FORUM MIŁOŚNIKÓW PISMA ŚWIĘTEGO

[Tomasz G]

Czy Bog nalezy do jakies partii ?

Amerykanscy politycy wszelkiej masci — republikanie czy demokraci — maja brzydki zwyczaj: powiedza niemal wszystko, zeby tylko wygrac wybory. Przypominaja pod tym wzgledem sprzedawcow. Skoro ladne dziewczyny przykuwaja uwage mezczyzn, producenci samochodow umieszczaja je w reklamach.

Wytwornia slodyczy dodaje do swoich produktow troche witaminy C i reklamuje je jako zdrowa zywnosc. Na te sama przypadlosc cierpia politycy. Uciekna sie niemal do wszelkich srodkow, byle sprzedac spoleczenstwu swoj produkt, czyli samych siebie. W ciagu ostatnich kilkudziesieciu lat niektorzy politycy, glownie z Partii Republikanskiej, odkryli, ze sporym wzieciem ciesza sie programy wyborcze podlane sosem wiary chrzescijanskiej (...). I nie chodzi w tym momencie o to, czy politycy sa szczerzy ani czy dotrzymaja slowa. Wszyscy wiemy, ze podobnie jak sprzedawcy obiecuja nieraz gruszki na wierzbie. Nowy samochod nie uszczesliwi nas tak jak ludzi w reklamach. Od nowej pasty nie bedziemy miec snieznobialych zebow. Nowy prezydent czy senator nie zaprowadzi nagle raju na ziemi (...).

Na nieszczescie, do politykow forsujacych prawa religijne nie dociera, ze nie wszyscy obywatele wierza w to samo. (...) jesli polityk zamierza uchwalic prawo faworyzujace jedne przekonania religijne, ryzykuje pogwalceniem innych przekonan religijnych. (...) Tymczasem wiara jest zdecydowanie zbyt osobista sprawa, aby decydowaly o tym glosowania i ustawy. Wlasnie dlatego ojcowie amerykanskiej konstytucji mowili o koniecznosci wzniesienia muru oddzielajacego Kosciol od panstwa. Dobrze to ujal John Kennedy, odpowiadajac na slowa osoby, ktora skrytykowala go za katolickosc. „Wierze w Ameryke, w ktorej obowiazuje zasada absolutnego rozdzialu Kosciola od panstwa — oznajmil prezydent. — Wierze w Ameryke (...) w ktorej zaden organ religijny nie bedzie dazyc do narzucania swojej woli bezposrednio lub posrednio spoleczenstwu, publicznym instytucjom i politykom i w ktorej wolnosc religijna jest tak integralna czescia panstwa, ze ustawa przeciwko jednemu Kosciolowi uwazana jest za atak na wszystkich”. Nie nalezy przy tym sadzic, jakoby Boga nie obchodzily decyzje podejmowane na szczeblu politycznym. Bog zainteresowany jest kazdym szczegolem zycia na naszym ziemskim padole.

Bog „panuje w mocy swej na wieki — pisal Dawid — oczy jego na narody patrza”. W wielu kwestiach moralnych religia i wladza panstwowa sie pokrywaja, Bog zas oczekuje od dobrych politykow ustanawiania i wdrazania przepisow chroniacych ludzi i ich mienie. Nie chcemy jednak, aby rzad decydowal za nas w sprawach wiary. Wiele zasad, w ktore wierzymy, nie musi byc wpisanych w prawo, abysmy je praktykowali w naszym zyciu i uczyli ich naszych dzieci. Bog pozwala kazdemu z nas wybrac, czy chcemy Mu sluzyc. Czy nie powinnismy rownie glebokim szacunkiem darzyc wolnosci religijnej innych ludzi, skoro sami tak bardzo ja sobie cenimy?

Loren Seibold.

Wydawnictwo "Znaki Czasu" www.znakiczasu.pl
ul. Foksal 8
00-366 Warszawa
+48 22 331 98 00 ; + 48 608 017 625