Fedorowicz
VIP Fedorowicz
Potwierdzenie wizualne: 7
Pomógł: 84 razy Dołączył: 29 Mar 2023 Posty: 3363
Poziom: 44
|
Wysłany: 2024-04-12, 18:30
|
|
|
małyfilozof napisał/a: | Kilka słów poeta kontrowersji - Julian Tuwim
''Barbarzyńca, który poczuł Boga
Chyba mało kto kojarzy, że autorem poruszających i znamiennych fraz: Jeszcze się kiedyś rozsmucę, Jeszcze do Ciebie powrócę, Chrystusie, jest właśnie Tuwim. Czy odnalazł Chrystusa? Czy rzeczywiście do Niego powrócił? Publicznie nigdy tego nie wyznał. Postać Chrystusa przez całe życie nie dawała mu jednak spokoju. Po wojnie na jednej z warszawskich ulic Roman Brandstaetter spotkał Juliana Tuwima. Obydwaj poeci byli pochodzenia żydowskiego. Tuwim zaprosił kolegę po piórze do restauracji. Brandstaetter, który miał już wtedy za sobą przeżycie nawrócenia na katolicyzm, tak później opisał to spotkanie: Tuwim zamawia dwie wódki. „A zagrycha?” – pytam. „Tylko niemowlęta piją wódkę z zagrychą” – odpowiada Tuwim. Pijemy. „Co słychać u Pana Boga?” – pyta. „Nie wiem, panie Julianie”. – „Czy Chrystus istniał?” – „Istnieje”. – „A gdyby udowodniono, że nie istniał?” – „To niemożliwe« – odpowiadam. „Dlaczego?” – pyta Tuwim. „Bo Chrystus musi istnieć”. Milczenie. Tuwim powtarza: „Musi istnieć?”... Woła: „Proszę jeszcze dwie wódki!”. I znów powtarza: „Musi istnieć... Musi...”. Podnosi kieliszek. „No, to pijemy na chwałę Wieczności!”. Kiedy zrobiło się późno, Brandstaetter odprowadził Tuwima do taksówki: Żegnamy się. Siada. Zatrzaskuje drzwiczki, ale natychmiast je otwiera, wychyla się z samochodu, wpatruje się we mnie życzliwym i zarazem zakłopotanym wzrokiem, i mówi: „Wie pan, pan ma rację... To musi istnieć, jest bardzo mądre...”. Uśmiecham się i przyjaźnie macham do niego ręką. Poeci spotkali się jeszcze raz 27 grudnia 1953 roku, w dniu śmierci Tuwima. W zakopiańskiej kawiarni miał on zapisać na serwetce wers nigdy nieskończonego wiersza: Dla oszczędności zgaście światłość wiekuistą, gdyby mi miała kiedyś zaświecić...
Jeden z najtrwalszych stereotypów głosi, że Tuwim był poetą religijnie obojętnym. Piotr Matywiecki, autor Twarzy Tuwima, dowodzi, że chociaż poeta nie był praktykującym wyznawcą żadnej religii, był człowiekiem religijnym: Odczuwał świętość kosmosu jako swoistą, uniwersalną, ale jednak zastępczą, religię biblijną. Przypomina również znaną frazę z debiutanckiego tomu Czyhanie na Boga: Poezja to jest [...] skok barbarzyńcy, który poczuł Boga.''
/-/ znalezione w necie |
Serdecznie dziękuję Drogiemu małemu filozofowi za ten wpis ! Wiele to tłumaczy. Wszyscy przecież uwielbiamy twórczość mistrza Juliana Tuwima dla dzieci, podobnie jak mistrza Jana Brzechwy (dla dzieci). |
|