FORUM MIŁOŚNIKÓW PISMA ŚWIĘTEGO Strona Główna FORUM MIŁOŚNIKÓW PISMA ŚWIĘTEGO
TWOJE SŁOWO JEST PRAWDĄ (JANA 17:17)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Moje przypisy do Księgi Rodzaju
Autor Wiadomość
Ten_Smiertelny

Potwierdzenie wizualne: 7
Dołączył: 13 Lip 2017
Posty: 20
Poziom: 3
HP: 0/44
 0%
MP: 21/21
 100%
EXP: 2/9
 22%
Wysłany: 2017-11-13, 11:37   Moje przypisy do Księgi Rodzaju

Czytając wielokrotnie Pismo Święte, zapoznawałem się również z przypisami. Sprawiały mi one olbrzymią przykrość i powodowały rozgoryczenie oraz złość, gdyż po wielokroć podważają one słowa Pisma i nieudolnie (w mym odczuciu) tłumaczą Tekst Święty.

Kto umie dobrze czynić i nie czyni – ten grzeszy. Chcąc zatem przedstawić ludziom moje zrozumienie (które jak wierzę otrzymałem za sprawą Bożą) zabrałem się do napisania własnych przypisów.

Skończywszy to zadanie, podaję tutaj link do Księgi Rodzaju, opatrzonej moimi przypisami:

Link do pobrania: http://hostuje.net/file.p...3c975770e9d6d19

Jeśli ktoś skłonny byłby zapoznać się z moją pracą i wykazać mi błąd – jeśli źle piszę; bądź wyrazić poparcie – jeśli dobrze mówię; nie mogłoby być dla mnie większą radością.

Proszę zatem wszystkich miłośników Pisma Świętego – którzy zapewne obfitują we własne przemyślenia i mądrość, którą nabyli czytając Słowo Boże – by zapoznali się z moim dziełem i skomentowali jego treść.

Z góry dziękuję za poświęcony mi czas. Niechaj Bóg będzie z wami. Amen.

Z pozdrowieniami,
Ten Śmiertelny

PS Nie posiadam stałego dostępu do Internetu, w związku z czym, trudno mi rozmawiać na forum, jednak postaram się jak najszybciej odpowiedzieć na wszystkie komentarze – choć może to trochę potrwać. Oczywiście nie spodziewam się wielkiego zainteresowania…
 
     
nike 
Administrator


Potwierdzenie wizualne: 125
Pomogła: 1321 razy
Dołączyła: 13 Sty 2013
Posty: 13546
Poziom: 71
HP: 9650/29245
 33%
MP: 0/13963
 0%
EXP: 325/608
 53%
Wysłany: 2017-11-13, 13:18   

Ja bym była skłonna, ale w żaden sposób nie potrafię tego linku otworzyć :-D
_________________
שים לב במי אתה בוטח
patrz komu ufasz !
mile pozdrowionka nike.
 
     
Ten_Smiertelny

Potwierdzenie wizualne: 7
Dołączył: 13 Lip 2017
Posty: 20
Poziom: 3
HP: 0/44
 0%
MP: 21/21
 100%
EXP: 2/9
 22%
Wysłany: 2017-11-29, 11:22   

Bardzo dziwne, bo ja mogę ściągnąć,
ale jeśli to problem to może ten link pomoże:
https://megawrzuta.pl/download/b4437ba62172b9e0345365f5ce071231.html
_________________

 
     
Olus 
VIP

Potwierdzenie wizualne: 1
Pomógł: 113 razy
Dołączył: 09 Sty 2017
Posty: 3860
Poziom: 47
HP: 1115/7965
 14%
MP: 3803/3803
 100%
EXP: 32/234
 13%
Wysłany: 2017-12-06, 10:55   

Wszystko działa dobrze.
Jednak popełniasz ten sam błąd co "reszta" mnożąc każdy dzień razy 1000 :roll:
To wbrew rachubie Jezusa,kontekstowi.Była praca czyli i świecenie szabatu,ale wąż to wąż itd.Całego nie czytałem.
_________________
(2) Strzeż moich przykazań, a będziesz żył, strzeż mojego wskazania jak swej źrenicy! (3) Przywiąż je do swoich palców i wypisz je na tablicy swojego serca(Prz 7:2)
(2) Po tym poznajemy, że miłujemy dzieci Boże, gdy miłujemy Boga i wypełniamy Jego przykazania, (3) albowiem miłość względem Boga polega
na spełnianiu Jego przykazań,a przykazania Jego nie są ciężkie(1Jan 5:2,3)

https://www.youtube.com/watch?v=ScjViSj6jiE
Ostatnio zmieniony przez Olus 2017-12-06, 10:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Steve Sondej 

Potwierdzenie wizualne: 2006
Pomógł: 53 razy
Dołączył: 18 Mar 2015
Posty: 699
Poziom: 24
HP: 27/1353
 2%
MP: 646/646
 100%
EXP: 1/68
 1%
Wysłany: 2017-12-15, 15:21   

Cytat:
3. Bóg zatem rzekł: " Niech się stanie światło", i światło nastało.

/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Bóg stworzył światło wpierw jako ideę, dając podstawę do istnienia widzialnego świata. Światło czyli wszystkie rodzaje promieniowania. Wcześniej materia tylko istniała, teraz mogła oddziaływać na siebie i być łatwiej zrozumiana przez widzenie. Dopiero teraz świat mógł stać się widzialny (w naszym rozumieniu tego słowa) – obmyślił więc Bóg działanie fotonów, odbijanie się i pochłanianie światła tworzącego w ten sposób barwy, kolory itd.


(3) I rzekł Bóg: Niech będzie światłość; i stała się światłość. Biblia Gdańska

and God saith, `Let light be;' and light is. Young's Literal Translation


Byłbym bardzo ostrożny, nie sądzę, że Bóg stworzył "światło" po niebie i ziemi, ale raczej Światło istniało i zostało wniesione do świata.
 
     
Steve Sondej 

Potwierdzenie wizualne: 2006
Pomógł: 53 razy
Dołączył: 18 Mar 2015
Posty: 699
Poziom: 24
HP: 27/1353
 2%
MP: 646/646
 100%
EXP: 1/68
 1%
Wysłany: 2017-12-15, 17:25   

Innymi słowy, na początku Ziemia była jak ciemny pokój z zamkniętymi okiennicami. Wtedy Bóg rozkazał, aby okiennice były otwarte, pozwalając światłu na wejście do ciemnego pokoju.

To moje zrozumienie.
Ostatnio zmieniony przez Steve Sondej 2017-12-15, 17:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Steve Sondej 

Potwierdzenie wizualne: 2006
Pomógł: 53 razy
Dołączył: 18 Mar 2015
Posty: 699
Poziom: 24
HP: 27/1353
 2%
MP: 646/646
 100%
EXP: 1/68
 1%
Wysłany: 2017-12-16, 06:47   

Ks. Rodzaju 1, Biblia Gdańska (3) I rzekł Bóg: Niech będzie światłość; i stała się światłość.

1 List Jana 1, Biblia Gdańska (5) A toć jest poselstwo, któreśmy słyszeli od niego i zwiastujemy wam: Iż Bóg jest światłość, a żadnej ciemności w nim nie masz.

Myślę, że "światłość" z Księgi Rodzaju 1:3 koreluje z 1 List Jana 1:5.
Ostatnio zmieniony przez Steve Sondej 2017-12-16, 06:49, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Ten_Smiertelny

Potwierdzenie wizualne: 7
Dołączył: 13 Lip 2017
Posty: 20
Poziom: 3
HP: 0/44
 0%
MP: 21/21
 100%
EXP: 2/9
 22%
Wysłany: 2018-01-16, 11:13   

//////////////////////////////////////////////////
Olus
///////////////////


Dzięki, że zajrzałeś!

Jasne, możemy się różnić w niektórych kwestiach, ważne jednak by szukać prawdy.

//
Nie bardzo rozumiem, co masz namyśli mówiąc o „rachubie Jezusa” i „kontekstowi” świadczącemu przeciw liczeniu dnia Bożego, jako 1000 lat. Jeśli chodzi o tysiącletnią interpretację, nie sadziłem, że jest ona aż tak popularna.

Za jej uznaniem mogę przytoczyć takie argumenty:
– kontekst stwarzania, świadczy przeciw temu, by liczyć dzień Boży jako zwykłe 24 godziny, gdyż dopiero podczas stwarzania powstaje Słońce i Ziemia, nie może być więc raczej mowy o dniu ziemskim,
– cytaty Biblijne (przytoczone przeze mnie w przypisach) potwierdzają tysiącletnią interpretację,
– nadanie Sabatu przez Boga świadczy, że dzień stwarzania powinien być równym okresem czasu,
– twierdzenie Jezusa, że Bóg pracuje podczas Sabatu, sugeruje, że Boży Odpoczynek (czyli Sabat) nie pokrywa się z ludzkim odpowiednikiem (zwykłym Sabatem),
– apostoł Paweł w swych listach, mówi o Bożym Odpoczynku, do którego nieprawi mają nie wejść, jako o przyszłym czasie, który ma dopiero nadejść,
– Objawienie apostoła Jana mówi o Tysiącletnim Królestwie Chrystusa, do którego mają nie wejść nieprawi, ten fakt zgadza się z tysiącletnią interpretacją, widząc w Tysiącletnim Królestwie, mający nadejść Sabat Boży,
– tysiącletnia interpretacja zgadza się z alegoryczną interpretacją proroctwa Nabuchodonozora, według której ludzie mają rządzić się sami przez siedem czasów, nim uznają władzę Bożą.

Tysiącletnia interpretacja łączy więc w jedno, Księgę Rodzaju, Ewangelię, Proroctwo Daniela i Apokalipsę, dając naprawdę spójną interpretację proroctw Biblijnych. To właśnie sprawiło, że uznałem ją za najbardziej wiarygodną.

//
Co do węża… Jasne, wąż to wąż. Wyobraź sobie jednak hipotetyczną sytuację, w której ktoś przeklina kreta: „Będziesz ślepy i będziesz rył nory w ziemi!”.

Takie przekleństwo byłoby zupełnie bezsensowne, gdyż przecież kret i tak jest ślepy i ryje w ziemi. Nie miałoby żadnego sensu by ktoś w ten sposób przeklął kreta. W żaden sposób nie zmieniłoby to jego sytuacji.

Podobnie nie ma sensu przekleństwo Boga, skierowane do węża: „Na swych piersiach i brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł przez wszystkie dni swego życia” – jeśli zakładamy, że ówczesny wąż miał taką samą formę, jak ten obecny.

Jeśli wąż, który skusił Ewę, już czołgał się na brzuchu, przekleństwo Boga nie byłoby żadnym przekleństwem, lecz zwykłym stwierdzeniem faktu, który ma już miejsce.

Logika wskazuje, że przekleństwo odmieniało los. Gdy Bóg przeklął człowieka, jego sposób życia musiał się zmienić. Podobnie przekleństwo węża, musiało odmienić jego życie.

To więc, że Bóg mówi: „na brzuchu będziesz się czołgał”, świadczy nam o tym, że wcześniej wąż na brzuchu się nie czołgał. Współczesna więc forma i zachowanie, węża, wynika z przekleństwa Boga, co oznacza, że wcześniej to zwierzę, musiało wyglądać inaczej.

Objawienie zaś, nazywa Smoka: „pradawnym wężem”, co skłania do wniosku, że pierwotną formą węża był smok.


//
Piszesz: „Całego nie czytałem.”. Przykro mi oczywiście to słyszeć, bo bardzo się starałem i pracowałem nad tym wiele miesięcy. Miałem też nadzieję, że może – rzadko spotykana – wersja LXX, kogoś zainteresuje… Bardzo jednak dziękuję, że jednak choć trochę, zajrzałeś!

Pozdrawiam Cię serdecznie,

Ten Śmiertelny

//////////////////////////////////////////////////
Steve Sondej
///////////////////

Dzięki za przedstawienie interesującego punktu widzenia. Nie pomyślałem o tym. Jasne Bóg jest światłością. Myślę jednak, że jest tutaj opis stwarzania naszego świata. Światło więc znaczy w nim to co my nim pospolicie nazywamy.

Zauważmy, że Bóg poświęca aż jeden dzień na tą czynność. Nie wydaje mi się więc, by było to jedynie "otwarcie okien".

Bóg jest światłością w tym sensie, w jakim światło jest prawdą - czymś co nas oświeca i ożywia. Zwykłe zaś światło , w znaczeniu promieniowania, kolorów itd. mogło być wtedy stworzone.

A przynajmniej ja tak to widzę. Pomyślę jeszcze nad tym. Bardzo, dziękuję za twoje wpisy.

Pozdrawiam cię bardzo. Niech Bóg będzie z tobą.
Ten Śmiertelny
///////////////////////

PS Przepraszam, że tak późno odpowiadam, tak niestety wypadło…
_________________

Ostatnio zmieniony przez Ten_Smiertelny 2018-01-16, 11:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Olus 
VIP

Potwierdzenie wizualne: 1
Pomógł: 113 razy
Dołączył: 09 Sty 2017
Posty: 3860
Poziom: 47
HP: 1115/7965
 14%
MP: 3803/3803
 100%
EXP: 32/234
 13%
Wysłany: 2018-01-16, 15:41   

Cytat:
Nie bardzo rozumiem, co masz namyśli mówiąc o „rachubie Jezusa”

Jana 11:9
Cytat:
i „kontekstowi”

I tak upłynął wieczór i poranek (Genezis 1:5)
Ile według Ciebie trwał poranek i wieczór?
Po 500 lat?
Cytat:
kontekst stwarzania, świadczy przeciw temu, by liczyć dzień Boży jako zwykłe 24

Cytat:
gdyż dopiero podczas stwarzania powstaje Słońce i Ziemia, nie może być więc raczej mowy o dniu ziemskim,

Może:3 Wtedy Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!» I stała się światłość.(Genezis 1:3)
Cytat:
– cytaty Biblijne (przytoczone przeze mnie w przypisach) potwierdzają tysiącletnią interpretację,

Jak wyżej ,nie bardzo..
Cytat:
jako 1000 lat. Jeśli chodz

Znaczenie wersetu który parafrazujesz
jest takie,że IHVH jest poza czasem
a nie daje prawo mnożenia czego
komu się podoba razy tysiąc..
Cytat:
– nadanie Sabatu przez Boga świadczy, że dzień stwarzania powinien być równym okresem czasu,

No i był.Masz czynność dokonaną:odpoczął.
Poza tym w przykazanie dekalogu mówi
o 24g dniach w nawiązaniu
do stworzenia.
Cytat:
apostoł Paweł w swych listach

Tak,do pełnego odpocznienia dopiero wejdziemy.
Nie bardzo bym chciał do tego mieszać dyskusje o tysiącleciu
z tymi czasami możesz mieć racje,ale tydzień stworzenia nie trwał po 1000 lat :-P
Cytat:
To więc, że Bóg mówi: „na brzuchu będziesz się czołgał”, świadczy nam o tym, że wcześniej wąż na brzuchu się nie czołgał. Współczesna więc forma i zachowanie, węża, wynika z przekleństwa Boga, co oznacza, że wcześniej to zwierzę, musiało wyglądać inaczej.

Racja.
Cytat:
Objawienie zaś, nazywa Smoka: „pradawnym wężem”, co skłania do wniosku, że pierwotną formą węża był smok.

Ja to widzę inaczej.To Objawienia czyli jest pełne symboli,nawiązań.
Mesjasz nazywał faryzeji plemieniem żmijowym co nie oznacza
że byli literalnym nasieniem węża który zwiódł w ogrodzie.
Oczywiście autor być może nawiązuje do węża z ogrodu
ale jako symbolu.A skoro literalny smok
to zgadzasz się z jego wcześniejszym
opisem z objawienia?

barwy ognia,
mający siedem głów i dziesięć rogów
- a na głowach jego siedem diademów


raczej:



:-P

Cytat:
Piszesz: „Całego nie czytałem.”. Przykro mi oczywiście to słyszeć,

Wybacz :oops: przeczytam całość.

Cytat:
Pozdrawiam Cię serdecznie,

Ja również :)
_________________
(2) Strzeż moich przykazań, a będziesz żył, strzeż mojego wskazania jak swej źrenicy! (3) Przywiąż je do swoich palców i wypisz je na tablicy swojego serca(Prz 7:2)
(2) Po tym poznajemy, że miłujemy dzieci Boże, gdy miłujemy Boga i wypełniamy Jego przykazania, (3) albowiem miłość względem Boga polega
na spełnianiu Jego przykazań,a przykazania Jego nie są ciężkie(1Jan 5:2,3)

https://www.youtube.com/watch?v=ScjViSj6jiE
Ostatnio zmieniony przez Olus 2018-01-16, 15:49, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Ten_Smiertelny

Potwierdzenie wizualne: 7
Dołączył: 13 Lip 2017
Posty: 20
Poziom: 3
HP: 0/44
 0%
MP: 21/21
 100%
EXP: 2/9
 22%
Wysłany: 2018-01-30, 10:18   

Olus

Dzięki, odniosę się do wszystkiego, za jakiś czas. Jak wszystko przemyślę, w domu. Cieszę się, ze tak obszernie wszystko opisujesz.

//////////////////////////////////////////////
/////////////////////////////////////////////////////////////////////////
////////////

Ostattnio, pisałem w pośpiechu w kawiarence i trochę pomieszało mi się przy w moim ostatnim poście, bo oczywiście w pierwszym dniu stwarzania, Bóg dał nie tylko światło, lecz stworzył również niebo i ziemię.

//////
Steve Sondej
///////

Myślałem o tym stwarzaniu, czy też niestwarzaniu, „światłości”.

Rozumiem, że mówisz, że według Ciebie „"światłość" z Księgi Rodzaju 1:3 koreluje z 1 List Jana 1:5.”

Ks. Rodzaju 1, Biblia Gdańska (3) I rzekł Bóg: Niech będzie światłość; i stała się światłość.

1 List Jana 1, Biblia Gdańska (5) A toć jest poselstwo, któreśmy słyszeli od niego i zwiastujemy wam: Iż Bóg jest światłość, a żadnej ciemności w nim nie masz.

– w tym sensie, że Bóg nie tyle stwarza „światłość”, ile nią jest i przynosi ją na ziemię?


Spójrzmy jednak na kontekst, z Rodzaju. Bóg dalej światłość nazywa dniem, a ciemność nocą. Jeśli uznalibyśmy, że „światłość” o której mówi, jest tożsama z Bogiem, nazwa „dzień” również musiałaby taka być.

Poza tym, mówienie o dniu i nocy, sugeruje, że jest to, to, co zwiemy światłem. W tym sensie, argumentem za twoim zrozumieniem mógłby być cytat z Objawienia:

Objawienie 21, 23. I miasto nie potrzebuje słońca ani księżyca, aby w nim świeciły. Albowiem jasność Boża oświeciła je, a Baranek jest pochodnią jego. 24. I będą narody chodzić w światłości jego, (…) 25. Bram jego nie będzie się zamykać w dzień, albowiem nocy tam nie będzie.
22, 5. I nocy więcej nie będzie, a nie trzeba im będzie światła lampy ani światła słońca, bo Pan Bóg oświeci ich i będą królować na wieki wieków.


Ja jednak postawię kilka kontrargumentów.

Po słowach Boga na temat światłości, Pismo mówi, że Bóg zobaczył, że światłość jest dobra, czy też uznał ją za dobrą i oddzielił ją od ciemności. Co też znaczy, że wcześniej światłość musiała być z ciemnością połączona. Dopiero Bóg wtedy ją „rozdzielił od ciemności”.

Skoro zaś najpierw była z nią „nierozdzielona” to trudno by oznaczała Boga, w którym przecież nie ma żadnej ciemności – i nigdy jej tam nie było. Trudno też by istniała wcześniej, skoro dopiero wtedy Bóg określaj ją jako dobrą.

Dziwne byłoby też by Bóg określając światłość jako dobrą, określał samego siebie. Stwórca w końcu wiele ze swych dzieł, po stworzeniu określa jako dobre. Jest to powtarzający się wzór:
Bóg stwarza coś i zauważa, że jest to dobre.

Światłość nie jest tutaj potraktowana jakoś wyjątkowo, lecz jak wszystkie stworzenia wpisuje się w ten schemat.

///
Prawda, wiemy, że Bóg jest „światłością” wiemy jednak również skądinąd, że Bóg jest „miłością” i „duchem”, oraz, że Boga nikt nigdy nie widział (1. List Jana 4, 12.).

Światło zaś widzimy doskonale i jest ono nawet podstawą widzenia – światło widzialne.

Zdaje mi się niebezpieczne twierdzić, że Bóg jest „światłością” w sensie dosłownym. Można by bowiem powiedzieć, że ci którzy czczą słońce, czczą światło – a więc Boga.

Podobnie czciciele ognia mogliby mówić, że ogień świeci, a więc w ogniu widzą Boga, który przecież jest „Światłością”.

Tak można by mylnie pomyśleć łącząc list Jana i Księgę Rodzaju.

Jak jednak wtedy pogodzić to zresztą pism? – choćby Izajasza:

Księga Izajasza (LXX) 45, 7. Ja jestem tym który przyrządził światło i stworzył też ciemność; który daje pomyślność i dopuszcza niepowodzenie.

Różnie podają tłumaczenia: „stworzył” „tworzy” itd. światło i ciemność. Ja właśnie sądziłem, że ten cytat z Izajasza koreluje z Rodzaju:

Rodzaju (LXX) 1, 3. Bóg zatem rzekł: "Niech się stanie światło", i światło nastało. 4. I widział Bóg, że ono jest dobre. Wtedy oddzielił Bóg światło od ciemności. 5. Światło nazwał Bóg dniem, a ciemność nazwał nocą.

Myślę, że Księga Izajasza, łączy się tutaj właśnie z Pierwszą Mojżeszową, mówiąc o stworzeniu dosłownego światła widzialnego.

List Jana zaś (który przypomniałeś):

1 List Jana 1, Biblia Gdańska (5) A toć jest poselstwo, któreśmy słyszeli od niego i zwiastujemy wam: Iż Bóg jest światłość, a żadnej ciemności w nim nie masz.

Mówi o światłości w takim sensie jak Chrystus, w Ewangelii Mateusza:

Ewangelia wg. św. Mateusza 5, 14. Wy jesteście światłością świata. Nie może skryć się miasto na górze leżące. 15. Ani też nie zapalają świecy i nie stawiają jej pod korzec, ale na świeczniku, aby świeciła wszystkim, którzy są w domu. 16. Tak niechaj świeci światłość wasza przed ludźmi, aby widzieli dobre czyny wasze i chwalili ojca waszego, który jest w niebiesiech.

– a więc symbolicznie.

Interpretuję to więc tak, że Księga Rodzaju, razem z Księgą Izajasza mówią dosłownie o świetle. List Jana zaś, wespół z Ewangelią, używają słowa „światłość” w sensie przenośnym.

Podobnie mówi List Apostoła Pawła, do Efezjan:

Do Efezjan. 5, 8. Niegdyś bowiem byliście ciemnością, ale teraz staliście się światłością w Panu. Postępujcie jako synowie światłości. 9. Bo owoc światłości polega na wszelkiej dobroci, sprawiedliwości i prawdzie.

Jasne jest tutaj, że Apostoł nie mówi, o światłości dosłownie, lecz w przenośni. Tak też i Bóg jest światłością w tym sensie, że jest pełnią dobroci, prawdy i sprawiedliwości – od Niego pochodzi wszystko co światłością nazywamy.

Stary Testament więc mówił o świetle dosłownie. Nowy zaś zaczął wykorzystywać termin „światło” w znaczeniu przenośnym. My zresztą robimy to dalej.

Mówiąc, że kogoś oświeciło mamy na myśli nie tyle, dosłownego zalania kogoś strumieniem fotonów, ile chodzi nam o to, że ktoś uświadomił sobie prawdę. W tym też sensie, jak sądzę, Nowy Testament mówi o świetle.

W tym symbolicznym znaczeniu światłość oczywiście mogła istnieć od początku, jako cześć prawdziwego Boga, lecz w sensie dosłownego światła, mogła zostać uczyniona, po stworzeniu nieba i ziemi.

Tak ja to widzę, a co wy o tym sądzicie?

///
Pozdrawiam wszystkich obecnych i włączających się, w dyskusje.

Ten Śmiertelny


List św. Jakuba 1, 17. Wszelki dar dobry i każda wzniosła łaska z wysoka pochodzi, zstępuje od Ojca światłości, u którego niemasz odmiany ani cienia zmienności. 18. Bo z własnej woli zrodził nas słowem prawdy, abyśmy byli niejako początkiem stworzenia jego.
_________________

 
     
Pokoja 
VIP
ZIARNKoGORCZYCY


Potwierdzenie wizualne: 7
Pomógł: 720 razy
Dołączył: 31 Sie 2014
Posty: 6182
Poziom: 55
HP: 2177/12808
 17%
MP: 4648/6115
 76%
EXP: 160/330
 48%
Wysłany: 2018-02-02, 22:02   

Ten_Smiertelny napisał/a:
w pierwszym dniu stwarzania, Bóg dał nie tylko światło, lecz stworzył również niebo i ziemię.

Światłość tak, ale nie stworzenie nieba i ziemi.
To co jest napisane w Rdz. 1:1 jest, jako streszczenie, czy tytuł sprawozdania o stworzeniu. Odnosi się to do czasu, następującego od Rdz. 1:3 i trwa nadal jeszcze dzisiaj. Natomiast treść Rdz. 1:2 odnosi się do stanu z przed pierwszego dnia stwarzania.
Tak wyrażając się w podobieństwie treść Rdz. 1:1 można by wyrazić następująco: W przestrzni krajobrazu zbudowano osiedle (niebo) i nasz dom (ziemię). Wcześniej były one w planach architektonicznych i działaniach prawno - administracyjnych (przygotowawczych), co odpowiada treści z Rdz. 1:2.

Co za ty przemawia? Przemawaia za tym użycie określenia stworzyć. W kolejnych dniach stwarzania, aż do dnia piątego, określenie stworzyć nie występuje. Pojawia się ono dopiero w dniu piątym i szóstym. Poza tym w dniu szóstym Bóg zamierzył uczynić człowieka na obraz i podobieństwo swoje, ale stworzył go wtedy tylko na obraz swój. Natomiast dokończenie tego zamysły następuje w dniu siódmym przez czynienie go na podobieństwo Boże, Rdz. 2:1-3; 5:1,2.

Ponadto z Rdz. 1:1 w związku z Wyj. 20:11 i 31:17 wynika, że w sześciu dniach Bóg uczynił niebo i ziemię, a nie stworzył. Natomiast siódmego dnia odpoczywa, co oznacza, że w sabat (7 000 lat) dokańcza dzieło swoje. Człowiek na podobieństwo Boże jest dokończeniem nieba i ziemi. Dzieło to ma wymiar duchowy, a nie fizyczny, tak jak w sześciu dniach stwarzania. Oznacza to, że Nowe Stworzenie jest duchowym dopełnieniem stworzenia nieba i ziemi z Rdz. 1:1.

Czynienie prowadzi do stworzenia:
Kod:
Takie są Toldah (zrodzenia) nieba i ziemi podczas ich stworzenia, w dniu kiedy Pan Bóg czynił ziemię i niebo, Rdz. 2:4 na podst KS


Tekst pokazuje, że stwarzanie, następuje przez zradzanie w czasie czynienia. Dniem czynienia nazwane jest sześć dni stwarzania, Rdz. 1:30,31. To oznacza, że nie może chodzić o dni 24 godzinne.

Istnieje światłość niedostępna, tak jak światło Szekina w Miejscu Najświętszym. Jest to światłość Boża duchowa, człowiekowi cielesnemu, zmysłowemu niedostępna. W tej światłości nie ma żadnej ciemności. To dzięki tej światłości świeci nasza światłość od pierwszego dnia stwarzania, Rdz. 1:3-5. O tej swiatłości jest napisane w J. 1:4,5: Swiatłość w ciemności świeci.
_________________
http://biblos.feen.pl/viewtopic.php?t=1817#36016 Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim... Z jego ... rodu jesteśmy. Dz.17:24-28 Wierzę w: CHRZEST DLA SŁAWY OJCA I SYNA I TO DUCHEM ŚWIĘTEGO (Mat.28:19); DZIEŃ MAŁYCH POCZĄTKÓW PARUZJI CHRYSTUSA od 1874r. http://biblos.feen.pl/viewtopic.php?t=2344., powrót rozumu w społeczeństwie wyboru/1914r. http://biblos.feen.pl/vie...d0b5495d4d251aa http://biblos.feen.pl/vie...d0b5495d4d251aa
 
     
Ten_Smiertelny

Potwierdzenie wizualne: 7
Dołączył: 13 Lip 2017
Posty: 20
Poziom: 3
HP: 0/44
 0%
MP: 21/21
 100%
EXP: 2/9
 22%
Wysłany: 2018-02-23, 11:50   

//////
Pokoja
//////
Dziękję, za włączenie się w dyskusję. Odniosę się do wszystkiego za jakiś czas.
Serdecznie pozdrawiam.

/////
Olus
///////////
Drogi Olusie, postaram się teraz odnieść do tego wszystkiego o czym pisałeś (w poście z 2018-01-16).

Olus napisał/a:
Wybacz :oops: przeczytam całość.


Dziękuję ci bardzo! :mrgreen: Nie martw się jednak jeśli nie dotrwasz do końca, zdaję sobie sprawę, że to bardzo długi tekst i zapewne nie uniknąłem pewnych pomyłek i niezręczności, które mogą razić bardziej doświadczonego czytelnika.

Dziękuję ci, że wyrażasz chęć pomocy mi w tym dziele i w lepszemu zrozumieniu Pisma Świętego. Dziękuję! :)

///
Poruszyłeś dwie ważne kwestie, sądzę, że temat nie jest jeszcze wyczerpany, odniosę się zatem teraz do nich.

//////////////Kwestia długości dnia stwarzania.

Przywołujesz cytat:

Ewangelia św. Jana 11, 9. Odpowiedział Jezus: Czyż nie dwanaście godzin ma dzień?

Przyznaję, że nie zwróciłem uwagi na ten fragment (inaczej odniósłbym się do niego w przypisach)! Co dowodzi tylko, że należy bardzo uważnie czytać Pismo Święte i nie ustawać w tym. Mimo bowiem, że przepisałem Nowy Testament, ten fragment zupełnie mi umknął i nie pozostawił w pamięci żadnego śladu.

Piszesz:

Olus napisał/a:
Znaczenie wersetu który parafrazujesz
jest takie, że IHVH jest poza czasem
a nie daje prawo mnożenia czego
komu się podoba razy tysiąc...


Racja. Apostoł Piotr pisząc w liście:

2 List św. Piotra 3, 8. Niechże wam, najmilsi, to jedno tajne nie będzie, że u Boga jeden dzień znaczy tyle co tysiąc lat, a tysiąc lat jako jeden dzień.

Nie miał na myśli podawania nam wzoru który umożliwia odczytania długości dni stwarzania. Nie taki był cel jego pisma, gdyż dalej podaje:

9. Nie ociąga się Pan w spełnieniu obietnicy swojej, jak niektórzy mniemają, ale cierpliwością się kieruje względem was, nie pragnąc niczyjej zguby, ale dążąc do tego, żeby wszyscy weszli na drogę pokuty. 10 Dzień Pański nadejdzie jako złodziej (…)

Podobnie psalmista mówiąc:

Księga Psalmów [LXX] 89/(90), 4. Tysiąc lat w Twych oczach jest jak wczorajszy dzień, który przeminął, lub jak straż nocna.

Ma nie tyle na celu przekazać nam jakąś konkretną naukę odnośnie długości Bożego dnia, co pokazać wielkość Boga i jego ponadczasowość.

Ja jednak mimo temu kontekstowi, sądziłem, że te dwa cytaty zawierają dodatkową naukę, w sposób taki, jak to nieraz widzimy w Piśmie Świętym. By to wytłumaczyć, muszę posłużyć się jakimś przykładem. Niech to będzie więc np. jedno z proroctw odnoszących się do Chrystusa:

Proroctwo Ozeasza (tłumaczenie Wujka) 11, 1. Jak zaranie przeminęło, przeminął król izraelski. Ponieważ Izrael był dzieckiem, i umiłowałem go i z Egiptu wezwałem syna mego.

Różne są tu tłumaczenia, lecz jakby nie patrzeć, jasne jest, że kontekst świadczy to tym, że znaczenie tego cytatu jest takie, że Bóg umiłował naród Izraelski gdy był on jeszcze młody, wyprowadzając go z Egiptu (przez Arona i Mojżesza). Trudno dojrzeć tutaj jakieś proroctwo.

Bóg raczej poprzez Ozeasza skarży się w całej Księdze, że mimo miłości jaką okazał Izraelitom już od początku, oni okazali się niewierni. Tak świadczy kontekst i takie jest znaczenie tych wersetów.

A jednak później okazały się mieć one dodatkowy sens prorocki:

Ewangelia św. Mateusza 2, 15. I pozostał tam aż do śmierci Heroda, aby się spełniło, co powiedziane jest od Pana przez Proroka mówiącego: Z Egiptu wezwałem syna mojego.

Tak więc proroctwo Ozeasza, prócz doraźnego sensu i znaczenia, zawierało również sens ukryty, spełniający się na Mesjaszu Jezusie Chrystusie – Synu Bożym.

W podobny sposób sądziłem, że i wypowiedź Piotra, oraz psalmisty, może tak między wierszami, zawierać dla nas wskazówkę, odnośnie interpretacji Księgi Rodzaju. Bóg może bowiem, prócz doraźnego znaczenia, przekazywać w swym świętym tekście znaczenia ukryte.

/
Spójrz zresztą Olusie, że również cytat który podajesz, nie ma doraźnie za zadania, uświadamiać nas o długości dnia:

Ewangelia św. Jana 11, 8. Rzekli mu uczniowie: Nauczycielu, dopiero co chcieli cię Żydzi ukamienować i znowu tam idziesz?
9. Odpowiedział Jezus: Czyż nie dwanaście godzin ma dzień? 10. Jeśli kto chodzi za dnia, nie potknie się, bo widzi światło tego świata, ale jeśli chodzi w nocy, potknie się, bo nie masz w nim światła.

Jasne jest tutaj, że Jezus nie daje nam wcale nauki o tym ile trwa dzień. Mówi raczej, że jak jest na ziemi czas dnia (podczas którego człowiek jest bezpieczny) i czas nocy (niebezpieczny), tak też i teraz nic mu się nie może stać ze strony jego przeciwników, gdyż jeszcze nie nadszedł czas triumfu zła (czas ciemność), lecz jeszcze jest pora jego głoszenia (czas światłości).

Biblia mówi:
Ewangelia św. Jana. 7, 30. Zamierzali tedy go pojmać, ale nikt nie podniósł nań ręki, bo jeszcze nie nadeszła godzina jego.

Później zaś:
Ewangelia św. Jana. 9, 4. Mnie potrzeba wykonywać sprawy tego, który mię posłał, póki dzień jest; nadchodzi noc, kiedy nikt pracować nie może. 5. Póki jestem na świecie, jestem światłością świata.

Ewangelia św. Jana. 12, 35. Rzekł im więc Jezus: Jeszcze przez krótki czas jest wśród was światłość. Chodźcie, póki światłość macie, żeby was ciemności nie ogarnęły; a kto w ciemności chodzi, nie wie, dokąd idzie. 36. Póki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości. To powiedział Jezus, i odszedł, i ukrył się przed nimi.

Na koniec zaś:
Ewangelia św. Łukasza 22, 53. Gdy codziennie wśród was bywałem w świątyni, nie podnieśliście rąk na mnie; ale ta jest godzina wasza i moc ciemności.

Tak więc słowa Jezusa: „Czyż nie dwanaście godzin ma dzień? Jeśli kto chodzi za dnia, nie potknie się, bo widzi światło tego świata, ale jeśli chodzi w nocy, potknie się, bo nie masz w nim światła.”, są odniesieniem do tego, że jest jakiś czas światłości, podczas którego jest bezpieczny i przypomnienie, że później to się zmieni i nadejdzie czas jego męki.

Jeśli więc słowa te mają stanowić dla nas wskazówkę odnośnie interpretacji dni stwarzania, to robią to w ten sposób jak i ja sądziłem odnośnie cytatu z listu Piotra – to znaczy: dodatkowo, między wierszami.

/
Wracając zatem do myśleniu o długości dnia stwarzania, chcę zapytać cię: jeśli ty te słowa Pana naszego Jezusa, bierzesz jako dosłowną informację odnośnie tego ile trwa dzień stwarzania, to jak to godzisz, że sam mówisz o 24godzinnym dniu, a Chrystus mówi tutaj o 12godzinnym?

Olus napisał/a:
Poza tym w przykazanie dekalogu mówi
o 24g dniach w nawiązaniu
do stworzenia.


A Jezus mówi (jak przywołujesz): „Czyż nie dwanaście godzin ma dzień?”.
To w końcu 12 godzin ma dzień, czy 24?

Czy sądzisz zatem, że Bóg pracował przez 12 godzin, a w nocy hmm… spał?

Jeśli chodzi o dekalog i przykazania, Sabat ustanowiony został na pamiątkę stwarzania i że jak Bóg odpoczął po sześciu dniach swej pracy, tak i człowiek ma wtedy odpoczywać. Zauważ jednak, że sabat nie był jedynie co 6 dni, lecz również i co 6 lat!

7 dnia każdego tygodnia, ludzie mieli obchodzić sabat. Lecz i 7 roku każdego tygodnia lat, ludzie mieli obchodzić sabat ziemi.

Księga Wyjścia. 35, 1. Zebrawszy tedy wszystko zgromadzenie synów Izraelowych, rzekł do nich: 2. „Te są rzeczy, które Pan czynić rozkazał. Sześć dni będziecie robić; siódmy dzień będzie wam święty, sabat i odpocznienie Pańskie: kto by weń robił zabity będzie.

25 1. I rzekł Pan do Mojżesza na górze Synaj mówiąc:
2. „Mów synom Izraelowym i rzeczesz do nich: Gdy wnijdziecie do ziemi, którą ja wam dam, niech święci sabat Pański. 3. Sześć lat zasiewać będziesz pole twoje, i sześć lat obrzynać będziesz winnicę twoją i zbierać owoce jej; 4. ale siódmego roku sabat będzie dla ziemi, odpoczynek Pański: pola zasiewać nie będziesz i winnicy nie będziesz obrzynać.

Jeden i drugi zwany jest „odpocznieniem Bożym” i „Sabatem”, jeden i drugi też dzieje się po 6 okresach czasu pracy. Jak sądzę, widać stad, że Bogu nie chodzi (w określeniu Sabatu) o konkretną jednostkę czasu, lecz o odpoczynek po sześciu częściach, w części siódmej.

Jeśli (jak twierdzę) Bóg pracował przez 6 tysięcy lat i odpoczął w 7. tysiącleciu, zarówno Sabat ludzki (odbywający się po 6 dniach, w dniu 7.), jak i Sabat ziemi (odbywający się po 6 latach, w roku 7.) mógł być uczyniony na pamiątkę stwarzania.

Widać powiązanie między tymi Sabatami i sądzę, że Bóg w dekalogu, nakazując czczenie Sabatu, ma namyśli oba Sabaty. A także – jak sądzę – ten trzeci, odbywający się po 6000 lat, w 7. tysiącleciu, jako Boży odpoczynek.

Jest więc w mym przekonaniu trzy Sabaty:
– 7. dnia,
– 7. roku,
– 7. tysiąclecia.

Dwa pierwsze są zaś jedynie cieniami tego trzeciego, którego my jako chrześcijanie, mamy ostatecznie przestrzegać – wejść.

Do Kolosan 2, 16. Niechże was tedy nikt nie sądzi w sprawach pokarmu albo napoju, albo też jakiego święta, nowiu czy szabatu. 17. Bo to są tylko cienie rzeczy przyszłych (…)

Olus napisał/a:
Tak, do pełnego odpocznienia dopiero wejdziemy.


Cieszy mnie więc, że tutaj się zgadzamy, jak jednak ty tłumaczysz te wersety:

Do Hebrajczyków. 4, 1. Lękajmy się przeto, aby snadź dopóki jest w mocy obietnica wejścia do odpocznienia jego, nie zabrakło którego z was. 2. Bo oznajmiono ją zarówno nam, jak i im, ale im nie pomogło słowo słyszane nie złączone z wiarą w to, co usłyszeli. 3. A my, którzyśmy uwierzyli, wejdziemy do odpocznienia według tego, co powiedział: „Jako przysiągłem w gniewie moim, że nie wejdą do odpocznienia mego”, chociaż dzieła jego były dokonane od powstania świata. 4. tak bowiem wyraził się gdzieś o dniu siódmym: „I odpoczął Bóg dnia siódmego od wszystkich dzieł swoich” 5. A tutaj znowu:
„Nie wejdą ci do odpocznienia mego”. 6. Skoro więc niewątpliwie wejdą tam niektórzy, a ci, którym to pierwej obiecano, nie weszli przez niedowiarstwo, 7. znowu wyznacza dzień pewien zwany „dzisiaj”, po upływie dłuższego czasu mówiąc przez Dawida, jak zaznaczono wyżej: „Dzisiaj, gdy posłyszycie głos jego, nie zatwardzajcie serc waszych”.
9. A zatem dla ludu Bożego pozostaje jakiś dzień odpocznienia. 10. Kto bowiem wszedł do odpocznienia jego, ten tak samo odpoczął od dzieł swoich, jak Bóg od swoich. 11. Śpieszmy się tedy wnijść do odpocznienia tego, aby snadź nikt nie uległ przykładowi niedowiarstwa.

Jak widzisz zatem czas pełnego odpocznienia, do którego dopiero mamy wejść, jest tutaj porównany do czasu gdy Bóg odpoczął po stwarzaniu. Czas ten też Apostoł Paweł określa mianem „dnia odpoczynku”, czy sądzisz zatem, że będzie to 24godzinny dzień???

Jasne jest również, że Apostoł mówi tutaj, że „dzień zwany dzisiaj” trwa przez bardzo długi czas, nie może być więc tutaj mowy o dniu 24godzinnym.

Widzisz zatem, że to nie ja połączyłem temat stwarzania, z tematem odpocznienia przyszłego w dniu odpoczynku – zrobił to Apostoł Paweł. Jak też cytowałem wyżej, Sabat zwany był „odpocznieniem Pańskim”, tutaj zaś jest „dzień odpoczynku”, co skłania do wniosku, iż odpocznienie, o którym mówi Apostoł Paweł, to prawdziwy duchowy Sabat, którego cieniami były jedynie wcześniejsze, mniejsze Sabaty.

Apostoł mówi więc, że dzień (zwany „dzisiaj” – w którym mamy nie zatwardzać serca) trwa dłuższy czas, oraz, że my odpoczniemy od swych dzieł jak Bóg, dopiero w przyszłym dniu odpocznienia. Jasne jest jednak chyba, iż ten przyszły czas odpocznienia nie będzie trwał jedynie 24godzn.

Porównanie zaś go do Sabatu i czasu stwarzania, sugeruje, że ten ostateczny„dzień odpoczynku”, nastąpi po „sześciu dniach pracy”. W nich zaś widzę większość czasu ludzkiego bytowania na ziemi.

Jak też dowodzę w przypisach, przyjęcie, że ten „dzień odpoczynku” (na równi z dniem stwarzania) trwa 1000 lat, pasuje do 1000letniego królestwa Chrystusowego i symbolicznej interpretacji snu Nabuchodonozora.

Dodatkowo, jeśli dopiero w tymże „dniu odpocznienia” będziemy mogli odpocząć „jak Bóg”, oznacza, to, że w zwykłym Sabacie nie mogliśmy tak zrobić. Dlaczego jednak? Czy jeśli miałoby to trwać jedynie 24godziny, to czy wielu nie mogłoby zafundować sobie takiego 24godzinnego relaksu?

Jeśli zaś ma być to tysiąc lat, to rzeczywiście dopiero wtedy taki odpoczynek będzie możliwy.

Olus napisał/a:
IHVH jest poza czasem


Jasne Bóg jest ponad czasem, nie sądzę jednak by zbytnie skupianie się na tym fakcie służyło zrozumieniu Go i Biblii. Te wszystkie fragmenty które mówią, że Bóg zdenerwował się, widząc to czy tamto, albo że oczekiwał na to czy na tamto, tracą sens, gdy skupiamy się zbytnia na idei pozaczasowego Boga.

Bóg cierpliwie czeka… Jak może cierpliwie na coś czekać, skoro jest poza czasem? Jak może być cierpliwy?

Niech będzie mi wybaczone, porównywanie rzeczy wielkich z małymi. Myślę jednak, że zrozumieć Stwórcę możemy tylko przez patrzenie na Jego obraz – czyli człowieka (gdyż na Jego obraz stworzeni zostaliśmy).

Myślę więc, że Bóg jest poza czasem w tym znaczeniu, w jakim pisarz jest poza czasem książki którą pisze. Tzn. nikt pisarzowi nie zabroni cofnąć się kilka kartek wstecz i coś dopisać (bądź skreślić), pisząc też początek, zwykle wie co będzie się działo dalej i może już wcześniej sygnalizować jakiś zwrot akcji, który pojawi się dopiero na końcu.

Podobnie, a nawet lepiej, można porównać Stwórcę do programisty, który tworzy jakąś grę komputerową, na bieżąco wprowadzając w niej poprawki. Bóg mówi – i to się staje. Programista pisze – i to się w grze dzieje.

Jak więc programista może, jeśli chce, zatrzymać czas w grze, albo spowolnić go lub przyśpieszyć – tak i Bóg może to wszystko zrobić, ilekroć zechce. Może jednak programista pozwolić czasowi w grze płynąć swobodnie, jednocześnie wprowadzając w niej jakieś poprawki – tak i Stwórca naszego świata może tak robić.

Gdy spojrzymy na jakąkolwiek grę komputerową zawierającą w sobie cykl dobowy (dzień i noc), zobaczymy zresztą, że czas w grze płynie zawsze o wiele szybciej niż u nas. Przez naszą godzinę gry, w świecie komputerowym minie np. kilkanaście dni.

Gdybyśmy więc rozmawiali z jakąś sztuczną inteligencją (wymyśloną wzorując się na człowieku) żyjącą w „stworzonym” przez nas świecie wirtualnym, moglibyśmy powiedzieć jej, że nasz dzień, nie jest taki jak jej dzień, lecz że nasz dzień to tysiąc dni w jej świecie – i mogłaby być to dosłowna prawda.

Tak też sądzę, że Bóg żyje w jakimś systemie czasowym, który jest niezależny od naszego.

Tak również można sobie wyobrazić, że jakiś programista pracuje nad jakąś grą przez jakiś czas, wprowadzając na bieżąco jakieś poprawki, nowe jednostki i rzeczy, jednocześnie pozwalając czasowi w tej grze swobodnie płynąć. Tak, że w efekcie w grze mija już kilkadziesiąt lat, choć w realnym świecie programista pracuje dopiero od kilku dni. Wreszcie zmęczony pracą może programista wyłączyć grę lub spauzować ją, może jednak też pozwolić jej dalej działać, podczas gdy on odpoczywa.

W podobny sposób wyobrażam sobie Boga podczas pracy.

Olus napisał/a:
Masz czynność dokonaną: odpoczął.


To trochę tak jakbyś powiedział: „Na co ci urlop, skoro miałeś już w tamtym roku?”. :-D

Bóg rzecz jasna wtedy już odpoczął, czy to jednak oznacza, że więcej odpoczywać nie zamierza? Zaraz ktoś powie, że Bóg odpoczynku nie potrzebuje, jednak jeśli Bóg nie chciałby odpoczywać, to i po stwarzaniu by nie odpoczywał…

Biblia wielokrotnie mówi, że Bóg ciągle pracuje. Należy więc oczekiwać, że ponownie będzie chciał odpocząć, po pracy.

Wspomniane: „Nie wejdą ci do odpocznienia mego” – sugeruje, że Bóg planuje jakieś odpoczywanie; że ponownie zamierza odpoczywać.

Naturalnym skojarzeniem jest, że skoro Bóg wtedy odpoczął po 6 dniach swej pracy, znów odpocznie po 6 dniach pracy. Jeśli jednak mają być to dni w naszym zwykłym rozumieniu (24gdzinne), to Pismo temu przeczy mówiąc:

Ewangelia Jana 5, 16. Dlatego prześladowali Żydzi Jezusa, że w szabat to uczynił. 17. Ale Jezus im odpowiedział: Ojciec mój działa aż do tej chwili i ja też działam.

Stąd wnosimy, że Bóg nie odpoczywa podczas zwykłego, ludzkiego Sabatu, nie jest więc on tym prawdziwym jego odpocznieniem. Które jednak nadejdzie, abyśmy mogli i my z Nim odpocząć, jako i On odpoczywa.

Olus napisał/a:
I tak upłynął wieczór i poranek (Genezis 1:5)
Ile według Ciebie trwał poranek i wieczór?
Po 500 lat?


Wiesz… gdybyśmy stanęli sobie na jakiejś planecie, bardzo powolnie obracającej się wokół swej osi, wieczór i poranek mógłby tam trwać i po 500 lat… :-P

Znasz może również tą zagadkę: „Co to za istota która z rana chodzi na czterech kończynach, w środku dnia na dwóch, a wieczorem na trzech?”
Człowiek. Bo jako dziecko chodzi na czworaka, gdy jest dorosły na dwóch nogach, a na starość podpiera się laską.


Osobiście uważam, że wyrażenia „upłynął wieczór i poranek” są używane w sensie przenośnym. Nie sądzę by Bóg spał, nie sądzę jednak też, by część swej pracy musiał wykonywać po ciemku…
Sądzę raczej, że są to wyrażenia mające pokazywać, że Bóg pracował bez przerwy.

Gdy mówimy: „Pracuję nad tym od świtu do nocy”, mamy na myśli, że poświęcamy się tej rzeczy zupełnie. Nie należy tego jednak traktować dosłownie. Ktoś kto mówi: „pracuję od świtu do nocy” nie ma na myśli, że nie je ani nie pije, ani też, że czasem nie pracuje nad tym w nocy. To jedynie takie wyrażenie oznaczające ogólne pełne zaangażowanie w daną sprawę.

Zresztą nie bardzo rozumiem jak ty to sobie wyobrażasz. Nastał wieczór – gdzie? We wszechświecie? Na Ziemi? Przecież jeśli na jednej półkuli nastanie wieczór, w innym miejscu może być środek dnia itd. Ciężko traktować to dosłownie… :-/

Olus napisał/a:
Może:3 Wtedy Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!» I stała się światłość.(Genezis 1:3)


Stworzenie światłości nie jest równoznaczne z ustaleniem czasu dla ludzi i ludzkiego. Prawda:

Rodzaju (tłumaczenie Wujka) 1, 3. I rzekł Bóg: „Niech się stanie światłość.” I stała się światłość. I ujrzał Bóg światłość, że była dobra, i przedzielił światłość od ciemności. I nazwał światłość Dniem, a ciemność Nocą. I stał się wieczór i poranek, dzień jeden.

Lecz dopiero później:

Rodzaju (tłumaczenie Wujka) 1, 3. I rzekł Bóg: „Niech się staną światła na sklepieniu nieba i niech dzielą dzień od nocy; i niech będą na znaki i czasy i dni i lata, aby świeciły na sklepieniu nieba, a oświetlały ziemię!” I stało tak. I uczynił Bóg dwa światła wielkie: światło większe, aby rządziło dniem i światło mniejsze, aby rządziło nocą, i gwiazdy. I umieścił je na sklepieniu nieba, aby świeciły nad ziemią, żeby rządziły dniem i nocą, i dzieliły światłość od ciemności.
I widział Bóg, iż było dobre. I stał się wieczór i poranek, dzień czwarty.

Zatem dopiero w czwartym dniu stworzył Bóg Słońce i Księżyc, aby odmierzało ludziom dni i lata. I te też słońce, służy nam dając 24godzinny dzień.

Chociaż ogólnie masz tutaj rację: mogło być i tak, że przed powstaniem Słońca i Księżyca istniał cykl dnia i nocy – taki jaki znamy teraz na ziemi. Nie byłoby to sprzeczne z Pismem, ani niewykonalne dla mocy Bożej. :)


Wyżej wymienione jednak przyczyny, skłaniają mnie do interpretacji, że dzień Boży trwa 1000 lat ziemskich. Ciekawy jestem jak ty to odbierasz i czy jesteś wstanie jakoś mi na te argumenty odpowiedzieć.

Przechodzę zatem do drugiego punktu:

//////////////Kwestia pierwotnego wyglądu węża.

Olus napisał/a:
Mesjasz nazywał faryzeji plemieniem żmijowym co nie oznacza
że byli literalnym nasieniem węża który zwiódł w ogrodzie.

Cieszę się, że tak twierdzisz :)
Bo są chyba nawet i takie teorie, że wąż zwiódł Ewę w ten sposób, że z niego powstał Kain. Którego pokolenie jakoby przetrwało, przez co mają być niektórzy niby dosłownym potomstwem Szatana… :->

Oczywiście masz tutaj rację. Potomstwo duchowe, nie cielesne, się liczy. I faryzeusze tylko w tym sensie byli potomkami Diabła, że kłamali jak on. Wąż bywa więc używany oczywiście czasem w znaczeniu symbolicznym – co naturalnie nie oznacza, że czasem nie może być przywołany dosłownie. :-P

Olus napisał/a:

Cytat:
To więc, że Bóg mówi: „na brzuchu będziesz się czołgał”, świadczy nam o tym, że wcześniej wąż na brzuchu się nie czołgał. Współczesna więc forma i zachowanie, węża, wynika z przekleństwa Boga, co oznacza, że wcześniej to zwierzę, musiało wyglądać inaczej.


Racja.


Strasznie cieszy mnie, że tutaj się zgadzamy! :mrgreen:
Skoro zatem rozumiemy, że wąż nie wyglądał tak jak obecnie, możemy zastanowić się jak wyglądał.

Po pierwsze zatem, nie czołgał się na brzuchu.
Tu się rozumiemy.

A czy zgodzisz się ze mną też, że i inne cechy współczesnego węża zdają się mieć znaczenie symboliczne?

– Podwójny język węża–
wąż zwiódł ludzi przez kłamstwo,
mieć podwójny język znaczy zaś być kłamcą – mówić raz prawdę raz kłamstwo (a więc dwie rzeczy).

– Kły jadowe –
z ust węża wyszła trucizna – fałszywa nauka, że człowiek może być równy Bogu,
przez co ludzie oddalili się od swego Stwórcy,
Czy nie jest zatem tak, że współczesny wąż zawiera jad w swej paszczy, właśnie jako przypomnienie tego faktu?

Olus napisał/a:
Ja to widzę inaczej. To Objawienia czyli jest pełne symboli, nawiązań.
(...)
Oczywiście autor być może nawiązuje do węża z ogrodu
ale jako symbolu. A skoro literalny smok
to zgadzasz się z jego wcześniejszym
opisem z objawienia?

barwy ognia,
mający siedem głów i dziesięć rogów
- a na głowach jego siedem diademów


Nie, no oczywiście, Objawienie jest pełne symboli
i nikt opisu smoka nie bierze chyba dosłownie…
Co nie znaczy jednak, by wcześniejszych słów, nie barć jako wskazówki,
dającej możliwość zrozumienia wyglądu pierwotnego węża.

Dlaczego smok nazwany jest starodawnym wężem?
Czy nie dlatego, że smok to stara, dawna wersja węża?
Czy nie dlatego, że smok, to to co dawniej nazywano wężem?

Objawienie św. Jana 12, 9. I zrzucony został ów smok wielki, wąż starodawny, nazwany "Diabłem i Szatanem," który zwodzi cały świat; i zrzucony został na ziemię i aniołowie jego zostali z nim zrzuceni.

Sądzę, że takie dodatkowe znacznie może mieć ten fragment
i nie sądzę bym był tutaj jedynym.

Zostawmy to na chwilę na boku;
wyobraź sobie, że masz przed sobą jakiegoś artystę
specjalizującego się w rysowaniu zwierząt i mówisz mu:
„Wyobraź sobie, że wąż nie jest już jakimś żałosnym, upokorzonym zwierzęciem i nie musi czołgać się na brzuchu, lecz ma kończyny; i narysuj mi to!”.

Jak myślisz czy narysowałby tego węża w ten sposób:



Czy może tak:



P. Uccello „Św. Jerzy walczący ze smokiem”.
Paolo Uccello
P. di Dono

Hahaha! :lol: Podobieństwo jest uderzające, tyle, że to walka ze smokiem! a nie wężem. [Przy okazji zwróć też uwagę na trzykrotnie zakręcony ogon, symbolizujący trzy szóstki…].

To wczesnorenesansowy obraz, przedstawiający smoka. Myślę, że wspomniany przeze mnie fragment Objawienia był właśnie przyczyną tego, że w całym średniowieczu smok był symbolem Diabła.

Objawienie św. Jana 12, 9. I zrzucony został ów smok wielki, wąż starodawny, nazwany "Diabłem i Szatanem," który zwodzi cały świat; i zrzucony został na ziemię i aniołowie jego zostali z nim zrzuceni.

Mimo jednak, że w różnych legendach, obrazach i opowieściach, smok pełnił rolę Szatana, mimo też, że wynikało to z tego cytatu z Objawienia, ludzie nie rysowali go ani nie opisywali, tak jak dalej w Objawieniu.

Wszyscy zrozumieli, że opis smoka, jak podajesz: „barwy ognia,
mający siedem głów i dziesięć rogów
- a na głowach jego siedem diademów
”,
był tutaj jedynie symboliczny.

Podobnie też jak ja, zwrócili bardziej uwagę, na to, że został on nazwany:
„starodawnym wężem”,
dlatego też te ilustracje, czy opisy, przypominały zwykle właśnie jakiegoś węża, który nie czołga się brzuchem po ziemi.


Oczywiście to, że kiedyś ludzie tak sądzili, nie jest jakimś wielkim argumentem, że tak rzeczywiście było. Chodzi mi jednak o to, że jasne jest, że dalszy opis jest celowo symboliczny. Wcześniejsze zaś zdania, mają jednak trochę inną wymowę:

Diabeł/Szatan, czyli dawny wąż który zwiódł pierwszych ludzi w raju – czyli smok.

/
Biblia zresztą wielokrotnie używa terminu „smok” w stosunku do zwykłego węża, traktując te słowa niemalże jako synonimy.

Np.
Proroctwo Jeremiasza 9, 11. I obrócę Jeruzalem w kupy piasku i w legowiska smoków, a miasta judzkie dam na spustoszenie, takiż nie będzie mieszkańców.

Jasne jest tutaj, że smoki o których mowa to zwykłe węże, zagrzebujące się piasku, a nie wielkie mistyczne istoty ziejące ogniem.

Nie wiem czy uznajesz Księgę Mądrości (ja uznaję), ale w niej widać to chyba najwyraźniej:

Księga Mądrości 16, 5.
- Bo gdy na nich przyszedł srogi gniew dzikich zwierząt, ginęli od ukąszeń wężów szkodliwych.
6. Nie na wieki jednak trwał gniew twój, ale dla pokarania na krótki czas byli zatrwożeni, mając znak zbawienia, aby pamiętali o przykazaniach zakonu twego.
7. Kto się bowiem zwrócił, nie przez to był uzdrowiony, na co patrzał, ale przez ciebie, zbawiciela wszystkich;
8. przez to zaś pokazałeś nieprzyjaciołom naszym, że ty jesteś, który wybawiasz od wszelkiego złego.
9. Bo tamtych kąsanie szarańczy i much zabijało; i nie znalazło się lekarstwo dla duszy ich, gdyż byli godni, aby od takich byli wytraceni.
10. Ale synów twoich nie przemogły nawet zęby smoków jadowitych, bo miłosierdzie twoje przyszedłszy uzdrawiało ich.

Jest to nawiązanie do tego gdy Bóg zesłał na Izraelitów plagę węży i przez Mojżesza dał znak węża miedzianego, by przez patrzenie na niego byli oni uzdrowieni.

Dokładnie i niezaprzeczalnie widać tutaj, że słowo „smok” używane jest zamiennie, ze słowem „wąż”.

Sens tego fragmentu jest taki, że gdy Bóg w gniewie wysłał węże do kąsania ludzi, to też w litości dla Izraela dał im ratunek, tak, że to kąsanie ich nie zabijało, w przeciwieństwie do plag egipskich, podczas których Egipcjanie padali od słabszych od węży szerszeni.

Widać więc, że Izraelici łączyli pojęcie „smok” z wężem.

Nie było to powszechne, wśród ludów starożytnych. Przeciwnie, zwykle o smokach mówiono jak o wielkich i niezwykle silnych istotach, nijak nie podobnych do mikrego węża.

Japońskie przysłowie: „Głowa smoka, a ogon węża” oznacza, że ktoś zaczął wspaniale, a skończył marnie. Widać w nim olbrzymie rozgraniczenie między smokiem, a wężem (mimo iż japoński – jak i chiński – smok, bardzo wielkiego węża przypomina).

Podobnie też sądziło się i w innych ludach i narodach.

Izrael zaś nazywał węża, smokiem – i na odwrót – traktując te pojęcia zamiennie. Gdyż pamiętał o tym, że te wielkie i niesamowite zwierzę, o którym krążyły opowieści i legendy, to w rzeczywistości, stary dobry wąż, zanim został przeklęty.

Ten wielki potwór, zwany później smokiem, pierwotnie zwał się wężem. Z czasem jednak został przeklęty, zmizerniał i ta mizerna forma była dalej wężem. Gdy zaś ludzie chcieli mówić o jego pierwotnej wspaniałości, wymyślili nowy termin: „smok”.

W gruncie rzeczy jednak była to nazwa oznaczająca te samo stworzenie, dlatego też Biblia (jak pokazałem wyżej) używa tych terminów zamiennie.


Skoro dowiodłem już, z grubsza, połączenie między terminami: wąż – smok. Przejdę teraz do powiązania: smok – dinozaur.

//

Smok jest legendarnym zwierzęciem, lecz jak wiemy doskonale, legendy nie biorą się znikąd.
Jak już pisałem legendy i opowieści średniowieczne, oraz późniejsze, wynikały w dużej mierze z wiary chrześcijańskiej i tekstu Biblijnego, jednak, co z wcześniejszymi opowieściami?

Czy nie wynikały one z pamięci o tym, że kiedyś na ziemi żyły takie potężne istoty?

Trzeba mieć nie po kolei w głowie, aby sądzić, że starożytne opowieści o wielkich jaszczurkach, gadach, nie mają nic wspólnego ze szkieletami wielkich jaszczurek, gadów, które odnaleźliśmy – czyli tzw. dinozaurów.

Większą część historii ludzkości, wszyscy przekonani byli o istnieniu wielkich gadów – smoków.
Gdyby kości dinozaurów zostały odkryte w starożytności, bez wątpienia zidentyfikowano by je, jako smoki. Podobnie stałoby się w średniowieczu.

Tylko w epoce zlaicyzowanej i sceptycznej religijnie, możliwy był taki przekręt:
Tysiące legend, opowieści, podań i religii mówi o wielkich gadach olbrzymach, smokach.
Odkrywamy kości takich zwierząt i na złość nazywamy je dinozaurami!

Czysty absurd i szczyt nonsensu.


Religia chrześcijańska mówiła o smoku, na długo przed tym jak jakakolwiek kość dinozaura została wykopana. Podobnie mówiła o królu Nabuchodonozorze, na długo nim „nauka” uznała jego istnienie.

Na podstawie więc Biblii można było przewidzieć, że kiedyś odkryje się jakieś dowody odnoszące się do króla Babilońskiego – i tak się też stało. Podobnie można by na podstawie Biblii dojść do wniosku, że kiedyś odkryje się kości wielkich gadów, smoków – i tak w rzeczywistości było.

Nie da się zaprzeczyć temu, że Biblia, razem z legendami i mitami, przewidziała to odkrycie wielkich, pradawnych jaszczurek. Na złość jednak, uczyniono z tego argument przeciw niej.

Dzisiaj bowiem mówi się, że odkrycie kości „dinozaurów” przeczy prawdziwości Biblii.
Mimo, że Biblia przewidywała ich istnienie i mówiła o nich przed tzw. nauką!

I rzeczywiście, bardzo dziwne byłoby, gdyby Pismo Święte nie wspominało nic o istnieniu tak wielkich stworzeń jakim były dinozaury. Ktoś mógłby użyć to jako argument przeciw Biblii. Było jednak przecież zupełnie inaczej…

Bez wątpienia zatem: dinozaury to smoki; a smoki to węże.

Powróćmy zatem do rozważania o wężu, który nie czołga się na brzuchu.
Wiemy z Biblii, że był on jednym z najsprytniejszych, najbardziej przebiegłych, zwierząt.
Nasuwa się więc logiczny wniosek, że musiał być on rozpowszechniony na ziemi.
Gdzie zatem jego skamieniałości?

Nie odnajdujemy szczątek takiego zwierzęcia:


[Ach! Jak bardzo podoba mi się ten twój rysunek! :mrgreen: ]
Odnajdujemy tylko szczątki dinozaurów. Wśród nich zatem należy szukać tego węża niepełzającego.

Abstrahując już od smoka, spójrz sam, czy niektóre dinozaury nie zdają się być takimi wężami, które nie pełzają po ziemi:



Olbrzymie wydłużone ciało, przywodzi na myśl węża, któremu ktoś dorobił kończyny. Porównaj go zresztą z twoją ryciną, czy podobieństwo nie jest uderzające?


Bóg stworzył wszystko piękne i niesamowite, sądzę, że i wąż pierwotnie taki był.

Spójrz zatem na moją rekonstrukcję:



Piękny prawda… :-P
[Narysowałem go specjalnie dla ciebie! :-D Rysowanie łusek to koszmar!]

///

Wszyscy wiemy, że ewolucjoniści mają swój „model”, na którym pokazują jak to niby ludzie wyewoluowali od form prymitywnych. Jest to rzecz jasna, czysty nonsens.

Ja jednak mam swój model odwrotny. Sądzę bowiem, że po tym jak Bóg przeklął węża, zaczął on stopniowo przybierać znaną nam obecnie formę. Z pokolenia, na pokolenie, stawał się on coraz dłuższy i dłuższy, i coraz bardziej pochylony nad ziemią, aż w końcu został znanym nam wężem.

Spójrz:


Z obecnych współcześnie kości dinozaurów, łatwo byłoby ukształtować taki wzorzec degradacji. Wyjaśniałby on również różnorodność legend o smokach.

Takie jest moje zdanie.

/////////
Tak się jednak składa, że gdy byłem już w zaawansowanym stopniu pisania tego postu, natrafiłem na stronę która porusza te zganienia – zarówno dzień stwarzania, jak i kwestię smoka/dinozaura/węża!


Zgadzam się z tym co jest tam napisane, poparte jest to jednak, w znacznej mierze, innymi argumentami (np. Księgą Ezechiela, czy dowodami kopalnymi), a ja nie chciałem ich tutaj powielać.

Proszę więc drogi Olusie, zajrzyj na nią i powiedz, czy to co tam pisze nie jest zupełnie przekonywujące:

[url] http://potop-exodus.w.int...op/pytania.html [/url]


Na tym jak sądzę, te dwa tematy kończą się. Z chęcią usłyszałbym co o tym sądzicie. Czy nie przekonuje was to? Jeśli nawet nie ja, to czy ta strona, wystarczająco tego nie udowadnia?

Bardzo dziękuję za uwagę i pozdrawiam wszystkich czytających, a w szczególności ciebie Olusie. Niechaj Bóg będzie z tobą i niechaj kieruje twoją drogą!

Bądźcie zdrowi,
Ten Śmiertelny

/////////////////////////

Moje przypisy (o których mowa) można teraz przeczytać, także bez pobierania, bezpośrenio w internecie, na Portalu Pisarskim.
[url] http://www.portal-pisarsk...-ksiegi-rodzaju [/url]
_________________

 
     
Pokoja 
VIP
ZIARNKoGORCZYCY


Potwierdzenie wizualne: 7
Pomógł: 720 razy
Dołączył: 31 Sie 2014
Posty: 6182
Poziom: 55
HP: 2177/12808
 17%
MP: 4648/6115
 76%
EXP: 160/330
 48%
Wysłany: 2018-02-24, 15:28   

Cytat:
Ewangelia św. Jana 11, 9. Odpowiedział Jezus: Czyż nie dwanaście godzin ma dzień?


Nasz dzień ma 12 godzin, ale nie Pański (1 000 lat), czy Boży dzień stwarzania (7 000 lat). Prorok Izajasz wskazuje, że nie powinniśmy się równać z Bogiem w jego myślach i drogach. Odpowiednio to stosując można to odnieść też do planów i dni Bożych, z którymi też nie możemy się równać:

Cytat:
Bo myśli (plany) moje, to nie myśli (plany) wasze, a drogi (dni) wasze, to nie drogi (dni) moje - mówi Pan, (9) lecz jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi (dni) są wyższe niż drogi (dni) wasze i myśli (plany) moje niż myśli (plany) wasze. Izj. 55:8,9.


Ponadto w Zach. 14:6,7 wskazano na szczególny wieczór jakiegoś dnia:

Kod:
(6) „I nastanie dzień, który, nie okaże się, światłem instrukcji, powodującym krzepnięcie (pokrzepienie). (7) Okaże się jednostajny dzień, ten, wiadomy Jahwe (= Jehowie), nie dzień, nie noc, wszakże, czasu wieczornego, rozmnoży się światłość instrukcji.  Zach. 14:6,7


Z treści Zach. 14: 8,16 wynika, że nie może w nim chodzić o 24 godzinny dzień, ponieważ jest napisane: tak będzie w lecie i w zimie.

Cytat:
Wszyscy pozostali ze wszystkich narodów, które wystąpiły zbrojnie przeciwko Jeruzalemowi, będą corocznie pielgrzymowali, aby oddać pokłon królowi, Panu Zastępów, i obchodzić Święto Szałasów. .


Znaczy to, że ten dzień wiadomy Jehowie będzie trwał wiele lat i będzie miał swój wieczór.
Używamy określenia, np. doba jakiegoś władcy. Może ona trwać bardzo rożną ilość lat w zalezności o tego ile lat dany władca panował. Doba taka też ma swój zmierzch, czy wieczór.
_________________
http://biblos.feen.pl/viewtopic.php?t=1817#36016 Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim... Z jego ... rodu jesteśmy. Dz.17:24-28 Wierzę w: CHRZEST DLA SŁAWY OJCA I SYNA I TO DUCHEM ŚWIĘTEGO (Mat.28:19); DZIEŃ MAŁYCH POCZĄTKÓW PARUZJI CHRYSTUSA od 1874r. http://biblos.feen.pl/viewtopic.php?t=2344., powrót rozumu w społeczeństwie wyboru/1914r. http://biblos.feen.pl/vie...d0b5495d4d251aa http://biblos.feen.pl/vie...d0b5495d4d251aa
 
     
Olus 
VIP

Potwierdzenie wizualne: 1
Pomógł: 113 razy
Dołączył: 09 Sty 2017
Posty: 3860
Poziom: 47
HP: 1115/7965
 14%
MP: 3803/3803
 100%
EXP: 32/234
 13%
Wysłany: 2018-03-18, 04:11   

Ten Śmierelnt napisał/a:
Jasne jest tutaj, że Jezus nie daje nam wcale nauki o tym ile trwa dzień. Mówi raczej,

Jego główną intencją było co innego,ale to też stwierdził.
Cytat:
Jasne jest tutaj, że Jezus nie daje nam wcale nauki o tym ile trwa dzień. Mówi raczej,

dzień to doba lub pół.
Cytat:
Czy sądzisz zatem, że Bóg pracował przez 12 godzin, a w nocy hmm… spał?

Tak i leżał na sofie z duchowym browarkie;)
Zwracałem uwagę,że masz tam czyność
dokonaną,bo niektórzy to negują..
Cytat:
zy sądzisz zatem, że będzie to 24godzinny dzień???

hm widzę to raczej jako potwierdzenie ważności szabatu/7dn
ale zgadzam się,że to przedsmak tego co dopiero
nadejdzie czyli "wielkie odpoczywanie";)

Cytat:
Osobiście uważam, że wyrażenia „upłynął wieczór i poranek” są używane w sensie przenośnym

Nie wydaje mi się.
To nie jest proroctwo
i gdyby była mowa o samych dniach prędzej bym się zgodził...
Cytat:
Chociaż ogólnie masz tutaj rację: mogło być i tak, że przed powstaniem Słońca i Księżyca istniał cykl dnia i nocy – taki jaki znamy teraz na ziemi. Nie byłoby to sprzeczne z Pismem, ani niewykonalne dla mocy Bożej. :)

Ok gut,
Pierw sterowanie manualne
a po stworzeniu planet,gwiazd-autoamtyczne :-D
Cytat:
Bo są chyba nawet i takie teorie, że wąż zwiódł Ewę w ten sposób, że z niego powstał Kain. Którego pokolenie jakoby przetrwało, przez co mają być niektórzy niby dosłownym potomstwem Szatana… :->

No a faryzesze byli reptilianami :-D
Cytat:
wąż zwiódł ludzi przez kłamstwo,

a tutaj bym dyskutował..
Cytat:
Objawienie św. Jana 12, 9. I zrzucony został ów smok wielki, wąż starodawny, nazwany "Diabłem i Szatanem," który zwodzi cały świat; i zrzucony został na ziemię i aniołowie jego zostali z nim zrzuceni.

hmm
Czy gdyby wąż wcześnie był smokiem
to w Genezis 3:1 nie użyto by słowa smok?
Ale tak ogólnie bardzoe ciekawie i obszernie piszesz.Dzięki.
_________________
(2) Strzeż moich przykazań, a będziesz żył, strzeż mojego wskazania jak swej źrenicy! (3) Przywiąż je do swoich palców i wypisz je na tablicy swojego serca(Prz 7:2)
(2) Po tym poznajemy, że miłujemy dzieci Boże, gdy miłujemy Boga i wypełniamy Jego przykazania, (3) albowiem miłość względem Boga polega
na spełnianiu Jego przykazań,a przykazania Jego nie są ciężkie(1Jan 5:2,3)

https://www.youtube.com/watch?v=ScjViSj6jiE
Ostatnio zmieniony przez Olus 2018-03-18, 04:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Ten_Smiertelny

Potwierdzenie wizualne: 7
Dołączył: 13 Lip 2017
Posty: 20
Poziom: 3
HP: 0/44
 0%
MP: 21/21
 100%
EXP: 2/9
 22%
Wysłany: 2018-04-13, 10:05   

Dziękuję za wszystkie komentarze i z chęcią poznam uwagi do dalszej części przypisów, jak i kolejne wpisy odnośnie poruszonych tutaj tematów. :)

/////////////////////////
//////////////////////////////////////////////////
//Pokoja
//////
Bardzo dziękuję za twoje komentarze! :-D

Przyznać muszę, że odrobinę trudno było mi cię zrozumieć, zwłaszcza twój pierwszy wpis, z góry przepraszam więc, jeśli coś pomylę w odpowiedzi.
Mógłbyś trochę bardziej rozwijać swoje myśli?

Pokoja napisał/a:

To co jest napisane w Rdz. 1:1 jest, jako streszczenie, czy tytuł sprawozdania o stworzeniu. Odnosi się to do czasu, następującego od Rdz. 1:3 i trwa nadal jeszcze dzisiaj.


Rdz. 1:1. Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię.
Twierdzisz zatem, że ta czynność stwarzania trwa „jeszcze dzisiaj”?

Ale przecież:
Rodzaju 2, 1. Dokończone zostały tedy niebo i ziemia, i wszystka ich ozdoba.

Skoro zaś zostało dokończone, to proces ten nie może trwać do dzisiaj.

Rozumiem, że słowa: „Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię.” bierzesz jako tytuł sprawozdania o stworzeniu, które opisane jest dalej. Jeśli jednak tak by było, w tym opisie stwarzania nieba i ziemi, brakowałoby właśnie stwarzania nieba i ziemi!

W Rdz. 1,2. czytamy bowiem: „A ziemia była pusta i próżna, i ciemności były nad głębokością, a Duch Boży unosił się nad wodami.”. W 1,2. jest zatem już ziemia wypełniona wodą, jeśli 1,1. jest tylko tytułem, to w takim razie kiedy sama ziemia została stworzona?

Jeśli „Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię.” jest tytułem oznaczającym, że Bóg opisze nam zaraz w jaki sposób doszło do stworzenia nieba i ziemi, to gdzie w tym dalszym opisie opis stworzenia globu ziemskiego, to jest planety – skoro już w następnym zdaniu pokazana jest ziemia wypełniona wodą?

Kiedy ta pusta, niezamieszkana, ziemia zatem powstała? Wcześniej?
Jeśli jednak ma być to opis: „stworzenia nieba i ziemi”, to nie może zabraknąć w nim informacji o tym kiedy ziemia wypełniona wodą powstała.

Logiczne zatem jest, że „Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię.” jest nie tylko tytułem, lecz również opisem informującym o powstaniu zalanej wodami, pustej, ziemi, którą widzimy już w następnym zadaniu: „A ziemia była pusta i próżna, i ciemności były nad głębokością, a Duch Boży unosił się nad wodami.”.

Bóg stworzył więc wpierw wszechświat, razem z planetą Ziemią, pokrytą wodą. Ziemia była jednak pusta w tym znaczeniu, że nie było na niej życia, ani właściwie rzecz biorąc niczego innego poza skałą i wodą. Brakowało jej ozdoby.

Bóg zatem dalej przystraja i ozdabia ziemię. A gdy skończy mówi Pismo:

Rodzaju 2, 1. Dokończone zostały tedy niebo i ziemia, i wszystka ich ozdoba.

Takie może być też znaczenie dalszej części, jak wspominasz:

Rodzaju 1,1. Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię. (…)
2, 1. Dokończone zostały tedy niebo i ziemia, i wszystka ich ozdoba. (…)
(jak podajesz Rdz. 2:4 na podst KS) Takie są zrodzenia nieba i ziemi podczas ich stworzenia, w dniu kiedy Pan Bóg czynił ziemię i niebo,

Podane przez ciebie zdanie mogłoby oznaczać koniec opisu stwarzania nieba i ziemi i przypominać, że samo niebo i ziemia zostało stworzone jednego dnia, jednak dalej w następne dni Bóg ziemię ozdabiał. Tzn. mówić o tym, że większość czasu zajęło Stwórcy ozdabianie ziemi.

Tak to mniej więcej tłumaczyłem to w Przypisach. Teraz jednak myślę, że pewnie miało to takie brzmienie:

Rodzaju 1, 4. „Takie były dzieje nieba i ziemi podczas ich stwarzania.” – Zdanie oznaczające koniec streszczenia 7 dniowego, opisu stwarzania.

A dalej inna część:

Rodzaju 1, 5. „W dniu, kiedy Pan Bóg uczynił ziemię i niebo nie było żadnego krzewu polnego na ziemi ani nie wyrosło żadne ziele polne, bo Pan Bóg nie spuścił deszczu na ziemię i nie było człowieka który by uprawiał rolę.” – Opis wyjaśnienia jak doszło do uprawy roli, grzechu itd. Chyba najrozsądniej byłoby w ten sposób to odczytywać.
Pomyliłem się zatem w swoich przypisach…

Pokoja napisał/a:

Poza tym w dniu szóstym Bóg zamierzył uczynić człowieka na obraz i podobieństwo swoje, ale stworzył go wtedy tylko na obraz swój. Natomiast dokończenie tego zamysły następuje w dniu siódmym przez czynienie go na podobieństwo Boże, Rdz. 2:1-3; 5:1,2.


Rodzaju 5, 1. To jest księga potomków Adama: Kiedy Bóg stworzył człowieka, na podobieństwo Boże uczynił go.
2. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich oraz błogosławił im i nazwał ich ludźmi, gdy zostali stworzeni.
3. Adam żył sto trzydzieści lat i zrodził syna na podobieństwo swoje, na obraz swój, i nazwał go Set. (…)
6. Set żył sto pięć lat i zrodził Enosza.
ITD.

Fragment ten jasno wyjaśnia, że jest „księgą potomków Adama” czyli rodowodem. Nijak ten rodowód nie mówi o tym kiedy został człowiek stworzony na podobieństwo Boże. Mówi tylko, że wtedy kiedy Bóg stworzył człowieka, zrobił go na swoje podobieństwo.

„Kiedy Bóg stworzył człowieka, na podobieństwo Boże uczynił go.” – sens tego jest taki, że wtedy kiedy człowiek został stworzony, stworzony został na podobieństwo Boże – nie mówi zaś kiedy. Nie ma tutaj też żadnej informacji o dokańczaniu czegokolwiek; ani tym bardziej o powtórnym stwarzaniu. Jest to jedynie przypomnienie, że Bóg uczynił ludzi na swój obraz – czyli podobieństwo.

Zresztą Bóg nie mógłby w dniu siódmym dokończyć stwarzania człowieka, gdyż wtedy odpoczywał. Bóg zakazał pracy podczas Sabatu, gdyż i sam podczas swego sabatu nie pracował.

Pokoja napisał/a:

Ponadto z Rdz. 1:1 w związku z Wyj. 20:11 i 31:17 wynika, że w sześciu dniach Bóg uczynił niebo i ziemię, a nie stworzył.


Za bardzo czepiasz się słów. Uczynił z niczego – czyli stworzył.
Bóg jest Stwórcą, wszystko więc co czyni, stwarza,
człowiek zaś jest twórcą, wszystko więc co czyni, tworzy.

Zbytnie patrzenie na kreskę słowa, nie służy zrozumieniu, trzeba patrzeć na ducha słowa, czyli jego sens.

Podobnie jest z obrazem i podobieństwem – to synonimy. Mówimy przecież, że ktoś jest do kogoś podobny jak z obrazka. Obraz maluje się właśnie na podobieństwo tego, kogo on ma przedstawiać. Jeśli więc człowiek stworzony został na obraz Boga, to również i na podobieństwo Boga.

Jeśli namalowalibyśmy obraz Kowalskiego, to byłby on jednocześnie jego podobizną/podobieństwem.

Pokoja napisał/a:

Natomiast siódmego dnia odpoczywa, co oznacza, że w sabat (7 000 lat) dokańcza dzieło swoje.


Odpoczywa czyli dokańcza? :?:
Ja jak odpoczywam to nie pracuję, a jeśli pracuję to znaczy, że nie odpoczywam…
Bóg nie mógł siódmego dnia dokończyć dzieła swego, ponieważ siódmego dnia ODPOCZYWAŁ, a więc nie pracował.

Wujka Rodzaju 2, 1. Dokończone zostały tedy niebiosa i ziemia, i wszystka ich ozdoba. I dokonał Bóg w dzień siódmy dzieła swego, które uczynił; i odpoczął w dzień siódmy od wszystkiego dzieła, które sprawił. I błogosławił dniowi siódmemu i uświęcił go, iż weń odpoczął od wszelkiego dzieła swego, które stworzył Bóg, aby uczynił.

BiZTB I Mojżeszowa 2, 1. Tak zostały ukończone niebo i ziemia oraz cały ich zastęp. 2. I ukończył Bóg w siódmym dniu dzieło swoje, które uczynił, i odpoczął dnia siódmego od wszystkiego dzieła, które uczynił.
3. I pobłogosławił Bóg dzień siódmy, i poświęcił go, bo w nim odpoczął od wszelkiego dzieła swego, którego Bóg dokonał w stworzeniu. 4. Takie były dzieje nieba i ziemi podczas ich stwarzania.

Kontekst ustanowienia sabatu na pamiątkę tego dnia odpoczynku Bożego, wskazuje, że Bóg wtedy nie pracował, dlatego i podczas sabatu praca była wzbroniona. To miał być dzień odpoczynku od wszelkiej pracy, tak jak i Bóg od niej wtedy odpoczął.

Pokoja napisał/a:

Oznacza to, że Nowe Stworzenie jest duchowym dopełnieniem stworzenia nieba i ziemi z Rdz. 1:1.

Nowe Stworzenie może być tylko w tym sensie duchowym dopełnieniem nieba i ziemi, w jakim Nowy Testament jest dopełnieniem Starego; a nowe przymierze, ziszczeniem starego prawa.

List Pawła Apostoła do Żydów 8, 13. Mówiąc zaś: "nowe" - przedawnił poprzednie. Lecz co się przedawnia i starzeje, bliskie jest zniszczenia.

Do Galatów 6, 15. Albowiem w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie nic nie znaczy, ani odrzezek ale nowe stworzenie.

Objawienie/Apokalipsa Apostoła Jana 21, 1. I widziałem nowe niebo i nową ziemię." Albowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, a morza już niema. (…)
4. "I otrze Bóg wszelką łzę z oczu" ich i nie będzie więcej śmierci, ani smutku, ani krzyku, ani boleści więcej nie będzie, gdyż pierwsze rzeczy przeminęły.
5. I "siedzący na tronie" rzekł: Oto czynię wszystkie rzeczy nowe.

Już samo to, że ma być nowe stworzenie, oznacza, że stare zostało już ukończone. Jak Stary Testament został już spisany, nim przyszedł Nowy; jak stare przymierze zostało już zawarte, nim ujawniło się nowe; tak też i stare stworzenie dobiegło końca, nim nowe się objawiło.

///

Pokoja napisał/a:

Istnieje światłość niedostępna, tak jak światło Szekina w Miejscu Najświętszym. Jest to światłość Boża duchowa, człowiekowi cielesnemu, zmysłowemu niedostępna. W tej światłości nie ma żadnej ciemności. To dzięki tej światłości świeci nasza światłość od pierwszego dnia stwarzania, Rdz. 1:3-5. O tej swiatłości jest napisane w J. 1:4,5: Swiatłość w ciemności świeci.


Ciężko mi zrozumieć te słowa. Nie mam pojęcia kim/czym jest „Szekin”. Zdaje się też, że Biblia nie mówi nic o świetle w miejscu najświętszym…

Ty interpretujesz to jako światło… dosłowne?

Ewangelia św. Mateusza 5,14. Wy jesteście światłością świata. Nie może się skryć miasto leżące na górze. 15. Ani nie zapalają świecy i nie kładą jej pod korzec, ale na świeczniku, aby świeciła wszystkim, którzy są w domu. 16. Tak niechaj świeci światłość wasza przed ludźmi, aby widzieli uczynki wasze dobre i chwalili Ojca waszego, który jest w niebiosach.

O tym, że często światło należy rozumieć przenośnie, pisałem wyżej w jednym z postów.

///

Pokoja napisał/a:

Nasz dzień ma 12 godzin, ale nie Pański (1 000 lat), czy Boży dzień stwarzania (7 000 lat).


Osobiście uważam, że Boży dzień to 1000 lat, na co też przytoczyłem tutaj wiele argumentów, jak łączność tej interpretacji z 1000letnim królestwem, czy też snem Nabuchodonozora.

Twój zaś 7000 letni dzień stwarzania, wynika według mnie z błędnego tłumaczenia Rodzaju 1: 4-5. Co wyjaśniłem wyżej. Nie ma zaś innych cytatów, ani wskazówek, potwierdzających to przypuszczenie.

Pokoja napisał/a:

Prorok Izajasz wskazuje, że nie powinniśmy się równać z Bogiem w jego myślach i drogach. Odpowiednio to stosując można to odnieść też do planów i dni Bożych, z którymi też nie możemy się równać.


Racja.
My wszystko mamy w miniaturze.

Pokoja napisał/a:

Ponadto w Zach. 14:6,7 wskazano na szczególny wieczór jakiegoś dnia:


Proroctwo Zachariasza jest bardzo tajemnicze i ciekawe. Różnie podają różne tłumaczenia, te które ty przytoczyłeś wygląda niestety dosyć słabo.

////

Jeszcze raz bardzo dziękuję, Pokoja, za twoje wpisy! :-D
Z chęcią dowiedziałbym się co myślisz na temat innych Biblijnych kwestii, które poruszyłem w przypisach do Księgi Rodzaju.

Bardzo ciekawi mnie też czy zechcesz jakoś odpowiedzieć mi, na przytoczone przeze mnie tutaj argumenty. Możemy przecież prowadzić ożywioną dyskusję, ku własnemu wzajemnemu zbudowaniu.

Bądź zdrowy i niech Bóg cię prowadzi!

/////////////////////////
//////////////////////////////////////////////////
//Olus
//////

Cieszę się bardzo z twojej odpowiedzi. :-D

Temat tych dwóch kwestii, trochę się już wyczerpał odpowiem więc tylko krótko.

Olus napisał/a:

Cytat:
Czy sądzisz zatem, że Bóg pracował przez 12 godzin, a w nocy hmm… spał?


Tak i leżał na sofie z duchowym browarkie;)
Zwracałem uwagę,że masz tam czynność
dokonaną,bo niektórzy to negują..


Fakt, trochę tutaj przesadziłem…
Czynność zdecydowanie jest dokonana.

Olus napisał/a:

zgadzam się,że to przedsmak tego co dopiero
nadejdzie czyli "wielkie odpoczywanie";)


Cieszę się bo to chyba ważniejsza kwestia.
Po prostu wychodzę z założenia, że Bóg odpoczywa cyklicznie, każdego siódmego dnia, a my możemy zwyczajnie wejść do jego odpoczynku lub też nie.

Olus napisał/a:

Cytat:
Osobiście uważam, że wyrażenia „upłynął wieczór i poranek” są używane w sensie przenośnym


Nie wydaje mi się.
To nie jest proroctwo
i gdyby była mowa o samych dniach prędzej bym się zgodził...


Racja, to nie jest proroctwo.
Wszakże i my czasem używamy przenośni,
choć raczej rzadko prorokujemy… :-P

Olus napisał/a:

Ok gut,
Pierw sterowanie manualne
a po stworzeniu planet,gwiazd-autoamtyczne :-D


Ha~! No, mogło tak być, jest to więc jakiś kontrargument.
Nie pomyślałem o tym. :)

Olus napisał/a:

No a faryzesze byli reptilianami :-D

Hahahaha! :lol:
No niestety, wiele jest dezinformacji… :-(

Statystyka to zwykle jedno wielkie kłamstwo,
ale czytałem, że 70% Amerykanów wierzy w UFO,
a tylko 50% podaje się za wierzących w Boga…
więc może niektórym łatwiej uwierzyć w złych reptylian, niż w Słowo Boże… :-|
Straszne czasy.


Olus napisał/a:

Cytat:
wąż zwiódł ludzi przez kłamstwo,


a tutaj bym dyskutował...


Ewangelia św. Jana 8, 44. Wy z ojca diabła jesteście i pożądania ojca waszego czynić chcecie. On był zabójcą od początku i w prawdzie się nie ostał, bo nie ma w nim prawdy; gdy mówi kłamstwo, z własnego mówi, gdyż kłamcą jest, i ojcem jego.

Olus napisał/a:

hmm
Czy gdyby wąż wcześnie był smokiem
to w Genezis 3:1 nie użyto by słowa smok?


Myślę, że mogłoby być, ale…

Jak pisałeś w liście, kwestie które tutaj poruszamy
nie są jakoś niezbędne do zbawienia.

Myślę zaś, że gdyby w Genezis była nazwa „smok” (zamiast „wąż”)
to bardzo zaszkodziłoby to Pismu Świętemu –
tzn. sądzę, że wielu niesłusznie „odbiłoby się” od tego fragmentu,
a może i od Pisma w ogóle…

Fragment kuszenia i tak niesłusznie przez wielu interpretowany jest jako symboliczna alegoria, gdyby jeszcze pojawił się w nim smok (!)... mogłoby być jeszcze gorzej…

A ile śmiechu i szyderstw otrzymałaby wtedy Biblia – i wszyscy w nią wierzący – od racjonalistów i sceptyków! Drwiono by i szydzono ze wszystkich, że wierzą w smoki które przecież „jak wiadomo” nie istnieją. Działo by się to przez stulecia, na długo przed odnalezieniem kości „dinozaurów”.

Bóg zna przyszłość i wie do czego by to doprowadziło.
To jak wyglądał ten wąż który skusił Ewę
i czy jest on tożsamy ze smokiem,
jest kwestią jedynie drugorzędną.
Sądzę, że nie byłoby sensu już na wstępie Biblii,
w ten sposób utrudniać jej odbiór.

Powiem tak: to taka kwestia dla zaawansowanych, człowieka małej wiary mógłby taki szczegół niepotrzebnie z miejsca odrzucić.

Poza tym gdyby w tamtym miejscu było słowo „smok” potrzeba by jeszcze wyjaśnienia, że mienił się on w węża, a właściwie, że stracił kończyny i jest nam teraz znany pod nazwą węża. Co właściwie rzecz biorąc, jest dość skomplikowanym tłumaczeniem… No i ja sądzę, że samo słowo „smok” powstało po przeklęciu węża, jako wyraz jego dawnej formy… Co jeszcze skomplikowałoby cały opis.

Olus napisał/a:

Ale tak ogólnie bardzo ciekawie i obszernie piszesz. Dzięki.


Bardzo się cieszę, bo bałem się, że weźmiesz mnie za wariata. :-D

I to ja dziękuję za uwagę oraz chęć zajrzenia do mojej pracy
i podzielenia się ze mną swoimi przemyśleniami i zrozumieniem. Dzięki! :-D


////
Pozdrawiam was wszystkich bardzo serdecznie! Niechaj Bóg was prowadzi, abyśmy budowali Jego Królestwo. Amen.
_________________

 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
BannerFans.com
BannerFans.com
BannerFans.com
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 13