystko - miejmy pozytywne, optymistyczne podejście przez wiarę, zaufanie CHRYSTUSOWI BOGU PRAWDZIWEMY YHVH że dana sytuacja, zdarzenie nadal jest pod kontrolą CHRYSTUSA który włada, panuje nad wszelkim stworzeniem, nad wszelkimi wydarzeniami i toruje nam drogę, otwiera nam różne drzwi.

Mimo że był to wyjazd nie po naszej ludzkiej myśli, nie według naszego ludzkiego planu, to wierzę że taki był plan PANA. Miałem spotkać dane osoby, miałem z nimi porozmawiać, miały mnie zobaczyć. Mam nadzieję w PANU że wszyscy oni zaufają mu jako swemu PANU ZBAWCY i ON zamieszka w nich, przez co będą narodzeni na nowi i będą mieć moc, siłę aby pełnić JEGO wolę, być posłusznymi, wydawać obfity dobry owoc. Oby te osoby były naszą rodziną w CHRYSTUSIE - naszymi, braćmi, siostrami na wąskiej drodze pełnienia woli CHRYSTUSA.

Jeśli nasze plany, nasze zamierzenia, wyobrażenia nie są zgodne z wolą PANA JEZUSA, z JEGO doskonałym planem dla nas, to niech PAN zawsze burzy je, obraca w niwecz, a my nie złośćmy się, nie narzekajmy, nie lękajmy, ale ufajmy, dziękujmy MU i OJCU - ponieważ, to ONI DWAJ są jedynie mądrzy, dobrzy, doskonali, nieomylni, panujący absolutnie nad wszystkim i wszystkimi : "Bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje - mówi Pan, (9) lecz jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasze i myśli moje niż myśli wasze" - Izajasz 55 BW

"PAN czyni wszystko, co zechce, na niebie i na ziemi, W morzach i we wszystkich głębinach" - Psalm 135 BW _______ "Wszystko, co PAN chce, to czyni na niebie i na ziemi, w morzu i we wszystkich głębinach" - UBG


Dzięki PANU wróciliśmy do domu cało i zdrowo. Mama czuję się jak na razie bardzo dobrze po szczepieniu [ma tylko obolałe ramię, ale to nic niezwykłego przy szczepieniach] i mam nadzieję w CHRYSTUSIE BOGU ŻYWYM że to obolałe ramię szybko ustąpi i będzie to szczepienie miało tylko pozytywne efekty. Nadzieja w CHRYSTUSIE który ma klucze hadesu i śmierci. ON jest Panem życia i śmierci, ale nie tylko pomaga, uzdrawia w sposób cudowny. Również pomaga, uzdrawia naturalnymi sposobami przez ręce człowieka, przez medycynę, lekarstwa. Mam w NIM nadzieję że szczepienie mamy, przyszłe taty i jeśli będzie taka JEGO wolą dla mnie - to szczepienia te będą u nas tylko ku samemu dobru - ku wytworzeniu przeciwciał, bez skutków ubocznych. Na dziś dzień wobec swojego szczepienia nie mówię, ani TAK, ani nie mówię NIE. Powierzam sprawę PANU i czekam na JEGO prowadzenie, radę, wskazanie.
Prowadź PANIE JEZU ZBAWCO, wskazuj drogę, udzielaj mądrości, odwagi, miłości agape i napełniaj wszelkim dobrem aby był, abyśmy byli zawsze i wszędzie, do końca : TWOIMI wiernymi sługami/niewolnikami, posłusznymi dziećmi BOŻYMI, dobrymi świadkami, dobrymi twoimi żołnierzami. Abyśmy zawsze i wszędzie przynosili TOBIE o OJCU chwałę, cześć, dziękczynienie, uwielbienie. Byli dzięki TWOJEJ obecności w nas : solą ziemi, twoją światłością wobec bezbożnego grzesznego świata.

"Skoro szukacie dowodu na to, że przeze mnie przemawia Chrystus, który nie jest słaby względem was, lecz jest mocny w was. (4) Chociaż bowiem został ukrzyżowany wskutek słabości, to jednak żyje z mocy Boga. I my także w nim jesteśmy słabi, ale będziemy żyć z nim z mocy Boga względem was. (5) Badajcie samych siebie, czy jesteście w wierze, samych siebie doświadczajcie. Czy nie wiecie o samych sobie, że Jezus Chrystus jest w was? Chyba że zostaliście odrzuceni. (6) Mam jednak nadzieję, że poznacie, iż my nie jesteśmy odrzuceni. (7) I modlę się do Boga, abyście nie czynili nic złego, nie po to, abyśmy my okazali się wypróbowani, ale abyście wy czynili to, co dobre, choćbyśmy byli jak odrzuceni. (8) Nie możemy bowiem nic uczynić przeciwko prawdzie, lecz dla prawdy. (9) Cieszymy się bowiem, gdy my jesteśmy słabi, a wy mocni; i tego też życzymy, abyście wy byli doskonali. (10) Dlatego piszę to, będąc nieobecny, abym będąc obecny, nie musiał postępować surowo według mocy, którą mi dał Pan ku zbudowaniu, a nie ku niszczeniu. (11) Na koniec, bracia, miejcie się dobrze; bądźcie doskonali, pokrzepiajcie się, bądźcie jednomyślni, żyjcie w pokoju, a Bóg miłości i pokoju będzie z wami. (12) Pozdrówcie się nawzajem świętym pocałunkiem. (13) Pozdrawiają was wszyscy święci." - 2 Koryntian 13 UBG

MieczDucha - 2021-05-09, 10:16

Wczoraj WSZECHMOGĄCY DOBRY PASTERZ - JEZUS CHRYSTUS PAN ZBAWICIEL YHVH pokierował na kilka osób podczas porannej modlitewnej przebieżki. Najpierw dane mi było spotkać grupkę mężczyzn którzy prowadzili prace polowe. Kiedyś rozmawiałem już mniej więcej w tym samym miejscu z grupką pracujących tam mężczyzn którzy wykonywali to samo akurat zajęcie polowe co tamci. Gdy podszedłem powiedziałem dzień dobry i powiedziałem, że chyba już kiedyś rozmawialiśmy. Jeden odpowiedział że nie, że widocznie z innymi rozmawiałem, ale z nimi nie. Odpowiedziałem że chciałem im powiedzieć że mają ciężką pracę ale mogą BOGU dziękować za dwie ręce, za zdrowie do pracy. Zacząłem im opowiadać o swoim wypadku, a następnie o tym jak CHRYSTUS ZBAWCA PAN zbawił mnie, jak zmienił mnie jeszcze przed wypadkiem, tak że nawet jak wydarzył się wypadek, to ja mam się dobrze. BÓG jest moim OJCEM jak w modlitwie OJCZE NASZ, CHRYSTUS jest ze mną i prowadzi do domu OJCA gdzie nie ma żadnego zła, żadnego grzechu, śmierci, niesprawiedliwości. Wspomniałem o Biblii jak czytając ją - ZBAWCA dawał mi różne odpowiedzi których nigdzie indziej nie znalazłem, jak wyrwał mnie z depresji, lęków, beznadziei, uzależnień, grzechów. Jeden z nich odpowiedział że też miał wypadek, chcieli mu amputować nogę w Puławach, ale ostatecznie trafił do Warszawy i tam obyło się bez amputacji. Przychylnie skłaniał się do tego co mówiłem o BOGU, zbawieniu, wierze. Gdy mu wspomniałem że nie jestem ani Świadkiem Strażnicy Ciała Kierowniczego, ale i nie jestem też rzymskim katolikiem, to nasza rozmowa jeszcze bardziej się rozkręciła. Mówił o fałszerstwie przekładu Biblii Nowego Świata, no i mówiliśmy o kłamstwach i patologiach rzymskiego katolicyzmu które z BOGIEM i JEGO Biblijną nauką nie mają nic wspólnego. Powiedziałem mu, że cieszę się że cało wyszedł z wypadku i BOGU dzięki że obyło się bez amputacji nogi. Zgodził się że BOGU dzięki. Mówił że często mnie tu widzi, i jak będzie mnie widział to mi machnie ręką. Przedstawiliśmy się sobie z imienia, ruszyłem dalej w drogę.

W drodze już powrotnej do domu planowałem udać się wprost aż do mostu na Wiśle i wrócić przez miasto, licząc że może PAN JEZUS WŁADCA STWORZENIA postawi kogoś na mojej drodze z kim będę mógł porozmawiać o NIM i JEGO łasce, zbawieniu, prawdzie nauki biblijnej. Jednak AN inaczej pokierował moją drogą niż planowałem. Na takiej pobocznej drodze w oddali zobaczyłem busa z którego jakiś mężczyzna wyładowuje coś do taczki. W sercu miałem myśli, przekonanie aby udać się do niego. Skręciłem na tę drogę i udałem się do niego. Na taczce miał jakiegoś iglaka w donicy, czekało go pewnie kopanie w ziemi, sadzenie. Również temu powiedziałem że pewnie ciężka praca przed nim, ale może dziękować że ma obydwie ręce. Powiedziałem że ja dziękuję za tą jedną, za to co mam, a najbardziej że jestem dzieckiem BOŻYM, że w CHRYSTUSIE : BÓG jest moim OJCEM, że mam obiecane życie wieczne w CHRYSTUSIE, a tutaj wszyscy są na chwile. Nie za bardzo był zainteresowany moją mową, ale jeszcze powiedziałem mu z czego CHRYSTUS mnie wyciągnął, z jakiej beznadziei, ciemności i grzechu. Dziś jestem innym człowiekiem. Zachęcałem go do czytania Biblii i wspomniałem że nie jestem ani Świadkiem Strażnicy, ale i nie jestem rzymskim katolikiem bo jedni i drudzy błądzą i nie trzymają się tego o czym mówi Biblia. Oddalał się ode mnie z tą taczką, tak więc skończyłem mówić. Pożegnałem go.
Zmierzałem tą poboczną drogą dalej zastanawiając się dlaczego w sercu mam aby iść nią, zastanawiałem się po co PAN skierował mnie na tą drogę. Kilkaset metrów dalej miałem odpowiedź. Tam dalej spotkałem starszego pana na rowerze który akurat podjechał z drugiej strony w to miejsce gdzie ja przemierzałem. Powiedziałem dzień dobry. Odpowiedział. Zatrzymałem się, cofnąłem do niego. Zacząłem mówić że mój brak ręki to też skutek wypadku na rowerze, ale nie tutaj, tylko na drodze, że wpadłem od ciężarówkę. Opowiedziałem mu jak to było, następnie już przeszedłem na kluczowy temat : OJCA i CHRYSTUSA PANA ZBAWCY YHVH, ICH zbawienia i biblijnej nauki. Okazało się że ten pan chodzi do rzymskokatolickiej tzw. "Odnowy w Duchu Świętym". Pseudu-duchowy, pseudo-charyzmatyczny ruch w którym są różne demoniczne rzeczy i demoniczne manifestacje - "gaszenie Ducha powód słabości duchowej chrześcijan część 5 - biblijne dowody na demoniczny charakter rzymskokatolickiej "Odnowy w Duchu Świętym" - https://mieczducha888.blogspot.com/2019/09/gaszenie-ducha-powod-sabosci-duchowej.html

Opowiedziałem mu swoje świadectwo jak PAN ZBAWCA mnie zbawił, zmienił. Jak pokierował mnie ku Biblii. Ten człowiek chętnie słuchał tego co mówiłem. Gdy wspomniał o ten "Odnowie" to wspomniałem mu, że nie jestem rzymskim katolikiem, że z mnóstwem nauk, praktyk rzymskokatolickich nie mogę się zgodzić, bo uważam je za sprzeczne z nauką Biblii. Wymieniłem mu m.in. fałszywą sakramentalną drogę zbawienia, spowiedź w konfesjonale, czyściec. Nie rozumiał za bardzo biblijnej drogi zbawienia o łasce, nie rozumiał że nie można sobie zasłużyć, zapracować na zbawienie - przebaczenie. Gdy wymieniłem mu pewne błędy rzymskiego katolicyzmu, to mówił o jakimś rzymskokatolickim funkcjonariuszu zwanym tam księdzem, który w czymś tam jest bardziej otwarty niż inni mu znani. Odpowiedziałem że do zbawienia nie potrzeba ludzi, budynków, a oni budują pałace i uczą że konieczne są ich pseudo-sakramenty. Wspomniał o tzw. "ojcu Pio" i jakiś jego cudach, a ja odpowiedziałem że demony też mogą robić cuda. Powiedziałem że żaden tzw. święty, Maria nie mogą być pośrednikami, bo żeby być pośrednikiem wstawiennikiem dla tysięcy, milionów rzymskich katolików z całego świata trzeba być wszechobecnym, wszechwiedzącym a taki jest tylko OJCIEC i ZMARTWYCHWSTAŁY CHRYSTUS o którym Biblia mówi że jest jedynym pośrednikiem. Poruszyliśmy jeszcze inne kwestie, i tak ogólnie przekazuję tu tylko zarys. Ten człowiek spokojnie, grzecznie przyjmował co mówiłem. Wiem że to nie przypadek że się spotkaliśmy, że mogłem mu powiedzieć różne rzeczy. Miałem wrażenie że potrzebował tej rozmowy. Rzymski katolicyzm nie gasi duchowego głodu, duchowego pragnienia, bo kłamstwo nie może dać ukojenia, nasycenia. To jest w CHRYSTUSIE jako swym PANU ZBAWCY, w mocy JEGO obecności w człowieku na gruncie wiary, zaufania wobec NIEGO przez przyjęcie w sercu biblijnej DOBREJ NOWINY o łasce BOŻEJ i następnie życiu według woli CHRYSTUSA PANA ZBAWCY przez moc JEGO obecności, zamieszkiwania z trzeciego nieba. Nie ma tego wszystkiego w rzymskim katolicyzmie, ani w Towarzystwie Strażnica, również w wielu kościołach "Sola Scritura" nie ma tego. Ten pan dusi się w tym rzymskokatolickim kłamliwym systemie. Mam nadzieję że szczerze przemyśli przed obliczem CHRYSTUSA to co usłyszał =, że będzie szczerze szukał, prosił, pukał a wtedy na pewno PAN ZBAWCA da MU swe zbawienie.


Dalej już wracając przez miasto, gdy przechodziłem koło pewnego bloku - z jednej z klatek wyszedł pewien mężczyzna pewnie w wieku 40+. Wychudzony, wyglądał na zniszczonego fizycznie - jakby jakimiś narkotykami. Takie jakieś miałem przeświadczenie. Palił papierosa w ręku. Wydawało mi się że rozmawiałem z nim kiedyś, ale mówił że nie przypomina sobie. Rzeczywiście kiedyś rozmawiałem z mężczyzna z tego bloku który był może podobny, ale to nie on. Zacząłem mu więc mówić o swoim wypadku, że CHRYSTUS BÓG zachował mnie jeszcze przy życiu mimo stanu krytycznego. Ten człowiek nie za bardzo był chętny posłuchać. Mówił coś że sam świeżo wyszedł ze szpitala. Miałem jakieś podejrzenia że ma lub miał problemy narkotykowe zacząłem opowiadać z czego ZBAWCA mnie wyzwolił, jak zmienił mnie i że dziś jestem innym człowiekiem, najlepsze przede mną z BOGIEM OJCEM i CHRYSTUSEM PANEM ZBAWCĄ. Zdenerwował się trochę - mówił żebym go nie męczył. Mówił coś w stylu że mu przeszkadzam i męczę go swoją mowę, żebym przestał, dał mu spokój. Zrobiłem jak sobie życzył. Nie będę się komuś narzucał, bo to prowadzi do zła, to jak rzucanie pereł przed wieprze i jak dawanie tego co święte psom. Króciutko tylko powiedziałem na koniec że nie jestem Świadkiem, dostałem mnóstwo krwi a oni nie transfuzję nazywają złem, ale i rzymskim katolikiem też nie jestem, bo jak czytam Biblię i porównuję do nauki rzymskiego katolicyzmu to widzę dwa różne światy. Powiedziałem że nie chciałem mu przeszkadzać i życzyłem wszystkiego dobrego. Wyprzedziłem go zdecydowanie, zostawiłem w tyle.
Ze 30 metrów dalej jak rozstałem się z tym człowiekiem jest przystanek autobusowy. Mijając ten przystanek przyglądał mi się pewien chłopak siedzący na nim. Postanowiłem powiedzieć mu co mi się stało z ręką i jak jeszcze przed wypadkiem CHRYSTUS mnie zbawił, uratował z różnych grzechów, ciemności, z drogi zatracenia. Stanąłem i zacząłem mu mówić, że mój brak ręki to wynik wypadku sprzed 5 lat. Ten młody chłopak wstał po chwili słuchania i nie odniósł się do mnie, moich słów negatywnie jak ten inny z papierosem chwilę wcześniej, ale spytał czy czegoś mi brakuje. Wyraził szczere zainteresowanie, chciał pomóc. Powiedziałem że wszystko mam, nic mi nie brakuje. Miły gest z jego strony. Szczerze mówiąc to powiedział do mnie : "bracie czy brakuje ci czegoś??". Nie odpowiedziałem mu "bracie" bo bratem duchowym są tylko narodzeni na nowo w CHRYSTUSIE - ci w których ON zamieszkuje, ale ogólnie jego podejście z chęcią pomocy było miłe. Chętnie słuchał tego mówiłem. Okazało się że jak to ujął : "posługuje w kościele rzymskokatolickim". Powiedziałem mu że ja nie chodzę do rzymskiego katolicyzmu, bo z wieloma rzeczami nie mogę się z nim zgodzić. Słuchał spokojnie, był z tego co widziałem zaciekawiony. Gdy wspominałem żeby czytał Biblię to pozytywnie się odnosił do tego, miałem wrażenie że jakby jej nie czytał, ale miał głód Słowa, jakby miał duchowy głód i to co mu mówiłem, wskazałem jakby było dla niego tym czego pragnął, szukał. Pokazał mi jakiś medalik spod bluzy. Jakoś zbyłem ten temat, ale wspomniałem mu że gdybym odszedł kilometr od niego to nie słyszelibyśmy się. Zgodził się. Wtedy powiedziałem że jak więc mógłby słyszeć ludzi z całego świata jakiś święty albo Maria. To niemożliwe. Trzeba być wszechwiedzącym, wszechobecnym, więc jak się modlę, proszę o coś BOGA - to wprost, bezpośrednio. Powiedziałem że Chrystus gdy był człowiekiem, to nie rosił Abrahama, Mojżesza itd. o wstawiennictwo, nie rosił ich o nic, ale zawsze zwracał się wprost do samego BOGA, zawsze modlił się wprost do BOGA. Spytałem go o wiem - okazało się że ma 22 lata i Bartłomiej na imię. Spytałem o wiek w kontekście oddawania krwi, bo wspomniałem że na pewno nie jestem Świadkiem J. - Świadkiem Strażnicy bo oni nie mogą mieć transfuzji, a ja dostałem mnóstwo krwi, bo miałem dwa krwotoki. Pytał gdzie może oddać krew - odpowiedziałem że chyba w szpitalu.

Bardzo pozytywny młody człowiek, który na koniec dodał że fajnie że porozmawialiśmy, bo on lubi rozmawiać o CHRYSTUSIE. Obyśmy byli prawdziwie braćmi w CHRYSTUSIE. Na dziś dzień gdy jest on w rzymskim katolicyzmie to nie jesteśmy braćmi, ale oby PAN ZBAWCA wyrwał go z tego, dał mu nowe serce, nowego ducha i żebyśmy byli jedno w mocy JEGO obecności i, byli jednomyślni w JEGO prawdzie, na drodze świętości i pośród miłości agape.

Chwilę przed spotkaniem Bartłomieja bardzo negatywnie do mnie czy moich słów podszedł ten człowiek wychodzący z bloku z papierosem. Gdybym się zniechęcił postawą tego człowieka i powiedział : "z nikim już dziś nie będę rozmawiał, nie będę już nic dzisiaj mówił do nikogo" - to gdybym tak zrobił - nie byłoby późniejszej rozmowy m.in. z Bartłomiejem. Nie złożył bym mu świadectwa, a wierzę że to co usłyszał, zobaczył było mu potrzebne. Nigdy się nie zniechęcajmy czyimś złym, negatywnym podejście, bo nawet za chwilę PAN JEZUS może postawić nas przed kimś kto ma bardzo pozytywne podejście. Nie zniechęcajmy się złem, nie rezygnujmy pod wpływem czyjegoś złego zachowania. Nie wycofujmy się, nie bądźmy bez wiary, nie bądźmy pesymistami, ale mimo wszystko dalej czyńmy z serca to co miłe, dobre w oczach naszego PANA ZBAWICIELA który pokazał nam wspaniały przykład w swoim życiu, aby nie rezygnować, nie zniechęcać się wobec złych czynów, złych postaw ludzi. Miał ciągle od wielu osób wrogie, złe nastawienia, a jednak mimo wszystko dalej czynił to co było wolą OJCA. Nie dał się zgasić złu. Nie użalał się nad sobą, nie był bez wiary, nie patrzył negatywnie, nie rezygnował. Poszedł do końca w mocy obecności OJCA, w mocy obecności, zamieszkiwania w NIM OJCA - wypełnił JEGO wolę, być wierny aż do śmierci i to krzyżowej.

Bartłomiej i ten starszy pan z "Odnowy rzymskokatolickiej" to osoby w jakimś stopniu zaangażowane w rzymski katolicyzm, ale PAN ZBAWCA postawił mnie przed nimi, bo chce ich uwolnić z tego bluźnierczego, zakłamanego, grzesznego systemu który głosi fałszywą drogę zbawienia. Rzymski katolicyzm nie głosi DOBREJ NOWINY, ale CHORĄ, SPACZONĄ NOWINĘ która niszczy ludzi duchowo, nie daje tego o czym mówi BIBLIJNA DOBRA NOWINA ...... "Cudowna prawda w ostatnim zdaniu Biblii Objawienie Jana 22:21 - Ewangelia Prawdziwej Łaski część 7" - https://mieczducha888.blogspot.com/2019/08/cudowna-prawda-w-ostatnim-zdaniu-biblii_31.html __________ "Dlaczego w rzymskim katolicyzmie nie ma Jezusowego pokoju ducha - Mam już dzisiaj życie wieczne część 7" - https://mieczducha888.blogspot.com/2019/07/dlaczego-w-rzymskim-katolicyzmie-nie-ma.html

Chwilę dalej spotkałem jeszcze pewnego młodego mężczyznę i dalej jeszcze starszego pana. Im też opowiedziałem swoje świadectwo, o tym że jestem w CHRYSTUSIE PANU dzieckiem BOŻYM i z czego wyzwolił mnie ZBAWCA PAN, jak zmienił moje serce. Zachęcałem do czytania Biblii, do polegania na CHRYSTUSIE w którym jest zbawienie, i do tego nie potrzeba zakłamanego, zwodniczego rzymskiego katolicyzmu czy organizacji Świadków Strażnicy.


Jeszcze świadectwo CHRYSTUSOWEGO prowadzenia z czwartkowego wyjścia do serwisu komputerowego. Poszedłem poinformować że usterka komputera jest nieaktualna i podziękować za chęć naprawy. Nie miałem jakiś prawnej umowy z nimi, ale po prostu z grzeczności i jako chrześcijanin poszedłem to zrobić. Mówiłem tam swoje świadectwo za pierwszym razem, więc teraz tylko poinformowałem że komputer mam już sprawny. Serwisant odpowiedział że nie ma problemu, że w razie jakby kiedyś coś się działo to zapraszają. Pożegnaliśmy się, życzyłem im wszystkiego co prawdzie dobre. Zauważyłem trzech panów w oddali i postanowiłem podejść porozmawiać z nimi, bo widziałem rower koło nich. Postanowiłem wykorzystać do rozmowy motyw roweru. Odeszli trochę dalej. Idąc do nich mijałem robotnika remontującego blok który palił papierosa. Wspomniałem mu po krótce o ZBAWICIELU że ON uwalnia z nałogów, grzechów i że mimo ciężkiej pracy może BOGU dziękować za obydwie ręce do tej ciężkiej pracy. Zachęcałem aby Czytał Biblię, Ewangelię. Tamci panowie odeszli trochę dalej, ale tam gdzie stanęli był jeszcze jeden pan i mały chłopiec. Ten chłopiec przypatrywał się że nie mam ręki, więc wykorzystałem jego zainteresowanie i zacząłem opowiadać co mi się stało. Zacząłem im opowiadać jak CHRYSTUS PAN ZBAWICIEL mnie zbawił, z czego mnie uwolnił i jak daje mi swój pokój, swoje dobre postępowanie oraz że najlepsze dopiero przede mną, bo tu jestem gościem na chwilę, a mój prawdziwy dom, to rajskim dom OJCA gdzie będę żył wiecznie w doskonałym nowym świecie bez grzechu, złu, niesprawiedliwości, śmierci itd. Pozytywnie się odnosili do tego co mówiłem. Zachęcałem do czytania Biblii i mówiłem dlaczego nie jestem rzymskim katolikiem, ale i przestrzegałem przed organizacją Świadków Strażnicy. Często ludzie gdy usłyszą o Biblii, albo że nie jest się rzymskim katolikiem to myślą sobie że może jest się Świadkiem Strażnicy, więc przeważnie kategorycznie mówię wszystkim już góry, że nie jestem z tej organizacji. Wskazuję raczej że do zbawienia nie potrzeba ludzi i organizacji, ale tylko TEGO który umarł za nas i zmartwychwstał. Do tego małego chłopca powiedziałem na koniec : "zobacz ja mam jedną rękę a pomagam np. rodzicom, to jak ty masz dwie ręce tym bardziej możesz pomagać rodzicom, dziadkowi i innym. BÓG dał nam ręce abyśmy nimi czynili dobro, a nie zło".
Idąc dalej miałem trzy różne drogi którymi mogłem wrócić do domu. Nie wiedziałem którędy pójść, serce kierowałem do CHRYSTUSA aby poprowadził. W oddali zobaczyłem idącą kobietę, więc postanowiłem pójść na przeciw niej. Jednak gdy szedłem w jej kierunku, ona skręciła w bok, więc i ja skręciłem w jej stronę. Ta kobieta przeszła dalej, ale w oddali zobaczyłem trzech małych chłopców. Pomodliłem się do CHRYSTUSA PANA ZBAWCY YHVH aby ich zatrzymał w tym miejscu, jeśli JEGO wolą jest abym z nimi porozmawiał. Zanim doszedłem to oni nie oddali się daleko, więc postanowiłem przejść obok nich, a jak się będą patrzeć to opowiem im co mi się stało, opowiem im o BOGU OJCU i CHRYSTUSIE ZMARTWYCHWSTAŁYM. Tak też się stało, jeden zwróciłem baczniejszą uwagę na mój brak ręki. Zacząłem opowiadać co mi się stało. Nagle jeden z nich mówi do mnie : "ja też nie mam ręki, ale od urodzenia". Patrzę na niego, a on rzeczywiście nie ma ręki. Nie miał prawego przedramienia. Od łokcia nie miał prawej ręki. Ja nawet łokcia nie mam, mam z połowę górnego ramienia. Zrobiłem wielkie oczy na jego widok. Nie przypadków :) :) . Zacząłem jemu, im mówić że BOGU dziękuję nawet za tą rękę co mam, bo są osoby co nawet jednej nie mają. Ten chłopiec bez ręki mówi że gdyby nie miał żadnej ręki nie mógłby jeździć na rowerze. Opowiedziałem im że BÓG jest moim OJCEM, że jest Doskonały, nieskończenie lepszy od najlepszych ziemskich rodziców, więc nie zamartwiam się, nie narzekam, jestem spokojny ufając MU i CHRYSTUSOWI który umarł za nas, zmartwychwstał i jest ze mną zawsze. Najlepsze dopiero przede mną, bo tam gdzie BÓG czeka na mnie doskonały świat i będę miał nowe ciało, znowu będę miał dwie ręce. Zachęcałem ich do czytania Biblii, Ewangelii. To byli ok. 10 letni chłopcy. Mówiłem m o prostych, podstawowych naukach, prawdach Biblii. W sercu miałem aby nie poruszać z nimi tematu rzymskiego katolicyzmu, bo są mali, i nie chciałbym aby ich rodzice zarzucili mi jakieś sekciarskie działania. Obiecałem temu chłopcu bez ręki że będę się modlił za nim, abyśmy spotkali się w Królestwie BOŻYM i mogli przywitać obydwoma rękami. Ogólnie był uśmiechnięty, pozytywny, oby jednak miał CHRYSTUSOWĄ radość i nie tylko jako dziecko, ale też jako dorosły - jeśli PAN da MU dożyć dorosłości. Oby ci chłopcy służyli CHRYSTUSOWI, a nie diabłu. Oby byli dobrymi świadkami CHRYSTUSA.


Mimo niepełnosprawności, chorób, cierpień które dotykają również dzieci - BÓG OJCIEC i CHRYSTUS PAN ZBAWICIEL YHVH są DOSKONALI we wszystkim, w tym w ŚWIĘTOŚCI, SPRAWIEDLIWOŚCI, MIŁOŚCI, DOBRU - przyjdzie czas że nie będzie żadnych cierpień, śmierci, żadnego zła, bo nie będzie grzechu który przyniósł to wszystko. CHWAŁA im DWÓM za wszystko, za łaskę, cudowne niezawodne obietnice ..... "Bóg nie jest mordercą, tyranem ale miłością sprawiedliwością część 5 - skąd i dlaczego są cierpienia dzieci oraz śmierć dzieci" - https://mieczducha888.blogspot.com/2021/05/bog-nie-jest-morderca-tyranem-ale.html
PAN pokierował na tego chłopca bez ręki, a jeszcze wcześniej jak wyszedłem z domu widziałem jakąś kobietę bez ręki, ale nie mogłem z nią rozmawiać bo rozmawiała przez telefon. Myślę że widziała mnie że też nie mam ręki i po bluzie może widziała że mam nadzieję, oparcie W BOGU w CHRYSTUSIE. Minąłem ją po paru minutach drugi raz ale ciągle rozmawiała przez telefon i była jakaś poddenerwowana słyszałem. Jak PAN WSZECHMOGĄCY ZBAWCA YHVH zechce żebym z nią kiedyś pomówił o NIM, to da mi taką okazję. Dla NIEGO nie ma rzeczy niemożliwych, co chce to bezproblemowo ma moc, siłę uczynić. Jest WSZECHMOGĄCY.

Gdy wracałem od tych chłopców w kierunku domu, po drugiej stronie ulicy na przystanku zobaczyłem pewnego znajomego człowieka z którym nie raz rozmawiałem o wierze i wierzę że CHRYSTUS PAN ZBAWCA YHVH przemienia go, uwalnia od grzechu i od rzymskiego katolicyzmu. Ten mężczyzna to osoba w wieku 40+ z upośledzeniem umysłowym. To jego upośledzenie nie jest zdaje mi się ciężkie, ale w jakimś stopniu ma je. Mimo tego nie raz mądrze mówił o wierze, zna sporo wersetów biblijnych na pamięć bo czyta regularnie Biblię. Kiedyś mu mówiłem o biblijnej drodze zbawienia która różni się od rzymskiego katolicyzmu i chyba rozumiał różnice. Modlę się za nim. Biedy materialnie i zaniedbany trochę fizycznie człowiek, ale prawdziwe bogactwo i prawdziwe piękno to CHRYSTUSOWE przez jego obecność, zamieszkanie w człowieku, więc o ten zbawczy cud proszę dla tego człowieka. Gdy go zobaczyłem chciałem pójść dalej, ominąć go tym razem, ale wierzę że PAN JEZUS ZBAWCA YHVH włożył mi do serca abym podszedł do niego, abym nie przeszedł obojętnie obok niego, ale przywitał się z nim, porozmawiał, zachęcił do wiary, był zbudowaniem dla niego. Tak zrobiłem. Podszedłem, przywitałem się, rozmawialiśmy. Powiedziałem że widziałem go i miałem tym razem nie zachodzić do niego, ale wierzę że CHRYSTUS dał mi do serca żebym jednak podszedł. Rozmawialiśmy ogólnie o swojej codzienności z CHRYSTUSEM. Pod koniec on dodał po cichu, że był u lekarza i lekarz mu powiedział to czego się obawiał. Spytał co powiedział. Odpowiedział mi że ma nowotwór prostaty i potrzebny będzie zabieg. Spytałem czy mogę się pomodlić za niego. Odpowiedział że mogę. Pomodliłem się do PANA ZBAWCY jeśli taka JEGO wola o udzielenie uzdrowienia Andrzejowi, ale żeby Andrzej bez względu na BOŻE postanowienie - był zbawiony, pełnił wolę BOŻĄ. Podziękował za modlitwę, za chwilkę podjechał autobus jego, pożegnaliśmy się. Proszę o modlitwy za tego Andrzeja, przede wszystkim abym był zbawiony, aby pełnił wolę CHRYSTUSA PANA ZBAWICIELA. Aby BÓG YHVH był uwielbiony czy to w jego dalszym życiu, czy w śmierci. PAN ma moc uzdrowić czy to przez medycynę czy cudownie bez medycyny, a może dopuścić i śmierć, bo czasem zbawiony człowiek największym świadectwem jest w umieraniu swoim. Nie znamy BOŻYCH dróg co do danego zbawionego człowieka, więc dobrze się modlić o uzdrowienie, ale przede wszystkim aby dany człowiek nie odpadł od zbawienia, aby nie zwątpił w CHRYSTUSA i biblijne obietnice.

Przy okazji proszę o modlitwy za Mirka - to pewien człowiek którego spotkałem niedawno, chwilę rozmawialiśmy. Podłamany, rozgoryczony, z jakimiś problemami również zdrowotnymi w tym z cukrzycą. Nie chciał za bardzo słuchać co mówiłem, ale trochę mu powiedziałem o ZBAWICIELU jak mnie zbawił, zmienił. Zresztą mówił że kiedyś już rozmawialiśmy. Mam wrażenie bardzo złego duchowego, psychicznego stanu u niego. Proszę o modlitwy za nim, aby poznał miłość CHRYSTUSA, JEGO prawdę, aby dostąpił zbawienia i jeśli PAN zechce to żeby poza zbawieniem miał też fizyczne zdrowie.


Proszę o modlitwy za wszystkimi osobami z którymi rozmawiam dzięki łasce PANA ZBAWICIELA, również oczywiście proszę o modlitwy za tymi osobami które źle, negatywnie się odnoszą. Dzisiaj są negatywnie nastawieni, a za chwilę mogą być sługami CHRYSTUSA i naszymi braćmi/siostrami w których zamieszka, przebywa CHRYSTUS YHVH z trzeciego nieba. Czasem ktoś może wydawać się pozytywny, zainteresowany ale pozostać tylko na etapie zainteresowania, bez zawierzenia, całkowitego poddania się, pokuty przed CHRYSTUSEM YHVH jako swym PANEM i swym ZBAWICIELEM. Trzeba się modlić za wszystkich, nikogo nie przekreślać, ani nikogo też lekkomyślnie nie nazywać bratem w wierze.
Proszę o modlitwy za sobą abym był dobrym świadkiem CHRYSTUSA PANA ZBAWCY YHVH, abym miał zawsze właściwe słowo i właściwe zachowanie. Abym był w miejscu gdzie PAN chce żebym był i był tam JEGO świadkiem dobrym który głosi czystą biblijną DOBRĄ NOWINĘ, który głosi prawdę zgodną z biblijną nauką oraz żebym swoim życiem, postępowaniem był wzorem CHRYSTUSOWYM dla innych. Abym prowadził zawsze, wszędzie i do końca życie godne DOSKONAŁYCH : BOGA OJCA i CHRYSTUSA ANA ZBAWICIELA YHVH. Abym nigdy nie przyniósł IM hańby, wstydu, ale tylko chwałę, cześć. Abym nigdy nikogo nie pokierował do grzechu i kłamliwych nauk, ale tylko tego co czyste i prawdziwe. Abym prawidłowy wykładał SŁOWO PRAWDY, abym miał dar służby głoszenia Ewangelii czy np. dar nauczania i każdy inny dobry dar w dziele głoszenia ... "We wszelkiej modlitwie i prośbie modląc się w każdym czasie w Duchu, czuwając nad tym z całą wytrwałością i z prośbą za wszystkich świętych; (19) I za mnie, aby była mi dana mowa, bym z odwagą otworzył moje usta do oznajmienia tajemnicy ewangelii; (20) Dla której sprawuję poselstwo w łańcuchach, abym o niej odważnie mówił, tak jak powinienem mówić" - Efezjan 6 BW UBG

MieczDucha - 2021-05-09, 10:16

Wczoraj WSZECHMOGĄCY DOBRY PASTERZ - JEZUS CHRYSTUS PAN ZBAWICIEL YHVH pokierował na kilka osób podczas porannej modlitewnej przebieżki. Najpierw dane mi było spotkać grupkę mężczyzn którzy prowadzili prace polowe. Kiedyś rozmawiałem już mniej więcej w tym samym miejscu z grupką pracujących tam mężczyzn którzy wykonywali to samo akurat zajęcie polowe co tamci. Gdy podszedłem powiedziałem dzień dobry i powiedziałem, że chyba już kiedyś rozmawialiśmy. Jeden odpowiedział że nie, że widocznie z innymi rozmawiałem, ale z nimi nie. Odpowiedziałem że chciałem im powiedzieć że mają ciężką pracę ale mogą BOGU dziękować za dwie ręce, za zdrowie do pracy. Zacząłem im opowiadać o swoim wypadku, a następnie o tym jak CHRYSTUS ZBAWCA PAN zbawił mnie, jak zmienił mnie jeszcze przed wypadkiem, tak że nawet jak wydarzył się wypadek, to ja mam się dobrze. BÓG jest moim OJCEM jak w modlitwie OJCZE NASZ, CHRYSTUS jest ze mną i prowadzi do domu OJCA gdzie nie ma żadnego zła, żadnego grzechu, śmierci, niesprawiedliwości. Wspomniałem o Biblii jak czytając ją - ZBAWCA dawał mi różne odpowiedzi których nigdzie indziej nie znalazłem, jak wyrwał mnie z depresji, lęków, beznadziei, uzależnień, grzechów. Jeden z nich odpowiedział że też miał wypadek, chcieli mu amputować nogę w Puławach, ale ostatecznie trafił do Warszawy i tam obyło się bez amputacji. Przychylnie skłaniał się do tego co mówiłem o BOGU, zbawieniu, wierze. Gdy mu wspomniałem że nie jestem ani Świadkiem Strażnicy Ciała Kierowniczego, ale i nie jestem też rzymskim katolikiem, to nasza rozmowa jeszcze bardziej się rozkręciła. Mówił o fałszerstwie przekładu Biblii Nowego Świata, no i mówiliśmy o kłamstwach i patologiach rzymskiego katolicyzmu które z BOGIEM i JEGO Biblijną nauką nie mają nic wspólnego. Powiedziałem mu, że cieszę się że cało wyszedł z wypadku i BOGU dzięki że obyło się bez amputacji nogi. Zgodził się że BOGU dzięki. Mówił że często mnie tu widzi, i jak będzie mnie widział to mi machnie ręką. Przedstawiliśmy się sobie z imienia, ruszyłem dalej w drogę.

W drodze już powrotnej do domu planowałem udać się wprost aż do mostu na Wiśle i wrócić przez miasto, licząc że może PAN JEZUS WŁADCA STWORZENIA postawi kogoś na mojej drodze z kim będę mógł porozmawiać o NIM i JEGO łasce, zbawieniu, prawdzie nauki biblijnej. Jednak AN inaczej pokierował moją drogą niż planowałem. Na takiej pobocznej drodze w oddali zobaczyłem busa z którego jakiś mężczyzna wyładowuje coś do taczki. W sercu miałem myśli, przekonanie aby udać się do niego. Skręciłem na tę drogę i udałem się do niego. Na taczce miał jakiegoś iglaka w donicy, czekało go pewnie kopanie w ziemi, sadzenie. Również temu powiedziałem że pewnie ciężka praca przed nim, ale może dziękować że ma obydwie ręce. Powiedziałem że ja dziękuję za tą jedną, za to co mam, a najbardziej że jestem dzieckiem BOŻYM, że w CHRYSTUSIE : BÓG jest moim OJCEM, że mam obiecane życie wieczne w CHRYSTUSIE, a tutaj wszyscy są na chwile. Nie za bardzo był zainteresowany moją mową, ale jeszcze powiedziałem mu z czego CHRYSTUS mnie wyciągnął, z jakiej beznadziei, ciemności i grzechu. Dziś jestem innym człowiekiem. Zachęcałem go do czytania Biblii i wspomniałem że nie jestem ani Świadkiem Strażnicy, ale i nie jestem rzymskim katolikiem bo jedni i drudzy błądzą i nie trzymają się tego o czym mówi Biblia. Oddalał się ode mnie z tą taczką, tak więc skończyłem mówić. Pożegnałem go.
Zmierzałem tą poboczną drogą dalej zastanawiając się dlaczego w sercu mam aby iść nią, zastanawiałem się po co PAN skierował mnie na tą drogę. Kilkaset metrów dalej miałem odpowiedź. Tam dalej spotkałem starszego pana na rowerze który akurat podjechał z drugiej strony w to miejsce gdzie ja przemierzałem. Powiedziałem dzień dobry. Odpowiedział. Zatrzymałem się, cofnąłem do niego. Zacząłem mówić że mój brak ręki to też skutek wypadku na rowerze, ale nie tutaj, tylko na drodze, że wpadłem od ciężarówkę. Opowiedziałem mu jak to było, następnie już przeszedłem na kluczowy temat : OJCA i CHRYSTUSA PANA ZBAWCY YHVH, ICH zbawienia i biblijnej nauki. Okazało się że ten pan chodzi do rzymskokatolickiej tzw. "Odnowy w Duchu Świętym". Pseudu-duchowy, pseudo-charyzmatyczny ruch w którym są różne demoniczne rzeczy i demoniczne manifestacje - "gaszenie Ducha powód słabości duchowej chrześcijan część 5 - biblijne dowody na demoniczny charakter rzymskokatolickiej "Odnowy w Duchu Świętym" - https://mieczducha888.blogspot.com/2019/09/gaszenie-ducha-powod-sabosci-duchowej.html

Opowiedziałem mu swoje świadectwo jak PAN ZBAWCA mnie zbawił, zmienił. Jak pokierował mnie ku Biblii. Ten człowiek chętnie słuchał tego co mówiłem. Gdy wspomniał o ten "Odnowie" to wspomniałem mu, że nie jestem rzymskim katolikiem, że z mnóstwem nauk, praktyk rzymskokatolickich nie mogę się zgodzić, bo uważam je za sprzeczne z nauką Biblii. Wymieniłem mu m.in. fałszywą sakramentalną drogę zbawienia, spowiedź w konfesjonale, czyściec. Nie rozumiał za bardzo biblijnej drogi zbawienia o łasce, nie rozumiał że nie można sobie zasłużyć, zapracować na zbawienie - przebaczenie. Gdy wymieniłem mu pewne błędy rzymskiego katolicyzmu, to mówił o jakimś rzymskokatolickim funkcjonariuszu zwanym tam księdzem, który w czymś tam jest bardziej otwarty niż inni mu znani. Odpowiedziałem że do zbawienia nie potrzeba ludzi, budynków, a oni budują pałace i uczą że konieczne są ich pseudo-sakramenty. Wspomniał o tzw. "ojcu Pio" i jakiś jego cudach, a ja odpowiedziałem że demony też mogą robić cuda. Powiedziałem że żaden tzw. święty, Maria nie mogą być pośrednikami, bo żeby być pośrednikiem wstawiennikiem dla tysięcy, milionów rzymskich katolików z całego świata trzeba być wszechobecnym, wszechwiedzącym a taki jest tylko OJCIEC i ZMARTWYCHWSTAŁY CHRYSTUS o którym Biblia mówi że jest jedynym pośrednikiem. Poruszyliśmy jeszcze inne kwestie, i tak ogólnie przekazuję tu tylko zarys. Ten człowiek spokojnie, grzecznie przyjmował co mówiłem. Wiem że to nie przypadek że się spotkaliśmy, że mogłem mu powiedzieć różne rzeczy. Miałem wrażenie że potrzebował tej rozmowy. Rzymski katolicyzm nie gasi duchowego głodu, duchowego pragnienia, bo kłamstwo nie może dać ukojenia, nasycenia. To jest w CHRYSTUSIE jako swym PANU ZBAWCY, w mocy JEGO obecności w człowieku na gruncie wiary, zaufania wobec NIEGO przez przyjęcie w sercu biblijnej DOBREJ NOWINY o łasce BOŻEJ i następnie życiu według woli CHRYSTUSA PANA ZBAWCY przez moc JEGO obecności, zamieszkiwania z trzeciego nieba. Nie ma tego wszystkiego w rzymskim katolicyzmie, ani w Towarzystwie Strażnica, również w wielu kościołach "Sola Scritura" nie ma tego. Ten pan dusi się w tym rzymskokatolickim kłamliwym systemie. Mam nadzieję że szczerze przemyśli przed obliczem CHRYSTUSA to co usłyszał =, że będzie szczerze szukał, prosił, pukał a wtedy na pewno PAN ZBAWCA da MU swe zbawienie.


Dalej już wracając przez miasto, gdy przechodziłem koło pewnego bloku - z jednej z klatek wyszedł pewien mężczyzna pewnie w wieku 40+. Wychudzony, wyglądał na zniszczonego fizycznie - jakby jakimiś narkotykami. Takie jakieś miałem przeświadczenie. Palił papierosa w ręku. Wydawało mi się że rozmawiałem z nim kiedyś, ale mówił że nie przypomina sobie. Rzeczywiście kiedyś rozmawiałem z mężczyzna z tego bloku który był może podobny, ale to nie on. Zacząłem mu więc mówić o swoim wypadku, że CHRYSTUS BÓG zachował mnie jeszcze przy życiu mimo stanu krytycznego. Ten człowiek nie za bardzo był chętny posłuchać. Mówił coś że sam świeżo wyszedł ze szpitala. Miałem jakieś podejrzenia że ma lub miał problemy narkotykowe zacząłem opowiadać z czego ZBAWCA mnie wyzwolił, jak zmienił mnie i że dziś jestem innym człowiekiem, najlepsze przede mną z BOGIEM OJCEM i CHRYSTUSEM PANEM ZBAWCĄ. Zdenerwował się trochę - mówił żebym go nie męczył. Mówił coś w stylu że mu przeszkadzam i męczę go swoją mowę, żebym przestał, dał mu spokój. Zrobiłem jak sobie życzył. Nie będę się komuś narzucał, bo to prowadzi do zła, to jak rzucanie pereł przed wieprze i jak dawanie tego co święte psom. Króciutko tylko powiedziałem na koniec że nie jestem Świadkiem, dostałem mnóstwo krwi a oni nie transfuzję nazywają złem, ale i rzymskim katolikiem też nie jestem, bo jak czytam Biblię i porównuję do nauki rzymskiego katolicyzmu to widzę dwa różne światy. Powiedziałem że nie chciałem mu przeszkadzać i życzyłem wszystkiego dobrego. Wyprzedziłem go zdecydowanie, zostawiłem w tyle.
Ze 30 metrów dalej jak rozstałem się z tym człowiekiem jest przystanek autobusowy. Mijając ten przystanek przyglądał mi się pewien chłopak siedzący na nim. Postanowiłem powiedzieć mu co mi się stało z ręką i jak jeszcze przed wypadkiem CHRYSTUS mnie zbawił, uratował z różnych grzechów, ciemności, z drogi zatracenia. Stanąłem i zacząłem mu mówić, że mój brak ręki to wynik wypadku sprzed 5 lat. Ten młody chłopak wstał po chwili słuchania i nie odniósł się do mnie, moich słów negatywnie jak ten inny z papierosem chwilę wcześniej, ale spytał czy czegoś mi brakuje. Wyraził szczere zainteresowanie, chciał pomóc. Powiedziałem że wszystko mam, nic mi nie brakuje. Miły gest z jego strony. Szczerze mówiąc to powiedział do mnie : "bracie czy brakuje ci czegoś??". Nie odpowiedziałem mu "bracie" bo bratem duchowym są tylko narodzeni na nowo w CHRYSTUSIE - ci w których ON zamieszkuje, ale ogólnie jego podejście z chęcią pomocy było miłe. Chętnie słuchał tego mówiłem. Okazało się że jak to ujął : "posługuje w kościele rzymskokatolickim". Powiedziałem mu że ja nie chodzę do rzymskiego katolicyzmu, bo z wieloma rzeczami nie mogę się z nim zgodzić. Słuchał spokojnie, był z tego co widziałem zaciekawiony. Gdy wspominałem żeby czytał Biblię to pozytywnie się odnosił do tego, miałem wrażenie że jakby jej nie czytał, ale miał głód Słowa, jakby miał duchowy głód i to co mu mówiłem, wskazałem jakby było dla niego tym czego pragnął, szukał. Pokazał mi jakiś medalik spod bluzy. Jakoś zbyłem ten temat, ale wspomniałem mu że gdybym odszedł kilometr od niego to nie słyszelibyśmy się. Zgodził się. Wtedy powiedziałem że jak więc mógłby słyszeć ludzi z całego świata jakiś święty albo Maria. To niemożliwe. Trzeba być wszechwiedzącym, wszechobecnym, więc jak się modlę, proszę o coś BOGA - to wprost, bezpośrednio. Powiedziałem że Chrystus gdy był człowiekiem, to nie rosił Abrahama, Mojżesza itd. o wstawiennictwo, nie rosił ich o nic, ale zawsze zwracał się wprost do samego BOGA, zawsze modlił się wprost do BOGA. Spytałem go o wiem - okazało się że ma 22 lata i Bartłomiej na imię. Spytałem o wiek w kontekście oddawania krwi, bo wspomniałem że na pewno nie jestem Świadkiem J. - Świadkiem Strażnicy bo oni nie mogą mieć transfuzji, a ja dostałem mnóstwo krwi, bo miałem dwa krwotoki. Pytał gdzie może oddać krew - odpowiedziałem że chyba w szpitalu.

Bardzo pozytywny młody człowiek, który na koniec dodał że fajnie że porozmawialiśmy, bo on lubi rozmawiać o CHRYSTUSIE. Obyśmy byli prawdziwie braćmi w CHRYSTUSIE. Na dziś dzień gdy jest on w rzymskim katolicyzmie to nie jesteśmy braćmi, ale oby PAN ZBAWCA wyrwał go z tego, dał mu nowe serce, nowego ducha i żebyśmy byli jedno w mocy JEGO obecności i, byli jednomyślni w JEGO prawdzie, na drodze świętości i pośród miłości agape.

Chwilę przed spotkaniem Bartłomieja bardzo negatywnie do mnie czy moich słów podszedł ten człowiek wychodzący z bloku z papierosem. Gdybym się zniechęcił postawą tego człowieka i powiedział : "z nikim już dziś nie będę rozmawiał, nie będę już nic dzisiaj mówił do nikogo" - to gdybym tak zrobił - nie byłoby późniejszej rozmowy m.in. z Bartłomiejem. Nie złożył bym mu świadectwa, a wierzę że to co usłyszał, zobaczył było mu potrzebne. Nigdy się nie zniechęcajmy czyimś złym, negatywnym podejście, bo nawet za chwilę PAN JEZUS może postawić nas przed kimś kto ma bardzo pozytywne podejście. Nie zniechęcajmy się złem, nie rezygnujmy pod wpływem czyjegoś złego zachowania. Nie wycofujmy się, nie bądźmy bez wiary, nie bądźmy pesymistami, ale mimo wszystko dalej czyńmy z serca to co miłe, dobre w oczach naszego PANA ZBAWICIELA który pokazał nam wspaniały przykład w swoim życiu, aby nie rezygnować, nie zniechęcać się wobec złych czynów, złych postaw ludzi. Miał ciągle od wielu osób wrogie, złe nastawienia, a jednak mimo wszystko dalej czynił to co było wolą OJCA. Nie dał się zgasić złu. Nie użalał się nad sobą, nie był bez wiary, nie patrzył negatywnie, nie rezygnował. Poszedł do końca w mocy obecności OJCA, w mocy obecności, zamieszkiwania w NIM OJCA - wypełnił JEGO wolę, być wierny aż do śmierci i to krzyżowej.

Bartłomiej i ten starszy pan z "Odnowy rzymskokatolickiej" to osoby w jakimś stopniu zaangażowane w rzymski katolicyzm, ale PAN ZBAWCA postawił mnie przed nimi, bo chce ich uwolnić z tego bluźnierczego, zakłamanego, grzesznego systemu który głosi fałszywą drogę zbawienia. Rzymski katolicyzm nie głosi DOBREJ NOWINY, ale CHORĄ, SPACZONĄ NOWINĘ która niszczy ludzi duchowo, nie daje tego o czym mówi BIBLIJNA DOBRA NOWINA ...... "Cudowna prawda w ostatnim zdaniu Biblii Objawienie Jana 22:21 - Ewangelia Prawdziwej Łaski część 7" - https://mieczducha888.blogspot.com/2019/08/cudowna-prawda-w-ostatnim-zdaniu-biblii_31.html __________ "Dlaczego w rzymskim katolicyzmie nie ma Jezusowego pokoju ducha - Mam już dzisiaj życie wieczne część 7" - https://mieczducha888.blogspot.com/2019/07/dlaczego-w-rzymskim-katolicyzmie-nie-ma.html

Chwilę dalej spotkałem jeszcze pewnego młodego mężczyznę i dalej jeszcze starszego pana. Im też opowiedziałem swoje świadectwo, o tym że jestem w CHRYSTUSIE PANU dzieckiem BOŻYM i z czego wyzwolił mnie ZBAWCA PAN, jak zmienił moje serce. Zachęcałem do czytania Biblii, do polegania na CHRYSTUSIE w którym jest zbawienie, i do tego nie potrzeba zakłamanego, zwodniczego rzymskiego katolicyzmu czy organizacji Świadków Strażnicy.


Jeszcze świadectwo CHRYSTUSOWEGO prowadzenia z czwartkowego wyjścia do serwisu komputerowego. Poszedłem poinformować że usterka komputera jest nieaktualna i podziękować za chęć naprawy. Nie miałem jakiś prawnej umowy z nimi, ale po prostu z grzeczności i jako chrześcijanin poszedłem to zrobić. Mówiłem tam swoje świadectwo za pierwszym razem, więc teraz tylko poinformowałem że komputer mam już sprawny. Serwisant odpowiedział że nie ma problemu, że w razie jakby kiedyś coś się działo to zapraszają. Pożegnaliśmy się, życzyłem im wszystkiego co prawdzie dobre. Zauważyłem trzech panów w oddali i postanowiłem podejść porozmawiać z nimi, bo widziałem rower koło nich. Postanowiłem wykorzystać do rozmowy motyw roweru. Odeszli trochę dalej. Idąc do nich mijałem robotnika remontującego blok który palił papierosa. Wspomniałem mu po krótce o ZBAWICIELU że ON uwalnia z nałogów, grzechów i że mimo ciężkiej pracy może BOGU dziękować za obydwie ręce do tej ciężkiej pracy. Zachęcałem aby Czytał Biblię, Ewangelię. Tamci panowie odeszli trochę dalej, ale tam gdzie stanęli był jeszcze jeden pan i mały chłopiec. Ten chłopiec przypatrywał się że nie mam ręki, więc wykorzystałem jego zainteresowanie i zacząłem opowiadać co mi się stało. Zacząłem im opowiadać jak CHRYSTUS PAN ZBAWICIEL mnie zbawił, z czego mnie uwolnił i jak daje mi swój pokój, swoje dobre postępowanie oraz że najlepsze dopiero przede mną, bo tu jestem gościem na chwilę, a mój prawdziwy dom, to rajskim dom OJCA gdzie będę żył wiecznie w doskonałym nowym świecie bez grzechu, złu, niesprawiedliwości, śmierci itd. Pozytywnie się odnosili do tego co mówiłem. Zachęcałem do czytania Biblii i mówiłem dlaczego nie jestem rzymskim katolikiem, ale i przestrzegałem przed organizacją Świadków Strażnicy. Często ludzie gdy usłyszą o Biblii, albo że nie jest się rzymskim katolikiem to myślą sobie że może jest się Świadkiem Strażnicy, więc przeważnie kategorycznie mówię wszystkim już góry, że nie jestem z tej organizacji. Wskazuję raczej że do zbawienia nie potrzeba ludzi i organizacji, ale tylko TEGO który umarł za nas i zmartwychwstał. Do tego małego chłopca powiedziałem na koniec : "zobacz ja mam jedną rękę a pomagam np. rodzicom, to jak ty masz dwie ręce tym bardziej możesz pomagać rodzicom, dziadkowi i innym. BÓG dał nam ręce abyśmy nimi czynili dobro, a nie zło".
Idąc dalej miałem trzy różne drogi którymi mogłem wrócić do domu. Nie wiedziałem którędy pójść, serce kierowałem do CHRYSTUSA aby poprowadził. W oddali zobaczyłem idącą kobietę, więc postanowiłem pójść na przeciw niej. Jednak gdy szedłem w jej kierunku, ona skręciła w bok, więc i ja skręciłem w jej stronę. Ta kobieta przeszła dalej, ale w oddali zobaczyłem trzech małych chłopców. Pomodliłem się do CHRYSTUSA PANA ZBAWCY YHVH aby ich zatrzymał w tym miejscu, jeśli JEGO wolą jest abym z nimi porozmawiał. Zanim doszedłem to oni nie oddali się daleko, więc postanowiłem przejść obok nich, a jak się będą patrzeć to opowiem im co mi się stało, opowiem im o BOGU OJCU i CHRYSTUSIE ZMARTWYCHWSTAŁYM. Tak też się stało, jeden zwróciłem baczniejszą uwagę na mój brak ręki. Zacząłem opowiadać co mi się stało. Nagle jeden z nich mówi do mnie : "ja też nie mam ręki, ale od urodzenia". Patrzę na niego, a on rzeczywiście nie ma ręki. Nie miał prawego przedramienia. Od łokcia nie miał prawej ręki. Ja nawet łokcia nie mam, mam z połowę górnego ramienia. Zrobiłem wielkie oczy na jego widok. Nie przypadków :) :) . Zacząłem jemu, im mówić że BOGU dziękuję nawet za tą rękę co mam, bo są osoby co nawet jednej nie mają. Ten chłopiec bez ręki mówi że gdyby nie miał żadnej ręki nie mógłby jeździć na rowerze. Opowiedziałem im że BÓG jest moim OJCEM, że jest Doskonały, nieskończenie lepszy od najlepszych ziemskich rodziców, więc nie zamartwiam się, nie narzekam, jestem spokojny ufając MU i CHRYSTUSOWI który umarł za nas, zmartwychwstał i jest ze mną zawsze. Najlepsze dopiero przede mną, bo tam gdzie BÓG czeka na mnie doskonały świat i będę miał nowe ciało, znowu będę miał dwie ręce. Zachęcałem ich do czytania Biblii, Ewangelii. To byli ok. 10 letni chłopcy. Mówiłem m o prostych, podstawowych naukach, prawdach Biblii. W sercu miałem aby nie poruszać z nimi tematu rzymskiego katolicyzmu, bo są mali, i nie chciałbym aby ich rodzice zarzucili mi jakieś sekciarskie działania. Obiecałem temu chłopcu bez ręki że będę się modlił za nim, abyśmy spotkali się w Królestwie BOŻYM i mogli przywitać obydwoma rękami. Ogólnie był uśmiechnięty, pozytywny, oby jednak miał CHRYSTUSOWĄ radość i nie tylko jako dziecko, ale też jako dorosły - jeśli PAN da MU dożyć dorosłości. Oby ci chłopcy służyli CHRYSTUSOWI, a nie diabłu. Oby byli dobrymi świadkami CHRYSTUSA.


Mimo niepełnosprawności, chorób, cierpień które dotykają również dzieci - BÓG OJCIEC i CHRYSTUS PAN ZBAWICIEL YHVH są DOSKONALI we wszystkim, w tym w ŚWIĘTOŚCI, SPRAWIEDLIWOŚCI, MIŁOŚCI, DOBRU - przyjdzie czas że nie będzie żadnych cierpień, śmierci, żadnego zła, bo nie będzie grzechu który przyniósł to wszystko. CHWAŁA im DWÓM za wszystko, za łaskę, cudowne niezawodne obietnice ..... "Bóg nie jest mordercą, tyranem ale miłością sprawiedliwością część 5 - skąd i dlaczego są cierpienia dzieci oraz śmierć dzieci" - https://mieczducha888.blogspot.com/2021/05/bog-nie-jest-morderca-tyranem-ale.html
PAN pokierował na tego chłopca bez ręki, a jeszcze wcześniej jak wyszedłem z domu widziałem jakąś kobietę bez ręki, ale nie mogłem z nią rozmawiać bo rozmawiała przez telefon. Myślę że widziała mnie że też nie mam ręki i po bluzie może widziała że mam nadzieję, oparcie W BOGU w CHRYSTUSIE. Minąłem ją po paru minutach drugi raz ale ciągle rozmawiała przez telefon i była jakaś poddenerwowana słyszałem. Jak PAN WSZECHMOGĄCY ZBAWCA YHVH zechce żebym z nią kiedyś pomówił o NIM, to da mi taką okazję. Dla NIEGO nie ma rzeczy niemożliwych, co chce to bezproblemowo ma moc, siłę uczynić. Jest WSZECHMOGĄCY.

Gdy wracałem od tych chłopców w kierunku domu, po drugiej stronie ulicy na przystanku zobaczyłem pewnego znajomego człowieka z którym nie raz rozmawiałem o wierze i wierzę że CHRYSTUS PAN ZBAWCA YHVH przemienia go, uwalnia od grzechu i od rzymskiego katolicyzmu. Ten mężczyzna to osoba w wieku 40+ z upośledzeniem umysłowym. To jego upośledzenie nie jest zdaje mi się ciężkie, ale w jakimś stopniu ma je. Mimo tego nie raz mądrze mówił o wierze, zna sporo wersetów biblijnych na pamięć bo czyta regularnie Biblię. Kiedyś mu mówiłem o biblijnej drodze zbawienia która różni się od rzymskiego katolicyzmu i chyba rozumiał różnice. Modlę się za nim. Biedy materialnie i zaniedbany trochę fizycznie człowiek, ale prawdziwe bogactwo i prawdziwe piękno to CHRYSTUSOWE przez jego obecność, zamieszkanie w człowieku, więc o ten zbawczy cud proszę dla tego człowieka. Gdy go zobaczyłem chciałem pójść dalej, ominąć go tym razem, ale wierzę że PAN JEZUS ZBAWCA YHVH włożył mi do serca abym podszedł do niego, abym nie przeszedł obojętnie obok niego, ale przywitał się z nim, porozmawiał, zachęcił do wiary, był zbudowaniem dla niego. Tak zrobiłem. Podszedłem, przywitałem się, rozmawialiśmy. Powiedziałem że widziałem go i miałem tym razem nie zachodzić do niego, ale wierzę że CHRYSTUS dał mi do serca żebym jednak podszedł. Rozmawialiśmy ogólnie o swojej codzienności z CHRYSTUSEM. Pod koniec on dodał po cichu, że był u lekarza i lekarz mu powiedział to czego się obawiał. Spytał co powiedział. Odpowiedział mi że ma nowotwór prostaty i potrzebny będzie zabieg. Spytałem czy mogę się pomodlić za niego. Odpowiedział że mogę. Pomodliłem się do PANA ZBAWCY jeśli taka JEGO wola o udzielenie uzdrowienia Andrzejowi, ale żeby Andrzej bez względu na BOŻE postanowienie - był zbawiony, pełnił wolę BOŻĄ. Podziękował za modlitwę, za chwilkę podjechał autobus jego, pożegnaliśmy się. Proszę o modlitwy za tego Andrzeja, przede wszystkim abym był zbawiony, aby pełnił wolę CHRYSTUSA PANA ZBAWICIELA. Aby BÓG YHVH był uwielbiony czy to w jego dalszym życiu, czy w śmierci. PAN ma moc uzdrowić czy to przez medycynę czy cudownie bez medycyny, a może dopuścić i śmierć, bo czasem zbawiony człowiek największym świadectwem jest w umieraniu swoim. Nie znamy BOŻYCH dróg co do danego zbawionego człowieka, więc dobrze się modlić o uzdrowienie, ale przede wszystkim aby dany człowiek nie odpadł od zbawienia, aby nie zwątpił w CHRYSTUSA i biblijne obietnice.

Przy okazji proszę o modlitwy za Mirka - to pewien człowiek którego spotkałem niedawno, chwilę rozmawialiśmy. Podłamany, rozgoryczony, z jakimiś problemami również zdrowotnymi w tym z cukrzycą. Nie chciał za bardzo słuchać co mówiłem, ale trochę mu powiedziałem o ZBAWICIELU jak mnie zbawił, zmienił. Zresztą mówił że kiedyś już rozmawialiśmy. Mam wrażenie bardzo złego duchowego, psychicznego stanu u niego. Proszę o modlitwy za nim, aby poznał miłość CHRYSTUSA, JEGO prawdę, aby dostąpił zbawienia i jeśli PAN zechce to żeby poza zbawieniem miał też fizyczne zdrowie.


Proszę o modlitwy za wszystkimi osobami z którymi rozmawiam dzięki łasce PANA ZBAWICIELA, również oczywiście proszę o modlitwy za tymi osobami które źle, negatywnie się odnoszą. Dzisiaj są negatywnie nastawieni, a za chwilę mogą być sługami CHRYSTUSA i naszymi braćmi/siostrami w których zamieszka, przebywa CHRYSTUS YHVH z trzeciego nieba. Czasem ktoś może wydawać się pozytywny, zainteresowany ale pozostać tylko na etapie zainteresowania, bez zawierzenia, całkowitego poddania się, pokuty przed CHRYSTUSEM YHVH jako swym PANEM i swym ZBAWICIELEM. Trzeba się modlić za wszystkich, nikogo nie przekreślać, ani nikogo też lekkomyślnie nie nazywać bratem w wierze.
Proszę o modlitwy za sobą abym był dobrym świadkiem CHRYSTUSA PANA ZBAWCY YHVH, abym miał zawsze właściwe słowo i właściwe zachowanie. Abym był w miejscu gdzie PAN chce żebym był i był tam JEGO świadkiem dobrym który głosi czystą biblijną DOBRĄ NOWINĘ, który głosi prawdę zgodną z biblijną nauką oraz żebym swoim życiem, postępowaniem był wzorem CHRYSTUSOWYM dla innych. Abym prowadził zawsze, wszędzie i do końca życie godne DOSKONAŁYCH : BOGA OJCA i CHRYSTUSA ANA ZBAWICIELA YHVH. Abym nigdy nie przyniósł IM hańby, wstydu, ale tylko chwałę, cześć. Abym nigdy nikogo nie pokierował do grzechu i kłamliwych nauk, ale tylko tego co czyste i prawdziwe. Abym prawidłowy wykładał SŁOWO PRAWDY, abym miał dar służby głoszenia Ewangelii czy np. dar nauczania i każdy inny dobry dar w dziele głoszenia ... "We wszelkiej modlitwie i prośbie modląc się w każdym czasie w Duchu, czuwając nad tym z całą wytrwałością i z prośbą za wszystkich świętych; (19) I za mnie, aby była mi dana mowa, bym z odwagą otworzył moje usta do oznajmienia tajemnicy ewangelii; (20) Dla której sprawuję poselstwo w łańcuchach, abym o niej odważnie mówił, tak jak powinienem mówić" - Efezjan 6 BW UBG

MieczDucha - 2021-07-25, 18:42

https://mieczducha888.blogspot.com/2021/07/jak-pozostac-wiernym-chrystusowi-w.html - "5 lat temu 22 lipca wyszedłem z OIOM-u po 6 tygodniach - właściwie to wyjechałem 😊😊 na łóżku szpitalnym ponieważ nie chodziłem. Opuściłem Oddział Intensywnej Terapii i zostałem przeniesiony na Oddział Rehabilitacji gdzie spędziłem 2 miesiące - 23 września opuściłem szpital, wróciłem do domu już na własnych nogach, jako samodzielnie chodzący.

Od 6 tygodniowego leżenia - w tym miesiąc w śpiączce farmakologicznej i pod respiratorem - moje nogi, moje ciało nie było zdolne do chodzenia. Zanik mięśni, osłabienie organizmu, odzwyczajenie się od pionowej pozycji ciała - m.in. to było przeszkodą do ponownego chodzenia. Mój powrót do chodzenia trwał jakiś czas - nie od razu wstałem. Na początku było siadanie. Samo siedzenie męczyło mnie - 15-20 minut siedzenia a ja byłem zmęczony jakbym biegł a nie siedział 😊 - nie wiedziałem przed wypadkiem że nawet siedzenie angażuje tak ciało. Zdrowy człowiek nie odczuwa tego, ale ja w swej słabości męczyłem się pozycją siedzącą. Podnosiłem sobie zagłówek pilotem, siadałem, a jak się zmęczyłem to z powrotem opuszczałem i leżałem. Któregoś dnia przyszedł oddziałowy rehabilitant i pomógł mi wstać. Samo wstanie było bardzo ciężkie - jakbym miał wielki ciężar na barkach. Moje nogi były słabiutkie. W głowie mi się zaczęło kręcić, zrobiło mi się słabo i musiałem usiąść czy położyć się - tego dnia nie było próby robienia kroków. Myślałem powoli o ponownym korzystaniu z WC, ale zastanawiałem się czy dam radę później wstać z sedesu 😊 - ktoś zdrowy tego może nie zrozumie, sam przed wypadkiem bym chyba tego nie zrozumiał. Dopiero w kolejnych dniach robiłem z rehabilitantem lub sam przy pomocy balkonika pierwsze kroki.

"Jak pozostać wiernym Chrystusowi w czasach ostatecznych siła na czas ucisku część 3 - Kolosan 1:27" - https://mieczducha888.blogspot.com/2017/09/jak-pozostac-wiernym-chrystusowi-w.html -

Poza zajęciami z rehabilitantem, po prostu sam z siebie brałem balkonik i coraz więcej chodziłem. Przez cały korytarz oddziału męskiego - w jedną i drugą stronę aż do zmęczenia. Tak było codziennie. Gdy z czasem nie potrzebowałem już balkonika to wychodziłem na coraz dłuższe spacery po szpitalu. Był tam/jest taki wewnętrzny spacerniak wśród zieleni - tam lubiłem chodzić, albo szedłem na schody prowadzące na taras szpitalny. Wchodziłem z pierwszego piętra na piąte piętro : góra - dół, góra - dół. Ciężko było, ale dzięki łasce WSZECHMOGĄCEGO CHRYSTUSA nabieram sił, koordynacji ruchów, równowagi. Z moimi nogami było coraz bliżej tego co było przed wypadkiem. Gdy wyszedłem ze szpitala, to też stopniowo coraz więcej chodziłem dzięki łasce BOŻEJ. Od niechodzenia do możliwości pokonania iluś tam kilometrów. Oczywiście wszystko dzięki łasce CHRYSTUSA który daje zdrowie do tego, ale gdybym nie używał BOŻEJ łaski do wytrwałej ciężkiej pracy, do nie rezygnowania w nauce chodzenia, to po dziś dzień bym nie chodził.


"Jak pozostać wiernym Chrystusowi w czasach ostatecznych siła na czas ucisku część 8 - Psalm 22:6 i robaczek Jakub" - https://mieczducha888.blogspot.com/2019/03/jak-pozostac-wiernym-chrystusowi-w.html
Może z twoim fizycznym chodzeniem jest w porządku, ale z duchowym chodzeniem może nie masz sił. Brak ci duchowych sił może dzisiaj i leżysz, myślisz może że nie da się już wstać, że nie ma nadziei. Nie upadaj na duchu, nie rezygnuj, nie zniechęcaj się, nie poddawaj. WSZECHMOGĄCY WSZECHPOTĘŻNY CHRYSTUS - PAN i STWÓRCA wszystkiego - ON i tylko ON może cię ożywić duchowo, postawić na duchowych nogach i wzmacniać coraz bardziej w duchu. ON nie tylko może, ale i chce żebyś był duchowo żywy, duchowo mocny - więc zawierz MU siebie, pojednaj się z BOGIEM, pójdź za NIM - PANEM ZBAWICIELEM. Zbliż się do NIEGO, w zaufaniu wyznaj MU wszystko co zrobiłeś i z czym sobie nie radzisz, czego nie rozumiesz, czego się boisz. Zacznij rozmawiać z NIM, zacznij czytać jedyną natchnioną Księgę : Biblię. To że może dziś "duchowo" nie chodzisz, to nie znaczy że musi być tak już zawsze. Nie musi. Ja byłem dawno temu przed wypadkiem duchowo martwy, a dziś jestem zbawiony, jestem umiłowanym dzieckiem WSZECHMOGĄCEGO OJCA oraz ZBAWICIELA. Jestem ICH i zmierzam z łaski przez wiarę na spotkanie z NIMI. Czekają na mnie z radością i ze swoją doskonałą miłością. I ty możesz być zbawiony i ty możesz zostać dzieckiem BOŻYM.

"amputowana ręka - Wszechmogący Pan Jezus moją radością siłą i mocą w szpitalu i po wypadku część 2 - bezcenne zbawienie, bezcenna wiara, bezcenna prawda itd." - https://mieczducha888.blogspot.com/2021/07/amputowana-reka-wszechmogacy-pan-jezus.html


Pamiętam, że jak opuszczałem szpital - to bałem się opinii ludzi na mój temat - bałem się co sobie pomyślą różne osoby gdy zobaczą że nie mam ręki. Zamiast kryć się w domu - zacząłem tym bardziej wychodzić do ludzi, a przede wszystkim : prosiłem CHRYSTUSA o odwagę, żeby uwolnił mnie od patrzenia co inni sobie myślą o mnie, ale żebym patrzył na to jak BÓG na mnie patrzy. Stopniowo mnie uwalniał, umacniał. Pokonał tego Goliata w moim życiu. Dziś 5 lat później jestem o wiele mocniejszy duchowo, niż po wyjściu ze szpitala, ale gdybym się chował przed ludźmi, to o dziś dzień bym tak robił - byłoby ze mną gorzej, byłbym duchowo słabszy. Może i ty masz jakiegoś swojego Goliata - tylko w mocy obecności CHRYSTUSA w nas - ON daje zwycięstwo. Cała nadzieja tylko w CHRYSTUSIE - DOSKONAŁYM WSZECHMOGĄCYM BOGU któremu OJCIEC przekazał wszelką władzę, moc w niebie i na ziemi. Jeśli chcesz być zbawiony, duchowo żywy potrzebujesz CHRYSTUSA jako swego PANA i ZBAWICIELA. Jeśli chcesz być duchowo mocniejszy potrzebujesz CHRYSTUSA jako swego PANA i ZBAWICIELA. Jeśli chcesz biec wytrwale w wyścigu wiary i dobiec do rajskiej mety potrzebujesz CHRYSTUSA jako swego PANA i ZBAWICIELA. Do obfitszego owocu ducha, do duchowych darów, do wszelkiego duchowego dobra potrzebujesz CHRYSTUSA jako swego PANA i ZBAWICIELA. Miej wiarę, zaufanie - nie rezygnuj, nie wycofuj się, nie poddawaj - miej wiarę, zaufanie wobec CHRYSTUSA jako swego PANA i ZBAWICIELA. Gdybym zrezygnował, wycofał się, poddał w powrocie do fizycznego chodzenia, to leżałbym w łóżku po dziś dzień. O ile bardziej potrzebuje łaski CHRYSTUSA jako swego PANA i ZBAWICIELA w duchowym chodzeniu, w pielgrzymce wiary do rajskiego domu OJCA. Bez łaski CHRYSTUSA jako swego PANA i ZBAWICIELA nie dojdę tam, nie wytrwam, nie mam mocy pełnić woli BOŻEJ, nie mam nic co mógłbym zrobić dla BOGA bez BOGA ... "Ty więc, mój synu, wzmacniaj się w łasce, która jest w Chrystusie Jezusie. (2) A co słyszałeś ode mnie wobec wielu świadków, to powierz wiernym ludziom, którzy będą zdolni nauczać także innych. (3) Dlatego znoś trudy jak dobry żołnierz Jezusa Chrystusa." - 2 Tymoteusz 2 UBG
" I wy umarliście przez upadki i grzechy wasze, (2) w których niegdyś chodziliście według modły tego świata, naśladując władcę, który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach opornych. (3) Wśród nich i my wszyscy żyliśmy niegdyś w pożądliwościach ciała naszego, ulegając woli ciała i zmysłów, i byliśmy z natury dziećmi gniewu, jak i inni; (4) ale Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował, (5) i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście - (6) i wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie, (7) aby okazać w przyszłych wiekach nadzwyczajne bogactwo łaski swojej w dobroci wobec nas w Chrystusie Jezusie.(8) Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; (9) nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. (10) Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili." - Efezjan 2 UBG


" W końcu, bracia moi, umacniajcie się w Panu i w potężnej mocy jego" - Efezjan 6:10 BW ....... "Dzięki składam temu, który mnie wzmocnił, Chrystusowi Jezusowi, Panu naszemu, za to, że mnie uznał za godnego zaufania, zleciwszy mi tę służbę" - 1 list apostoła Pawła do Tymoteusza 1:12 BW
"Przeto i my, mając około siebie tak wielki obłok świadków, złożywszy z siebie wszelki ciężar i grzech, który nas usidla, biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami, (2) patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary, który zamiast doznać należytej mu radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i usiadł na prawicy tronu Bożego. (3) Przeto pomyślcie o tym, który od grzeszników zniósł tak wielkie sprzeciwy wobec siebie, abyście nie upadli na duchu, utrudzeni. (4) Wy nie opieraliście się jeszcze aż do krwi w walce przeciw grzechowi (5) i zapomnieliście o napomnieniu, które się zwraca do was jak do synów: Synu mój, nie lekceważ karania Pańskiego ani nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza; (6) bo kogo Pan miłuje, tego karze, i chłoszcze każdego syna, którego przyjmuje. (7) Jeśli znosicie karanie, to Bóg obchodzi się z wami jak z synami; bo gdzie jest syn, którego by ojciec nie karał? (8) A jeśli jesteście bez karania, które jest udziałem wszystkich, tedy jesteście dziećmi nieprawymi, a nie synami. (9) Ponadto, szanowaliśmy naszych ojców według ciała, chociaż nas karali; czy nie daleko więcej winniśmy poddać się Ojcu duchów, aby żyć? (10) Tamci bowiem karcili nas według swego uznania na krótki czas, ten zaś czyni to dla naszego dobra, abyśmy mogli uczestniczyć w jego świętości. (11) Żadne karanie nie wydaje się chwilowo przyjemne, lecz bolesne, później jednak wydaje błogi owoc sprawiedliwości tym, którzy przez nie zostali wyćwiczeni. (12) Dlatego opadłe ręce i omdlałe kolana znowu wyprostujcie, (13) i prostujcie ścieżki dla nóg swoich, aby to, co chrome, nie zboczyło, ale raczej uzdrowione zostało. (14) Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie ujrzy Pana, (15) bacząc, żeby nikt nie pozostał z dala od łaski Bożej, żeby jakiś gorzki korzeń rosnący w górę, nie wyrządził szkody i żeby przezeń nie pokalało się wielu, (16) żeby nikt nie był rozpustny lub lekkomyślny jak Ezaw, który za jedną potrawę sprzedał pierworodztwo swoje. (17) A wiecie, że potem, gdy chciał otrzymać błogosławieństwo, został odrzucony, nie uzyskał bowiem zmiany swego położenia, chociaż o nią ze łzami zabiegał." - list apostoła Pawła do Hebrajczyków 12 BW


"5 lat po amputacji ręki - PAN JEZUS nadal czyni cuda uratowany spod TIR-a część 5" - https://mieczducha888.blogspot.com/2021/06/5-lat-po-amputacji-reki-pan-jezus-nadal.html
Powstań dzięki łasce CHRYSTUSA - w zaufaniu CHRYSTUSOWI jako swemu PANU ZBAWCY i umacniaj się w NIM, bo tylko ON może duchowo ożywić, umocnić, przeprowadzić przez wszystko, dać zwycięstwo. Nie leż w niewierze, w nieposłuszeństwie. Zbliż się do CHRYSTUSA jako swego PANA i ZBAWICIELA a nie oddalaj się w niewierze, nieposłuszeństwie - a ON wszystko dobrze uczyni z tobą ... Tak jak ja stopniowo robiłem małe kroczki aby chodzić fizycznie, tak ty szukaj woli CHRYSTUSA, szukaj JEGO rzeczy, na NIM bądź skupiony, trwaj w społeczności z NIM i JEGO OJCEM aby duchowo żyć, duchowo chodzić ... "Nie porzucajcie więc ufności waszej, która ma wielką zapłatę. (36) Albowiem wytrwałości wam potrzeba, abyście, gdy wypełnicie wolę Bożą, dostąpili tego, co obiecał. (37) Bo jeszcze tylko mała chwila, a przyjdzie Ten, który ma przyjść, i nie będzie zwlekał; (38) a sprawiedliwy mój z wiary żyć będzie; lecz jeśli się cofnie, nie będzie dusza moja miała w nim upodobania. (39) Lecz my nie jesteśmy z tych, którzy się cofają i giną, lecz z tych, którzy wierzą i zachowują duszę." - list apostoła Pawła do Hebrajczyków 10 BW _______ "Skądże spory i skąd walki między wami? Czy nie pochodzą one z namiętności waszych, które toczą bój w członkach waszych? (2) Pożądacie, a nie macie; zabijacie i zazdrościcie, a nie możecie osiągnąć; walczycie i spory prowadzicie. Nie macie, bo nie prosicie. (3) Prosicie, a nie otrzymujecie, dlatego że źle prosicie, zamyślając to zużyć na zaspokojenie swoich namiętności. (4) Wiarołomni, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga. (5) Albo czy sądzicie, że na próżno Pismo mówi: Zazdrośnie chce On mieć tylko dla siebie ducha, któremu dał w nas mieszkanie? (6) Owszem, większą jeszcze okazuje łaskę, gdyż mówi: Bóg się pysznym przeciwstawia, a pokornym łaskę daje. (7) Przeto poddajcie się Bogu, przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was. (8) Zbliżcie się do Boga, a zbliży się do was. Obmyjcie ręce, grzesznicy, i oczyśćcie serca, ludzie o rozdwojonej duszy. (9) Biadajcie i smućcie się, i płaczcie; śmiech wasz niech się w żałość obróci, a radość w przygnębienie. (10) Uniżcie się przed Panem, a wywyższy was"- List Jakuba 4 BW

" Albowiem objawiła się łaska Boża, zbawienna dla wszystkich ludzi, (12) nauczając nas, abyśmy wyrzekli się bezbożności i światowych pożądliwości i na tym doczesnym świecie wstrzemięźliwie, sprawiedliwie i pobożnie żyli, (13) oczekując błogosławionej nadziei i objawienia chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa, (14) który dał samego siebie za nas, aby nas wykupić od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud na własność, gorliwy w dobrych uczynkach. (15) To mów i tak napominaj, i tak strofuj z całą powagą. Niechaj cię nikt nie lekceważy." - List apostoła Pawła do Tytusa 2 BW

Każda podróż ziemska długa czy krótka która jest zgodna z wolą CHRYSTUSA wymaga pierwszego kroku i nie rezygnowania, nie wycofywania się w trakcie. O ile bardziej wymaga tego duchowa święta podróż - pielgrzymka za CHRYSTUSEM PANEM ZBAWICIELEM po wąskiej drodze pełnienia JEGO woli - tym bardziej ona wymaga zrobienia pierwszego kroku i nie wycofywania się, nie rezygnowania w trakcie ... "Nie lękaj się cierpień, które mają przyjść na cię. Oto diabeł wtrąci niektórych z was do więzienia, abyście byli poddani próbie, i będziecie w udręce przez dziesięć dni. Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota. " - Objawienie Jana 2:10 BW __________ " Bracia, ja o sobie samym nie myślę, że pochwyciłem, ale jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, i zdążając do tego, co przede mną, (14) zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie. (15) Ilu nas tedy jest doskonałych, wszyscy tak myślmy; a jeśli o czymś inaczej myślicie, i to wam Bóg objawi; (16) tylko trwajmy w tym, co już osiągnęliśmy. (17) Bądźcie naśladowcami moimi, bracia, i patrzcie na tych, którzy postępują według wzoru, jaki w nas macie. (18) Wielu bowiem z tych, o których często wam mówiłem, a teraz także z płaczem mówię, postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego; (19) końcem ich jest zatracenie, bogiem ich jest brzuch, a chwałą to, co jest ich hańbą, myślą bowiem o rzeczach ziemskich. (20) Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa, (21) który przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, którą też wszystko poddać sobie może." - Filipian 3 BW ........ "Bracia, ja o sobie nie myślę, że już pochwyciłem. Lecz jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, a zdążając do tego, co przede mną; (14) Biegnę do mety, do nagrody powołania Bożego, które jest z góry w Chrystusie Jezusie. (15) Ilu więc nas jest doskonałych, tak myślmy. A jeśli o czymś inaczej myślicie, i to wam Bóg objawi. (16) Jednak w tym, do czego doszliśmy, postępujmy według jednej miary i to samo myślmy. (17) Bądźcie, bracia, wszyscy razem moimi naśladowcami i przypatrujcie się tym, którzy postępują według wzoru, jaki w nas macie. (18) Wielu bowiem, o których wam często mówiłem, postępuje inaczej, a teraz nawet z płaczem mówię, że są wrogami krzyża Chrystusa. (19) Ich końcem jest zatracenie, ich Bogiem jest brzuch, a ich chwała jest w hańbie; myślą oni o tym, co ziemskie. (20) Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też oczekujemy Zbawiciela, Pana Jezusa Chrystusa. (21) On przemieni nasze podłe ciało, aby było podobne do jego chwalebnego ciała, zgodnie ze skuteczną mocą, którą też może poddać sobie wszystko." - UBG

"I was, którzy niegdyś byliście mu obcymi i wrogo usposobionymi, a uczynki wasze złe były, (22) teraz pojednał w jego ziemskim ciele przez śmierć, aby was stawić przed obliczem swoim jako świętych i niepokalanych, i nienagannych, (23) jeśli tylko wytrwacie w wierze, ugruntowani i stali, i nie zachwiejecie się w nadziei, opartej na ewangelii, którą usłyszeliście, która jest zwiastowana wszelkiemu stworzeniu pod niebem, a której ja, Paweł, zostałem sługą" - Kolosan 1 BW

PAN JEZUS nadal czyni cuda uratowany spod TIR-a część 4 uwolnienie z niewoli m.in : lęków stresu depresji nałogów beznadziei kompleksów głodu miłości" - https://mieczducha888.blogspot.com/2020/06/pan-jezus-nadal-czyni-cuda-uratowany.html
,

MieczDucha - 2021-07-25, 18:42

https://mieczducha888.blogspot.com/2021/07/jak-pozostac-wiernym-chrystusowi-w.html - "5 lat temu 22 lipca wyszedłem z OIOM-u po 6 tygodniach - właściwie to wyjechałem 😊😊 na łóżku szpitalnym ponieważ nie chodziłem. Opuściłem Oddział Intensywnej Terapii i zostałem przeniesiony na Oddział Rehabilitacji gdzie spędziłem 2 miesiące - 23 września opuściłem szpital, wróciłem do domu już na własnych nogach, jako samodzielnie chodzący.

Od 6 tygodniowego leżenia - w tym miesiąc w śpiączce farmakologicznej i pod respiratorem - moje nogi, moje ciało nie było zdolne do chodzenia. Zanik mięśni, osłabienie organizmu, odzwyczajenie się od pionowej pozycji ciała - m.in. to było przeszkodą do ponownego chodzenia. Mój powrót do chodzenia trwał jakiś czas - nie od razu wstałem. Na początku było siadanie. Samo siedzenie męczyło mnie - 15-20 minut siedzenia a ja byłem zmęczony jakbym biegł a nie siedział 😊 - nie wiedziałem przed wypadkiem że nawet siedzenie angażuje tak ciało. Zdrowy człowiek nie odczuwa tego, ale ja w swej słabości męczyłem się pozycją siedzącą. Podnosiłem sobie zagłówek pilotem, siadałem, a jak się zmęczyłem to z powrotem opuszczałem i leżałem. Któregoś dnia przyszedł oddziałowy rehabilitant i pomógł mi wstać. Samo wstanie było bardzo ciężkie - jakbym miał wielki ciężar na barkach. Moje nogi były słabiutkie. W głowie mi się zaczęło kręcić, zrobiło mi się słabo i musiałem usiąść czy położyć się - tego dnia nie było próby robienia kroków. Myślałem powoli o ponownym korzystaniu z WC, ale zastanawiałem się czy dam radę później wstać z sedesu 😊 - ktoś zdrowy tego może nie zrozumie, sam przed wypadkiem bym chyba tego nie zrozumiał. Dopiero w kolejnych dniach robiłem z rehabilitantem lub sam przy pomocy balkonika pierwsze kroki.

"Jak pozostać wiernym Chrystusowi w czasach ostatecznych siła na czas ucisku część 3 - Kolosan 1:27" - https://mieczducha888.blogspot.com/2017/09/jak-pozostac-wiernym-chrystusowi-w.html -

Poza zajęciami z rehabilitantem, po prostu sam z siebie brałem balkonik i coraz więcej chodziłem. Przez cały korytarz oddziału męskiego - w jedną i drugą stronę aż do zmęczenia. Tak było codziennie. Gdy z czasem nie potrzebowałem już balkonika to wychodziłem na coraz dłuższe spacery po szpitalu. Był tam/jest taki wewnętrzny spacerniak wśród zieleni - tam lubiłem chodzić, albo szedłem na schody prowadzące na taras szpitalny. Wchodziłem z pierwszego piętra na piąte piętro : góra - dół, góra - dół. Ciężko było, ale dzięki łasce WSZECHMOGĄCEGO CHRYSTUSA nabieram sił, koordynacji ruchów, równowagi. Z moimi nogami było coraz bliżej tego co było przed wypadkiem. Gdy wyszedłem ze szpitala, to też stopniowo coraz więcej chodziłem dzięki łasce BOŻEJ. Od niechodzenia do możliwości pokonania iluś tam kilometrów. Oczywiście wszystko dzięki łasce CHRYSTUSA który daje zdrowie do tego, ale gdybym nie używał BOŻEJ łaski do wytrwałej ciężkiej pracy, do nie rezygnowania w nauce chodzenia, to po dziś dzień bym nie chodził.


"Jak pozostać wiernym Chrystusowi w czasach ostatecznych siła na czas ucisku część 8 - Psalm 22:6 i robaczek Jakub" - https://mieczducha888.blogspot.com/2019/03/jak-pozostac-wiernym-chrystusowi-w.html
Może z twoim fizycznym chodzeniem jest w porządku, ale z duchowym chodzeniem może nie masz sił. Brak ci duchowych sił może dzisiaj i leżysz, myślisz może że nie da się już wstać, że nie ma nadziei. Nie upadaj na duchu, nie rezygnuj, nie zniechęcaj się, nie poddawaj. WSZECHMOGĄCY WSZECHPOTĘŻNY CHRYSTUS - PAN i STWÓRCA wszystkiego - ON i tylko ON może cię ożywić duchowo, postawić na duchowych nogach i wzmacniać coraz bardziej w duchu. ON nie tylko może, ale i chce żebyś był duchowo żywy, duchowo mocny - więc zawierz MU siebie, pojednaj się z BOGIEM, pójdź za NIM - PANEM ZBAWICIELEM. Zbliż się do NIEGO, w zaufaniu wyznaj MU wszystko co zrobiłeś i z czym sobie nie radzisz, czego nie rozumiesz, czego się boisz. Zacznij rozmawiać z NIM, zacznij czytać jedyną natchnioną Księgę : Biblię. To że może dziś "duchowo" nie chodzisz, to nie znaczy że musi być tak już zawsze. Nie musi. Ja byłem dawno temu przed wypadkiem duchowo martwy, a dziś jestem zbawiony, jestem umiłowanym dzieckiem WSZECHMOGĄCEGO OJCA oraz ZBAWICIELA. Jestem ICH i zmierzam z łaski przez wiarę na spotkanie z NIMI. Czekają na mnie z radością i ze swoją doskonałą miłością. I ty możesz być zbawiony i ty możesz zostać dzieckiem BOŻYM.

"amputowana ręka - Wszechmogący Pan Jezus moją radością siłą i mocą w szpitalu i po wypadku część 2 - bezcenne zbawienie, bezcenna wiara, bezcenna prawda itd." - https://mieczducha888.blogspot.com/2021/07/amputowana-reka-wszechmogacy-pan-jezus.html


Pamiętam, że jak opuszczałem szpital - to bałem się opinii ludzi na mój temat - bałem się co sobie pomyślą różne osoby gdy zobaczą że nie mam ręki. Zamiast kryć się w domu - zacząłem tym bardziej wychodzić do ludzi, a przede wszystkim : prosiłem CHRYSTUSA o odwagę, żeby uwolnił mnie od patrzenia co inni sobie myślą o mnie, ale żebym patrzył na to jak BÓG na mnie patrzy. Stopniowo mnie uwalniał, umacniał. Pokonał tego Goliata w moim życiu. Dziś 5 lat później jestem o wiele mocniejszy duchowo, niż po wyjściu ze szpitala, ale gdybym się chował przed ludźmi, to o dziś dzień bym tak robił - byłoby ze mną gorzej, byłbym duchowo słabszy. Może i ty masz jakiegoś swojego Goliata - tylko w mocy obecności CHRYSTUSA w nas - ON daje zwycięstwo. Cała nadzieja tylko w CHRYSTUSIE - DOSKONAŁYM WSZECHMOGĄCYM BOGU któremu OJCIEC przekazał wszelką władzę, moc w niebie i na ziemi. Jeśli chcesz być zbawiony, duchowo żywy potrzebujesz CHRYSTUSA jako swego PANA i ZBAWICIELA. Jeśli chcesz być duchowo mocniejszy potrzebujesz CHRYSTUSA jako swego PANA i ZBAWICIELA. Jeśli chcesz biec wytrwale w wyścigu wiary i dobiec do rajskiej mety potrzebujesz CHRYSTUSA jako swego PANA i ZBAWICIELA. Do obfitszego owocu ducha, do duchowych darów, do wszelkiego duchowego dobra potrzebujesz CHRYSTUSA jako swego PANA i ZBAWICIELA. Miej wiarę, zaufanie - nie rezygnuj, nie wycofuj się, nie poddawaj - miej wiarę, zaufanie wobec CHRYSTUSA jako swego PANA i ZBAWICIELA. Gdybym zrezygnował, wycofał się, poddał w powrocie do fizycznego chodzenia, to leżałbym w łóżku po dziś dzień. O ile bardziej potrzebuje łaski CHRYSTUSA jako swego PANA i ZBAWICIELA w duchowym chodzeniu, w pielgrzymce wiary do rajskiego domu OJCA. Bez łaski CHRYSTUSA jako swego PANA i ZBAWICIELA nie dojdę tam, nie wytrwam, nie mam mocy pełnić woli BOŻEJ, nie mam nic co mógłbym zrobić dla BOGA bez BOGA ... "Ty więc, mój synu, wzmacniaj się w łasce, która jest w Chrystusie Jezusie. (2) A co słyszałeś ode mnie wobec wielu świadków, to powierz wiernym ludziom, którzy będą zdolni nauczać także innych. (3) Dlatego znoś trudy jak dobry żołnierz Jezusa Chrystusa." - 2 Tymoteusz 2 UBG
" I wy umarliście przez upadki i grzechy wasze, (2) w których niegdyś chodziliście według modły tego świata, naśladując władcę, który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach opornych. (3) Wśród nich i my wszyscy żyliśmy niegdyś w pożądliwościach ciała naszego, ulegając woli ciała i zmysłów, i byliśmy z natury dziećmi gniewu, jak i inni; (4) ale Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował, (5) i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście - (6) i wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie, (7) aby okazać w przyszłych wiekach nadzwyczajne bogactwo łaski swojej w dobroci wobec nas w Chrystusie Jezusie.(8) Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; (9) nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. (10) Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili." - Efezjan 2 UBG


" W końcu, bracia moi, umacniajcie się w Panu i w potężnej mocy jego" - Efezjan 6:10 BW ....... "Dzięki składam temu, który mnie wzmocnił, Chrystusowi Jezusowi, Panu naszemu, za to, że mnie uznał za godnego zaufania, zleciwszy mi tę służbę" - 1 list apostoła Pawła do Tymoteusza 1:12 BW
"Przeto i my, mając około siebie tak wielki obłok świadków, złożywszy z siebie wszelki ciężar i grzech, który nas usidla, biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami, (2) patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary, który zamiast doznać należytej mu radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i usiadł na prawicy tronu Bożego. (3) Przeto pomyślcie o tym, który od grzeszników zniósł tak wielkie sprzeciwy wobec siebie, abyście nie upadli na duchu, utrudzeni. (4) Wy nie opieraliście się jeszcze aż do krwi w walce przeciw grzechowi (5) i zapomnieliście o napomnieniu, które się zwraca do was jak do synów: Synu mój, nie lekceważ karania Pańskiego ani nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza; (6) bo kogo Pan miłuje, tego karze, i chłoszcze każdego syna, którego przyjmuje. (7) Jeśli znosicie karanie, to Bóg obchodzi się z wami jak z synami; bo gdzie jest syn, którego by ojciec nie karał? (8) A jeśli jesteście bez karania, które jest udziałem wszystkich, tedy jesteście dziećmi nieprawymi, a nie synami. (9) Ponadto, szanowaliśmy naszych ojców według ciała, chociaż nas karali; czy nie daleko więcej winniśmy poddać się Ojcu duchów, aby żyć? (10) Tamci bowiem karcili nas według swego uznania na krótki czas, ten zaś czyni to dla naszego dobra, abyśmy mogli uczestniczyć w jego świętości. (11) Żadne karanie nie wydaje się chwilowo przyjemne, lecz bolesne, później jednak wydaje błogi owoc sprawiedliwości tym, którzy przez nie zostali wyćwiczeni. (12) Dlatego opadłe ręce i omdlałe kolana znowu wyprostujcie, (13) i prostujcie ścieżki dla nóg swoich, aby to, co chrome, nie zboczyło, ale raczej uzdrowione zostało. (14) Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie ujrzy Pana, (15) bacząc, żeby nikt nie pozostał z dala od łaski Bożej, żeby jakiś gorzki korzeń rosnący w górę, nie wyrządził szkody i żeby przezeń nie pokalało się wielu, (16) żeby nikt nie był rozpustny lub lekkomyślny jak Ezaw, który za jedną potrawę sprzedał pierworodztwo swoje. (17) A wiecie, że potem, gdy chciał otrzymać błogosławieństwo, został odrzucony, nie uzyskał bowiem zmiany swego położenia, chociaż o nią ze łzami zabiegał." - list apostoła Pawła do Hebrajczyków 12 BW


"5 lat po amputacji ręki - PAN JEZUS nadal czyni cuda uratowany spod TIR-a część 5" - https://mieczducha888.blogspot.com/2021/06/5-lat-po-amputacji-reki-pan-jezus-nadal.html
Powstań dzięki łasce CHRYSTUSA - w zaufaniu CHRYSTUSOWI jako swemu PANU ZBAWCY i umacniaj się w NIM, bo tylko ON może duchowo ożywić, umocnić, przeprowadzić przez wszystko, dać zwycięstwo. Nie leż w niewierze, w nieposłuszeństwie. Zbliż się do CHRYSTUSA jako swego PANA i ZBAWICIELA a nie oddalaj się w niewierze, nieposłuszeństwie - a ON wszystko dobrze uczyni z tobą ... Tak jak ja stopniowo robiłem małe kroczki aby chodzić fizycznie, tak ty szukaj woli CHRYSTUSA, szukaj JEGO rzeczy, na NIM bądź skupiony, trwaj w społeczności z NIM i JEGO OJCEM aby duchowo żyć, duchowo chodzić ... "Nie porzucajcie więc ufności waszej, która ma wielką zapłatę. (36) Albowiem wytrwałości wam potrzeba, abyście, gdy wypełnicie wolę Bożą, dostąpili tego, co obiecał. (37) Bo jeszcze tylko mała chwila, a przyjdzie Ten, który ma przyjść, i nie będzie zwlekał; (38) a sprawiedliwy mój z wiary żyć będzie; lecz jeśli się cofnie, nie będzie dusza moja miała w nim upodobania. (39) Lecz my nie jesteśmy z tych, którzy się cofają i giną, lecz z tych, którzy wierzą i zachowują duszę." - list apostoła Pawła do Hebrajczyków 10 BW _______ "Skądże spory i skąd walki między wami? Czy nie pochodzą one z namiętności waszych, które toczą bój w członkach waszych? (2) Pożądacie, a nie macie; zabijacie i zazdrościcie, a nie możecie osiągnąć; walczycie i spory prowadzicie. Nie macie, bo nie prosicie. (3) Prosicie, a nie otrzymujecie, dlatego że źle prosicie, zamyślając to zużyć na zaspokojenie swoich namiętności. (4) Wiarołomni, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga. (5) Albo czy sądzicie, że na próżno Pismo mówi: Zazdrośnie chce On mieć tylko dla siebie ducha, któremu dał w nas mieszkanie? (6) Owszem, większą jeszcze okazuje łaskę, gdyż mówi: Bóg się pysznym przeciwstawia, a pokornym łaskę daje. (7) Przeto poddajcie się Bogu, przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was. (8) Zbliżcie się do Boga, a zbliży się do was. Obmyjcie ręce, grzesznicy, i oczyśćcie serca, ludzie o rozdwojonej duszy. (9) Biadajcie i smućcie się, i płaczcie; śmiech wasz niech się w żałość obróci, a radość w przygnębienie. (10) Uniżcie się przed Panem, a wywyższy was"- List Jakuba 4 BW

" Albowiem objawiła się łaska Boża, zbawienna dla wszystkich ludzi, (12) nauczając nas, abyśmy wyrzekli się bezbożności i światowych pożądliwości i na tym doczesnym świecie wstrzemięźliwie, sprawiedliwie i pobożnie żyli, (13) oczekując błogosławionej nadziei i objawienia chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa, (14) który dał samego siebie za nas, aby nas wykupić od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud na własność, gorliwy w dobrych uczynkach. (15) To mów i tak napominaj, i tak strofuj z całą powagą. Niechaj cię nikt nie lekceważy." - List apostoła Pawła do Tytusa 2 BW

Każda podróż ziemska długa czy krótka która jest zgodna z wolą CHRYSTUSA wymaga pierwszego kroku i nie rezygnowania, nie wycofywania się w trakcie. O ile bardziej wymaga tego duchowa święta podróż - pielgrzymka za CHRYSTUSEM PANEM ZBAWICIELEM po wąskiej drodze pełnienia JEGO woli - tym bardziej ona wymaga zrobienia pierwszego kroku i nie wycofywania się, nie rezygnowania w trakcie ... "Nie lękaj się cierpień, które mają przyjść na cię. Oto diabeł wtrąci niektórych z was do więzienia, abyście byli poddani próbie, i będziecie w udręce przez dziesięć dni. Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota. " - Objawienie Jana 2:10 BW __________ " Bracia, ja o sobie samym nie myślę, że pochwyciłem, ale jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, i zdążając do tego, co przede mną, (14) zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie. (15) Ilu nas tedy jest doskonałych, wszyscy tak myślmy; a jeśli o czymś inaczej myślicie, i to wam Bóg objawi; (16) tylko trwajmy w tym, co już osiągnęliśmy. (17) Bądźcie naśladowcami moimi, bracia, i patrzcie na tych, którzy postępują według wzoru, jaki w nas macie. (18) Wielu bowiem z tych, o których często wam mówiłem, a teraz także z płaczem mówię, postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego; (19) końcem ich jest zatracenie, bogiem ich jest brzuch, a chwałą to, co jest ich hańbą, myślą bowiem o rzeczach ziemskich. (20) Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa, (21) który przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, którą też wszystko poddać sobie może." - Filipian 3 BW ........ "Bracia, ja o sobie nie myślę, że już pochwyciłem. Lecz jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, a zdążając do tego, co przede mną; (14) Biegnę do mety, do nagrody powołania Bożego, które jest z góry w Chrystusie Jezusie. (15) Ilu więc nas jest doskonałych, tak myślmy. A jeśli o czymś inaczej myślicie, i to wam Bóg objawi. (16) Jednak w tym, do czego doszliśmy, postępujmy według jednej miary i to samo myślmy. (17) Bądźcie, bracia, wszyscy razem moimi naśladowcami i przypatrujcie się tym, którzy postępują według wzoru, jaki w nas macie. (18) Wielu bowiem, o których wam często mówiłem, postępuje inaczej, a teraz nawet z płaczem mówię, że są wrogami krzyża Chrystusa. (19) Ich końcem jest zatracenie, ich Bogiem jest brzuch, a ich chwała jest w hańbie; myślą oni o tym, co ziemskie. (20) Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też oczekujemy Zbawiciela, Pana Jezusa Chrystusa. (21) On przemieni nasze podłe ciało, aby było podobne do jego chwalebnego ciała, zgodnie ze skuteczną mocą, którą też może poddać sobie wszystko." - UBG

"I was, którzy niegdyś byliście mu obcymi i wrogo usposobionymi, a uczynki wasze złe były, (22) teraz pojednał w jego ziemskim ciele przez śmierć, aby was stawić przed obliczem swoim jako świętych i niepokalanych, i nienagannych, (23) jeśli tylko wytrwacie w wierze, ugruntowani i stali, i nie zachwiejecie się w nadziei, opartej na ewangelii, którą usłyszeliście, która jest zwiastowana wszelkiemu stworzeniu pod niebem, a której ja, Paweł, zostałem sługą" - Kolosan 1 BW

PAN JEZUS nadal czyni cuda uratowany spod TIR-a część 4 uwolnienie z niewoli m.in : lęków stresu depresji nałogów beznadziei kompleksów głodu miłości" - https://mieczducha888.blogspot.com/2020/06/pan-jezus-nadal-czyni-cuda-uratowany.html
,


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group