FORUM MIŁOŚNIKÓW PISMA ŚWIĘTEGO Strona Główna FORUM MIŁOŚNIKÓW PISMA ŚWIĘTEGO
TWOJE SŁOWO JEST PRAWDĄ (JANA 17:17)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Nasza Twórczość i nie tylko.
Autor Wiadomość
radek 
Zasłużony
I st. PSM


Potwierdzenie wizualne: 1000
Pomógł: 37 razy
Dołączył: 24 Lip 2021
Posty: 790
Poziom: 25
HP: 104/1490
 7%
MP: 711/711
 100%
EXP: 24/73
 32%
Wysłany: 2024-03-21, 09:12   

Najlepsza mantra(Z książki "Duchowe przypowieści Sai")

Dawno, dawno temu
gdzieś w Europie młody czlowiek imieniem Billy czuł się bardzo nieszczęśliwy i przygnębiony. Niedawno stracił pracę, odeszła od niego dziewczyna i uważał, że wszyscy i wszystko było przeciwko niemu. Z calą pewnością nie miał spokoju umysłu. Do głowy przyszły mu pytania: "Dlaczego mnie to spotkało? Dlaczego ja? Co zrobiłem źle? Jak powinienem postąpić? Co powinienem zrobić, aby odzyskać spokój umysłu?".
Młody człowiek miał wielu przyjaciół - tak, jak większość młodych ludzi. Spędzali razem czas i rozmawiali o tym i owym. Często nie mogli się zgodzić, a czasami prowadzili bardzo gorące dyskusje. Mogły to być rozmowy o piłce nożnej, o samochodach, o polityce, o pracy, o płci przeciwnej - o wszystkim. Pewnego wieczoru Billy zwierzył się przyjacielowi i wyznał, że jest nieszczęśliwy, przygnębiony i że nie ma spokoju umysłu. Przyjaciel słuchał uważnie, a później odpowiedział: "Słyszałem o guru, wielkim nauczycielu, mieszkającym w Indiach, gdzieś w Himalajach. Mówi się, że obdarza on spokojem umysłu, dając specjalną mantrę. Może pojechałbyś tam i się z nim spotkał?"
Początkowo Billy nie chciał wyruszyć w długą podróż, aby otrzymać mantrę zapewniającą spokój, ale jego ciekawość została rozbudzona i zaczął się dowiadywać, gdzie właściwie mieszka ten guru. Ponieważ nadal czuł się nieszczęśliwy i martwił się o swoje życie, a nawet zaczął mieć skłonność do ciągłych kłótni z innymi ludźmi, uznał, że musi coś zrobić, by osiągnąć spokój umysłu. Zaczął sprzedawać swój dobytek, aby zdobyć pieniądze na długą podróż. Musiał spieniężyć wiele drogich mu rzeczy, między innymi mały samochód i rower górski, ale zdecydował się na to. Rozpaczliwie pragnął spokoju umysłu, a teraz zdecydował, że chce pojechać i zobaczyć się z tajemniczym guru, który mógłby obdarzyć go spokojem, przekazując określoną mantrę. Któregoś wieczoru zebrał wszystkich swoich przyjaciół i pożegnał się z nimi, a następnego ranka udał się na lotnisko, aby polecieć do Indii.
Gdy Billy przyleciał do Indii, najpierw dobrze wypoczął, a później wyruszył w kierunku Himalajów. To była długa i ciężka podróż. Jachał pociągiem i kilkoma autobusami. Nie była to szczególnie komfortowa jazda. Jedzenie było niezwykle ostre i trzeba było bardzo uważać na to, co się pije. Była sucha i gorąca pora roku, a drogi pokrywała gruba warstwa kurzu. Ktoś powiedział Billemu, że są trzy rzeczy, które z pewnością spotka w Indiach: brud, biegunka i boskość. Billy poszukiwał boskiej interwencji, aby odnaleźć pokój. Oczywiście spotkał kurz i brud - i w końcu dostał tez biegunki. Z tego powodu musiał spędzić kilka tygodni w łóżku w malej wiosce. Prawie nic nie jadł i dużo stracił na wadze. Jednak wewnątrz czuł się bardzo lekki, jego umysł uspokoił się. Miał ochotę kontynuować podróż i spotkać się z tajemniczym guru.
Billy w końcu dotarł do Himalajów. Zapytał o najkrótszą drogę prowadzącą do guru, szukał i rzeczywiście znalazł kogoś, kto o nim słyszał. Okazało się, że musiał wynająć przewodnika górskiego. Zapłacił mu za trzy dni i któregoś dnia wcześnie rano dwaj mężczyźni zaczęli się wspinać na jedną z gór.
Po trzech dniach wędrówki przewodnik powiedział Billemu, że gdy pójdzie kilka mil prosto przed siebie, to dojdzie do małego płaskowyżu, a tam przed jaskinią będzie siedział guru. Przewodnik pożegnał się, a Billy ruszył dalej sam. O zachodzie słońca doszedł do płaskowyżu, a ponieważ nie widział guru, rozpakował plecak, przekąsił coś, zawinął się w koce i zasnął
Gdy obudził się następnego dnia rano, zobaczył guru, który siedział przed jaskinią, najwyraźniej pogrążony w głębokiej medytacji. Billy usiadł przed nim i czekał cierpliwie. Po chwili guru otworzył oczy, spojrzał na Billego i powiedział łagodnym dźwięcznym głosem: "Młody człowieku, czego sobie życzysz?". Wydawało się, że Billemu wyskoczy serce. Przełknął ślinę i zaczął opowiadać guru o wszystkich swoich problemach - o tym, jak stracił pracę, jak zostawiła go dziewczyna, jak nie miał spokoju umysłu. Zakończył słowami: "Mistrzu, sprzedałem cały swój dobytek, aby tu przyjechać i się z tobą spotkać. To była bardzo długa podróż. Rozchorowałem się i musiałem na dłużej zatrzymać się w małej wiosce. Bardzo schudłem, ale wciąż nie mam spokoju umysłu. W końcu jestem tutaj i po tym wszystkim czuję się gotowy, by otrzymać od ciebie świętą mantrę pokoju".
Guru spojrzał na Billego przeciągle, a pełen oczekiwać chłopak uczynił to samo. Ponieważ guru nic nie mówił, Billy zaznaczył: "Mistrzu usłyszałeś o wszystkich moich problemach, jakich doświadczyłem. Z pewnością rozumiesz, że nie było to dla mnie łatwe. Potrzebuję pomocy. Proszę porozmawiaj ze mną!".
Po jakimś czasie guru uśmiechnął się, spojrzał Billemu prosto w oczy i odpowiedział używając dziesięciu prostych słów: "Tak, zgadza się, jest trochę prawdy w tym, co mówisz".
"Tak, oczywiście, że tak, mistrzu, ale co z mantrą? Proszę, daj mi mantrę!". Guru nie odpowiedział od razu, ale gdy Billy nalegał: "Mistrzu, mantra, proszę!" - guru znów się uśmiechnął i powiedział tylko: "Ale już dałem ci mantrę. Czego jeszcze chcesz?"Billy odpowiedział ze zniecierpliwieniem: "Mistrzu, nie dałeś mi mantry. Powiedziałeś tylko: 'Tak, zgadza się, jest trochę prawdy w tym, co mówisz'". "Tak, tak dokładnie" - oznajmił guru. "To jest mantra".
"Nie chcesz powiedzieć, że... - oznajmił Billy, który teraz mocno się zdenerwował. - To nie może być mantra. Czy nie masz nic więcej do powiedzenia?". Guru pokręcił głową, uśmiechnął się i wrócił do wcześniejszego stanu medytacji. Billy poczuł się bardzo, ale to bardzo rozgniewany. Krzyknął: "Ty jesteś guru?! Ha, to bzdura, zwykłe oszustwo! Przebyłem kawał drogi tylko po to, by wysłuchać tak niejasnego i ogólnego stwierdzenia. Nie ma w tym nic boskiego".
Ponieważ guru nie zareagował, Billy zaczął schodzić w dół z płaskowyżu, cały czas złorzecząc i nazywając całe to doświadczenie oszustwem i szwindlem.
Powrót do domu zajął mu długie tygodnie. Billy ciągle był zdenerwowany, chociaż coraz mniej. W końcu dojechał do domu. Wszyscy jego przyjaciele przyszli i niecierpliwie wypytywali go o podróż: "Co się wydarzyło? Czy otrzymałeś mantrę pokoju? Czy ona działa? Powiedz, opowiadaj!". Billy opowiedział o trudnej podróży i o spotkaniu z guru, a także o tym, jak dostał od niego tajemniczą odpowiedź: "Tak, zgadza się, jest trochę prawdy w tym, co mówisz"'. Na początku przyjaciele Billego zaniemówili ze zdziwienia. Jak to możliwe? Jeden z nich stwierdził: "Ależ to oszustwo, kłamstwo, zwykły szwindel". Wkrótce do krzyczących dołączyli inni: "Tak, to oszustwo! Poświęciłeś cały ten czas i pieniądze na darmo! Zostałeś oszukany!".
Billy tylko się uśmiechnął. Spojrzał na swoich wzburzonych przyjaciół i uświadomił sobie, że sam cieszy się teraz spokojem umysłu. Wówczas łagodnie im odpowiedział używając dziesięciu znajomych słów: "Tak, zgadza się, jest trochę prawdy w tym, co mówicie".
_________________
‭‭Ewangelia według św. Jana 3:21 BW1975‬‬
[21] Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego są dokonane w Bogu.
 
     
radek 
Zasłużony
I st. PSM


Potwierdzenie wizualne: 1000
Pomógł: 37 razy
Dołączył: 24 Lip 2021
Posty: 790
Poziom: 25
HP: 104/1490
 7%
MP: 711/711
 100%
EXP: 24/73
 32%
Wysłany: 2024-03-22, 22:21   

Król i jego pięć żon(Z książki "Duchowe przypowieści Sai")

Dawno, dawno temu
był sobie król, który miał pięć żon. Jego życie było bardzo ciężkie, ponieważ nie potrafił nad nimi zapanować. Pierwsza z nich ciągle chciała zmieniać pałac. Najpierw zażyczyła sobie nowych mebli. Następnie wszystko poprzestawiała, więc król nie mógł nic znaleźć. Ponadto pragnęła nowych kolorów, nowych dywanów i nowych obrazów. Cały czas chciała wprowadzać zmiany, natomiast król wolał, aby wszystko było tak jak dawniej, bez większych zmian.
Druga żona bardzo interesowała się gotowaniem. Tak więc chciała chińskiego kucharza, następnie francuskiego kucharza, a potem włoskiego kucharza. Zawsze chciała czegoś nowego, tym czasem król wolał jeść potrawy, które znał i lubił. Druga żona uwielbiała również słodycze i, ku utrapieniu króla, lubiła trzymać pudełko czekoladek na stoliku przy łóżku, co czasem stawało się pokusą dla władcy, pragnącego zachować szczupłą sylwetkę.
Trzecia żona kochała muzykę. Król też lubił muzykę, ale królowa chciała organizować wielkie koncerty w pałacu lub w parku, czasem.koncerty zachodniej muzyki klasycznej, muzyki współczesnej, operowej, jazzowej, czasem muzyki chińskiej, a niekiedy muzyki indyjskiej. Jej ostatni pomysł to koncert orkiestry rockowej sufich. Ciągle miała nowe pomysły i - tak jak wszystkie pozostałe żony - chciała zaangażować w nie króla, który miał bardziej konserwatywny gust muzyczny.
Czwarta żona bardzo interesowała się modą i biżuterią. Śledziła pokazy mody francuskiej, włoskiej, angielskiej i amerykańskiej i wiedziała wszystko o wyznaczających trendy projektantach. Kiedyś poprosiła króla, aby towarzyszył jej na pokazach mody, które monarcha uważał za kompletnie nudne.
Piąta żona miała słabość do perfum i egzotycznych zapachów i wypytywała króla, który zapach jest lepszy. Paliła także kadzidełka w pałacu, co niezmiennie wywoływało u króla silny katar, a to z kolei powodowało, że wciąż kichał.
W sumie król postrzegał pięć żon jako osoby, które stale go dręczą, proszą go, aby zajął stanowisko w takiej czy innej sprawie czy nawet pozwolił sobie na chwilowe szaleństwo. Władca miał poczucie, że z powodu pięciu żon nigdy nie zazna spokoju.
Król miał bardzo mądrego premiera. Pewnego dnia, gdy udręczony król był u kresu wytrzymałości nerwowej, poszedł do swojego premiera i powiedział: "Zostałeś wybrany na najważniejszego polityka i zapewne jesteś najmądrzejszym człowiekiem w całym kraju. Moje żony stale mnie dręczą. Nie mogę nad nimi zapanować i dlatego nie mogę zaznać spokoju. Zastanów się, proszę, jak mogę je poskromić i powiedz mi, co mam robić". Premier odpowiedział: "Wasza królewska mość, natychmiast powołam komisję złożoną z przedstawicieli czołowych partii politycznych i z naszych najwybitniejszych naukowców, aby zajęła się tym tematem i za kilka miesięcy przedstawiła ci raport rządowy w tej sprawie".
"Nie, nie! - wykrzyknął król - nie będziesz przerzucał tego problemu na jakąś powoli działającą komisję. Jesteś premierem i sam musisz znaleźć odpowiedź. Oczekuję, że udzielisz mi jej do jutra. Nie chcę dyskusji na ten temat!".
Premier wyczuł, że sytuacja jest ryzykowna i że król jest trochę drażliwy w tej kwestii. Powiedział zatem: "Wasza królewska mość, w pełni rozumiem twój kłopot. Ja też nie potrafię zapanować nad swoimi żonami. Jednak z pewnością znajdę rozwiązanie do jutra, skoro takie jest twoje wyraźne polecenie".
W nocy premier nie mógł spać. Problem spowodował, że miał mentlik w głowie i nie śpiąc, przewracał się w łóżku. Wreszcie nad ranem poczuł się tak wyczerpany, że usnął. Nagle się obudził. "Eureka! mam pomysł!". W jednej chwili uświadomił sobie, jak można rozwiązać ten problem. Ubrał się i poszedł na spotkanie z królem. Niebawem otrzymał audiencję u króla, który od razu zapytał: "A zatem, drogi premierze, czy wymyśliłeś rozwiązanie?". Premier uśmiechnął się i oznajmił: "Tak, wasza królewska wysokość, właściwie tak". "Zamieniam się w sluch!" - odparł niecierpliwie król. "Królu - oświadczył premier - moja propozycja jest taka, abyś niezwłocznie wydał rozkaz wszystkim mężom w całym królestwie, że w takim a takim dniu muszą zgłosić się do królewskiego pałacu. W parku ustawimy dwa wielkie namioty. Na jednym będzie napisane: 'Dla mężów, którzy potrafią panować nad swoimi żonami'. Na drugim namiocie umieści się napis: 'Dla mężów, którzy nie potrafią panować nad swoimi żonami'. W ten sposób oddzielimy tych, którzy umieją poskramiać żony, od pozostałych, a w rezultacie porozmawiamy z tymi, , którzy nad żonami panują i dowiemy się, jaki jest ich sekret". Król był pod wrażeniem. "Genialny pomysł! - stwierdził - teraz dopiero rozumiem, dlaczego jesteś premierem. To musi się udać. Natychmiast wydam rozkazy".
Jak postanowiono, tak zrobiono i królewskie rozkazy zostały wydane. Oczywiście musiało minąć trochę czasu, więc mężowie otrzymali 14 dni na wypełnienie polecenia króla, a na realizację tego przedsięwzięcia wybrano niedzielę jako idealny dzień.
czas płynął bardzo powoli (zapewne wiecie, jak to jest, czekać na coś, czego nie możecie się doczekać. Wydaje się, że czas po prostu stoi w miejscu, prawda?). Król i premier nie mogli się doczekać. Wreszcie nadszedl ten dzień. Od wczesnego ranka mężowie przybywali do pałacowych ogrodów nieprzerwanym strumieniem. Król i premier obserwowali niecierpliwie to wydarzenie z okna na pierwszym piętrze, gotowi zbiec na dół i porozmawiać z mężami, którzy byli w stanie panować nad żonami. Jednak, ku ich zdumieniu, wyglądało na to, że wszyscy mężowie wchodzą do namiotu dla tych, którzy nie potrafią okiełznać swoich żon i wkrótce namiot był dosłownie nabity. W końcu zapadł zmrok i przyszło jeszcze tylko kilku mężów. Król i premier popadli w przygnębienie, czuli się także bardzo zmęczeni, gdy nagle premier wskazał coś, głośno krzycząc: "Wasza królewska mość, proszę spojrzeć! Czy widzisz tego niewielkiego czowieka, o tam? Idzie prosto do drugiego namiotu". Tak było. Ten człowiek rzeczywiście wszedł do namiotu przeznaczonego dla mężów, którzy utemperowali swoje żony.
Król i premier zbiegli na dół, premier trzy kroki za królem, zgdnie z obyczajem panującym na królewskim dworze. Królowie nie biegają, ale ten król szedł dość szybko, najwyraźniej pragnął spotkać się z czlowiekiem, który mógł przedstawić mu rozwiązanie problemu. Królowie nie mają też zwyczaju rozmawiać z prostymi ludźmi, dlatego to premier pierwszy zwrócił się do małego człowieka, stojącego samotnie w wielkim namiocie: "Dobry człowieku, król jest bardzo zadowolony, że cię widzi. W rzeczy samej to przyjemność spotkać męża, który naprawdę potrafi opanować swoje żony. Król chciałby się dowiedzieć, jak to robisz, i dlatego ma do ciebie kilka pytań". Na te słowa człowiek całkiem pobladł. Z drżeniem w głosie wyjąkał: "Najjaśniejszy panie, bardzo mi przykro, że się tu znalazłem, ale prawda jest taka, że z całą pewnością nie jestem w stanie okiełznać swoich żon". Słysząc to, król bardzo się rozzłościł. Zwracając się bezpośrednio do niego, wskazał na drugi namiot i krzyknął: "Jak śmiesz marnować czas swojego króla! Jeśli nie potrafisz panować nad żonami, musisz natychmiast iść do drugiego namiotu!". W tym momenie mały człowiek zaczął się trząść i wyjąkał: "Wasza królewska mość, tak mi przykro. Możesz zrobić ze mną, co chcesz, ale pod żadnym pozorem nie opuszczę tego namiotu!". Król wpadł we wściekłość, a z emocji łamał się mu głos, gdy krzyknął: "Dlaczego?". Mężczyzna spojrzał na króla i odpowiedział mocnym głosem: "Wasza królewka mość, jest mi przykro, ale muszę zostać w tym namiocie, ponieważ otrzymałem takie wyraźne polecenie od swoich żon".
_________________
‭‭Ewangelia według św. Jana 3:21 BW1975‬‬
[21] Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego są dokonane w Bogu.
 
     
radek 
Zasłużony
I st. PSM


Potwierdzenie wizualne: 1000
Pomógł: 37 razy
Dołączył: 24 Lip 2021
Posty: 790
Poziom: 25
HP: 104/1490
 7%
MP: 711/711
 100%
EXP: 24/73
 32%
Wysłany: 2024-03-31, 16:35   

Sai - Wasza misja zaczęła się

https://youtu.be/XAxNXARB1g8?si=YVJw_wIn3zN3Y979
_________________
‭‭Ewangelia według św. Jana 3:21 BW1975‬‬
[21] Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego są dokonane w Bogu.
 
     
nike 
Administrator


Potwierdzenie wizualne: 125
Pomogła: 1321 razy
Dołączyła: 13 Sty 2013
Posty: 13640

Poziom: 71
HP: 9650/29245
 33%
MP: 0/13963
 0%
EXP: 419/608
 68%
Wysłany: 2024-04-13, 18:44   

OGRÓD----
W naszym ogródeczku
wiosna się zjawiła
i zabawę urządziła.-------
Obdarowała wszystkie
drzewka bielą,------
wisienki się z gracją kłaniają,
a inne krzaczki ------
im w oczy zaglądają,
i nadziwić się nie mogą
że tak pięknie wyglądają.
Kto tak wspaniale urządził ???
To---- Stwórca Bóg,
Który się kocha
W różnorodności ------
i o każdej porze roku
daje nam---
coś miłego i wesołego.
Serca nasze rwą się ------
do oddania Bogu chwały. KK.
:-D :-D :-D
_________________
שים לב במי אתה בוטח
patrz komu ufasz !
mile pozdrowionka nike.
 
     
radek 
Zasłużony
I st. PSM


Potwierdzenie wizualne: 1000
Pomógł: 37 razy
Dołączył: 24 Lip 2021
Posty: 790
Poziom: 25
HP: 104/1490
 7%
MP: 711/711
 100%
EXP: 24/73
 32%
Wysłany: 2024-04-13, 19:25   

Prawda szaradę nam ułożyła.
Kto ją rozwiąże o własnych siłach,
Ten ma w swym ręku potęgę Bożą,
Jemu się wszystkie sprawy ułożą.

Miłość dojrzała jest drogą kreacji
W niej poza duchem brak nawigacji
No bo jak pytać w niej o wskazówki
Chcąc się zasłużyć dla drugiej połówki

Wiara wystarczy na świętej drodze
Nią lęki wszystkich, troską ogrodzę
Gdzie tajemnica tkwi skuteczności..?
W przychylności
_________________
‭‭Ewangelia według św. Jana 3:21 BW1975‬‬
[21] Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego są dokonane w Bogu.
 
     
wybrana
Zasłużony

Potwierdzenie wizualne: 3148
Pomógł: 34 razy
Dołączył: 05 Sie 2020
Posty: 758
Poziom: 24
HP: 67/1353
 5%
MP: 646/646
 100%
EXP: 60/68
 88%
Wysłany: 2024-04-13, 19:31   

radek napisał/a:
Prawda szaradę nam ułożyła.
Kto ją rozwiąże o własnych siłach,
Ten ma w swym ręku potęgę Bożą,
Jemu się wszystkie sprawy ułożą.

Miłość dojrzała jest drogą kreacji
W niej poza duchem brak nawigacji
No bo jak pytać w niej o wskazówki
Chcąc się zasłużyć dla drugiej połówki

Wiara wystarczy na świętej drodze
Nią lęki wszystkich, troską ogrodzę
Gdzie tajemnica tkwi skuteczności..?
W przychylności

Radek, to twój wiersz? Jeżeli tak, to pisz ich więcej, bo jesteś uzdolniony 👍👍👍
 
     
radek 
Zasłużony
I st. PSM


Potwierdzenie wizualne: 1000
Pomógł: 37 razy
Dołączył: 24 Lip 2021
Posty: 790
Poziom: 25
HP: 104/1490
 7%
MP: 711/711
 100%
EXP: 24/73
 32%
Wysłany: 2024-04-13, 20:48   

wybrana napisał/a:
Radek, to twój wiersz? Jeżeli tak, to pisz ich więcej, bo jesteś uzdolniony 👍👍👍


Moja droga poezji dotyka
Choć moją pasją jest głównie fizyka
W szachy grywam czasem, tu sukces również mym będzie
No i medycyna - ją też mam na względzie

Nie jakobym dyplom posiadał doktora
Lecz ceną za jej urok jest ma dla niej pokora
Nie istnieje temat, którym wiersz nie włada
Granicą jest serce, które go układa

Myślą przewodnią wszystkich moich wierszy
Jest służenie Prawdzie, później celom mniejszym
Tak oto po krótce wygląda me spojrzenie
Niniejszym realizuję Twoje zamówienie ;-)
_________________
‭‭Ewangelia według św. Jana 3:21 BW1975‬‬
[21] Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego są dokonane w Bogu.
 
     
nike 
Administrator


Potwierdzenie wizualne: 125
Pomogła: 1321 razy
Dołączyła: 13 Sty 2013
Posty: 13640

Poziom: 71
HP: 9650/29245
 33%
MP: 0/13963
 0%
EXP: 419/608
 68%
Wysłany: 2024-04-13, 21:07   

Radek tak trzymaj, pozdrówka. :-D :-D
_________________
שים לב במי אתה בוטח
patrz komu ufasz !
mile pozdrowionka nike.
 
     
wybrana
Zasłużony

Potwierdzenie wizualne: 3148
Pomógł: 34 razy
Dołączył: 05 Sie 2020
Posty: 758
Poziom: 24
HP: 67/1353
 5%
MP: 646/646
 100%
EXP: 60/68
 88%
Wysłany: 2024-04-13, 22:10   

radek napisał/a:
wybrana napisał/a:
Radek, to twój wiersz? Jeżeli tak, to pisz ich więcej, bo jesteś uzdolniony 👍👍👍


Moja droga poezji dotyka
Choć moją pasją jest głównie fizyka
W szachy grywam czasem, tu sukces również mym będzie
No i medycyna - ją też mam na względzie

Nie jakobym dyplom posiadał doktora
Lecz ceną za jej urok jest ma dla niej pokora
Nie istnieje temat, którym wiersz nie włada
Granicą jest serce, które go układa

Myślą przewodnią wszystkich moich wierszy
Jest służenie Prawdzie, później celom mniejszym
Tak oto po krótce wygląda me spojrzenie
Niniejszym realizuję Twoje zamówienie ;-)

👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏
Wielki szacun - jesteś zdolniacha😍
 
     
radek 
Zasłużony
I st. PSM


Potwierdzenie wizualne: 1000
Pomógł: 37 razy
Dołączył: 24 Lip 2021
Posty: 790
Poziom: 25
HP: 104/1490
 7%
MP: 711/711
 100%
EXP: 24/73
 32%
Wysłany: 2024-04-22, 18:26   

Fragment Konferencji Seva Dal, 13 IV 2005 r., Prasanti Nilajam

Nie pozwólcie, by zawładnęły wami kaprysy umysłu. Gdy włada wami umysł, widzicie tylko materię; nie widzicie rzeczywistości. Umysł związany jest z materią, lecz nie powinniście wiązać się z materią. Jeżeli utożsamiacie się z umysłem, nigdy nie uzmysłowicie sobie, czym jest jedność. Nie rozwiniecie w sobie prawdziwej miłości ani oddania, nie wykorzeniwszy dwoistości umysłu.
_________________
‭‭Ewangelia według św. Jana 3:21 BW1975‬‬
[21] Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego są dokonane w Bogu.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
BannerFans.com
BannerFans.com
BannerFans.com
Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 13