FORUM MIŁOŚNIKÓW PISMA ŚWIĘTEGO Strona Główna FORUM MIŁOŚNIKÓW PISMA ŚWIĘTEGO
TWOJE SŁOWO JEST PRAWDĄ (JANA 17:17)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Biblijny POTOP
Autor Wiadomość
małyfilozof 
Zasłużony


Potwierdzenie wizualne: 67
Pomógł: 23 razy
Dołączył: 07 Cze 2023
Posty: 962
Poziom: 27
HP: 502/1795
 28%
MP: 0/857
 0%
EXP: 45/83
 54%
Wysłany: 2023-12-02, 01:25   

Miły Henryku :lol: pozwolę odpowiedzieć na zadane jedno z pytań, które zamieściłeś (może nie satysfakcjonuje odpowiedź, ale postaram się omówić w dalszych rozważaniach)

Potop w czasie i przestrzeni

''Wody bowiem podniosły się coraz bardziej nad ziemię, tak że zakryły wszystkie góry, które były pod niebem. Wody podniosły się więc piętnaście łokci nad górami i zakryły je'' Rdz.7,19-20 (BT)

Powyższy wers przekazuje nam dokładną informację o pionowym zasięgu Potopu i to globalnego, jest bowiem oczywiste, że Potop - jeśli zakrył choć tylko jedną z wysokich gór – musiał bezwarunkowo być katastrofą ogólno-ziemską, o wręcz przerażającym wydźwięku.
Nie jest możliwe zakrycie jednej wysokiej góry z pominięciem innych, ponieważ woda, jako normalne ciało fizyczne, zmierza do równowagi, czyli do przybrania położenie uwarunkowanego grawitacją ziemi, położenia ograniczonego od góry poziomem – powierzchnią prostopadłą do kierunku działania siły przyciągania.


Niektórzy komentarzy są zdania, że zwrot ''piętnaście łokci'' odnosi się nie tyle do głębokości na jaką były pogrążone ''wszystkie wysokie góry'', co raczej do głębokości zanurzenia arki, której wysokość wynosiła trzydzieści łokci (Rdz.6,15).
Gdyby góry były pogrążone mniej niż piętnaście łokci, arka mogłaby osiąść na którejś z nich jak na mieliźnie a nawet rozbić się o podwodne skały.
Wynika stąd interesujący problem wysokości przedpotopowych gór, które niewątpliwie były znacznie niższe niż obecne.

Wszelkie jednak próby matematycznego opracowania zagadnienia są skazane na niepowodzenie, gdyż Potop, to nie tylko zwiększenie się ilości wody na powierzchni ziemi, lecz także cały szereg innych zjawisk niemożliwych do uniknięcia w konkretne wzory obliczeniowe.

Jednakże nawet oderwana ''hydrologiczna'' implikacja Potopu, wynikająca z podniesienia się poziomu morza o niemniej dwa tysiące m, takie bowiem stwierdzono zanurzenie wielu gór podmorskich będących bez wątpienia niegdyś wyspami, prowadzi do interesującego wniosku, mianowicie że najwyższe przedpotopowe góry mogły nie przekraczać 1400 m wysokości ponad ówczesny poziom morza.
Jest to jednak czysto teoretyczna spekulacja, która może stanowić jedynie próbę zorientowania się w przedpotopowej topografii, ale która w żadnym wypadku nie może być adekwatnym obrazem zatopionego świata.

Planetę naszą nawiedzały i nawiedzają liczne powodzie, jedne niemal bez znaczenia, inne- niosące śmierć i zniszczenie. Jest oczywiste, że każda z tych katastrof powoduje zmiany na powierzchni ziemi.
Szybko płynące wody erodują znacznie ilości materiału skalnego i gleby, deponując je następnie w znaczne nawet oddalonych miejsc.
Każda jednak z tych powodzi przemija definitywnie po kilku, kilkunastu lub co najwyżej kilku dziesięciu dniach z wyjątkiem terenów o utrudnionym odpływie wody.


POTOP BIBLIJNY różni się od takich zalewów w sposób zasadniczy. Oto od wystąpienia opadów do zupełnego ustąpienia wód i obeschnięcia powierzchni ziemi upłynęło aż 370 dni – czyli przeszło rok.
Była, to zatem katastrofa nie mająca sobie równej.

Pierwszy atak wód trwał 40 dni, przy czym wody utrzymywały się na mniej więcej stałym poziomie przez dalsze 110 dni.
Opadanie wód i obsychanie powierzchni ziemi obejmowało okres prawie siedmiu i pół miesiąca od chwili zatrzymania się dopływu wód.


Relacja biblijna prezentuje nam dokładną chronologię tej bezprzykładnej katastrofy:150 dni ''podnosiła się'' i ''utrzymywała się''wód oraz 220 dni opadania.
Okres ''podnoszenia się'' i ''utrzymywania się'' wód, który stanowił pierwszy etap katastrofy, trwał w sumie 150 dni, czyli pełne pięć miesięcy.


Z relacji biblijnej wynika, że przez okres pierwszych 40 dni i nocy, po otwarciu się ''upustów nieba'', bez przerwy padał ulewny deszcz.
Są tu możliwe dwie alternatywne interpretacje, mianowicie, że albo Potop osiągnął swój najwyższy poziom po upływie 40 dni i utrzymywał się na tym poziomie przez dalszych 110, albo wody Potopu przybierały najintensywniej w pierwszych 40 dniach, zwalniając stopniowo tempo przyboru do końca 150 dni.

Skoro dopiero po 150 dniach zostały zamknięte ''upusty nieba'' i rezerwuary wodne ''Wielkiej Otchłani'' (Rdz.8,2), należy sądzić, że po pierwszym impresie, który trwał 40 dni, ulewa zaczęła słabnąć, przeradzając
się w normalny, powoli ustający deszcz.

Równocześnie został przerwany dopływ wód z ''Wielkiej Otchłani''. Odpowiedź na to pytanie, skąd pochodziły wody tej bezprecedensowej ulewy, leży zapewne w (Rdz.1,7), gdzie jest mowa o wodach ''ponad sklepieniem'' ( tu potwierdzam wypowiedź Nike :) , zamieszczoną w jednym z postów w tym wątku)
CDN
_________________
Przyjaźń łączy nas z tymi, z którymi znajdujemy wspólny język, ale prawdziwa przyjaźń to akceptacja tego, co nas różni.
 
     
Henryk 
VIP

Potwierdzenie wizualne: 9
Pomógł: 481 razy
Dołączył: 28 Kwi 2013
Posty: 7180
Poziom: 58
HP: 2570/15122
 17%
MP: 5390/7220
 74%
EXP: 125/373
 33%
Wysłany: 2023-12-02, 08:33   

Dziękuję za odpowiedź…
małyfilozof napisał/a:
jest bowiem oczywiste, że Potop - jeśli zakrył choć tylko jedną z wysokich gór – musiał bezwarunkowo być katastrofą ogólno-ziemską, o wręcz przerażającym wydźwięku.

Ten problem stwarza chyba najwięcej emocji pośród różnej maści czytelników Biblii.
Też skłaniam się ku temu, że wody potopu objęły cały glob.
Nie było to zwykły deszcz, ani nawet oberwanie chmury, lecz kataklizm, którego nie jesteśmy sobie nawet wyobrazić.
Skąd tyle wody?
Skłaniam się również ku teorii, że ziemia była otoczona swego rodzaju pierścieniem wodnym.
Czy miał on wpływ na ruch obrotowy Ziemi? Tego nie wiemy. Nie wiemy też, jak długo trwał rok słoneczny przed potopem. Czy 360 dni, czy może jak dziś 365 i ¼.?
A zastanawiam się nad tym, ponieważ opis zawarty w pierwszej Mojżeszowej 7:11, oraz 8:3,4 sugerował by 360 dni.
Rdz 7:11 UBG " W sześćsetnym roku życia Noego, w drugim miesiącu, siedemnastego dnia tego miesiąca, w tym właśnie dniu, przerwały się wszystkie źródła wielkiej głębi i otworzyły się okna nieba."
Rdz 8:3,4 UBG "Wody stopniowo ustępowały z powierzchni ziemi, a po upływie stu pięćdziesięciu dni wody opadły. (4) I arka osiadła na górach Ararat w siódmym miesiącu, siedemnastego dnia tego miesiąca."
Skoro równe pięć miesięcy to 150 dni, to po prostym przeliczeniu- 12 miesięcy daje 360 dni.

Czy miało to wpływ na naszego satelitę? Tego też nie wiem, a takich obliczeń, czy symulacji nie potrafię przeprowadzić- oczywiście.
Wiemy tyle, że światła miały oddzielać dzień od nocy.
Rdz 1:14 LUB "Potem rzekł Bóg: „Niech się staną światła na sklepieniu niebieskim, aby oddzielały dzień od nocy i aby były znakami dla pór, dni i lat,"
Dziś nie jest to takie dokładne- księżyc „spóźnia się” coś koło 11godzin na miesiąc, w stosunku do słonecznego miesiąca. Są nawet dnie, gdy widzimy go na nieboskłonie jednocześnie ze słońcem.

Frazę „niech się staną światła na sklepieniu niebieskim” odczytuję jako: „niech staną się widoczne”- dla obserwatorów na ziemi.
Być może tych pierścieni opadających na powierzchnię w czasie formowania się naszej planety, było nad nad nią więcej, i z materiału nie tak przezroczystego dla promieniowania świetlnego, jak ten ostatni, zachowany „na potrzeby” Potopu.
Stąd nie musi dziwić zapis rzekomego „powstania słońca” czwartego „dnia”, gdy jakaś „światłość” już na samym początku formowania się naszego globu rozdzielała dzień od nocy.
Rdz 1:3,4 BW "I rzekł Bóg: Niech stanie się światłość. I stała się światłość. (4) I widział Bóg, że światłość była dobra. Oddzielił tedy Bóg światłość od ciemności."

Na razie tyle z mojej strony do przeczytania i przetrawienia- i tak za dużo na jeden post…
Mam nadzieję, że będzie CDN, ponieważ zostały jeszcze ważne rzeczy do przedyskutowania…
Rdz 7:19,20 BW "Wody zaś wzbierały coraz bardziej nad ziemią, tak że zostały zakryte wszystkie wysokie góry, które były pod niebem. (20) Na piętnaście łokci wezbrały wody ponad góry, tak że zupełnie zostały zakryte."
A mamy nawet ośmiotysięczniki...
_________________
Okazja nie czyni złodzieja, a cel nigdy nie uświęca środków.
Tylko kłamstwa są skomplikowane.
Prawda jest na ogół śmiesznie prosta.
 
     
małyfilozof 
Zasłużony


Potwierdzenie wizualne: 67
Pomógł: 23 razy
Dołączył: 07 Cze 2023
Posty: 962
Poziom: 27
HP: 502/1795
 28%
MP: 0/857
 0%
EXP: 45/83
 54%
Wysłany: 2023-12-02, 23:41   

Szanowny Henryk :lol: .
Dyskusja, którą prowadzimy jest imponująca, przedstawiasz wiele spraw związanych z Potopem w subtelny, konkretnym podejściem.
Wymiana obopólna zdań na palecie wątku jest nad wyraz godna podziwu, bez wstawek jak np.: upierania się przy swoim, zarzucania bezmyślność czy fantazja dyskutanta, oraz bez mocnych epitetów - jestem pod wielkim wrażeniem z przebiegu i wymiany naszych argumentów ( stwierdzam, tak prywatnie )
Pozwolę z mojej strony na dalszą śmiałą wypowiedź myśli.

Ustępowanie wód POTOPU

Po 150 dniach wody zaczęły ustępować, a sprawozdanie donosi, że w tym momencie arka '' osiadła na górach Ararat''.
Odtąd zaczyna się ciągły proces ustępowania wód, proces, którego mechanizm wynikał bez wątpienia dążenia skorupy ziemskiej do osiągnięcia nowego stanu równowagi izostatycznej.
Kluczem do zrozumienia tego problemu są dwie istotne wzmianki, jakie napotykamy w biblijnej relacji:

'' Miesiąca siódmego, siedemnastego dnia miesiąca arka osiadła na górach Ararat'' Rdz.8,4 (BT)
oraz ''Woda wciąż opadała aż do miesiąca dziesiątego. W pierwszym dniu miesiąca dziesiątego ukazały się szczyty gór'' Rdz.8,5 (BT)

Siedemnasty dzień siódmego miesiąca jest dniem, w którym upływa 150 dni ''podnoszenia się wód''.
W tym samym dniu arka osiada na jednym z zatopionych szczytów górskich.
Opadanie wód trwa przez cały czas, aż wreszcie po 74 dniach sprawozdawca ma podstawę do odnotowania, że pierwszego dnia miesiąca dziesiątego ''ukazały się szczyty gór''.
Nie znaczy to oczywiście, że szczyty te ukazały się wszystkie równocześnie, ponieważ kolejność ich wynurzenia zależała od ich bezwzględnej wysokości, wobec czego nie ulega kwestii, że najpierw wynurzyły się najwyższe, a po nich kolejno coraz niższe.
Jednym z tych najwyższych szczytów – może najwyższym – niewątpliwie był ten, na którym osiadła arka.

Jeżeli w ciągu 74 dni stały się widoczne szczyty zapewne wiele gór, to śmiało można powiedzieć o większości wyższych szczytów.
Sugeruje to pewne wnioski o tempie opadania wód i tu napotykamy pierwszą poważniejszą kontrowersję:
POTOP LOKALNY czy GLOBALNY?

Zwolennicy powolnego opadania wód, twierdzą, że opadały one podczas tych 74 dni o głębokość zanurzenia arki. Obrońcy lokalnego potopu sugerują ponadto, że po tych 74 dniach ukazały się nie góry, a suchy ląd, który stał się widoczny, gdy tylko wody opadły o głębokość zanurzenia arki.

Nie zgadza się to z relacją biblijną, ponieważ Księga Rodzaju 8,4 wyraźnie stwierdza, że arka ''osiadła na górach'', a nie na rozległej równinie, co więcej, epizod z krukiem miał miejsce po 40 dniach od ''ukazania się szczytów gór'' i po 114 dniach od momentu zgruntowania arki.
Biblia donosi, że ''kruk wylatywał i zaraz wracał '' tak długo, aż znalazł w zasięgu lotu suchy skrawek ziemi i być może coś do jedzenia na nim. EPIZOT TEN TRWAŁ 7 DNI.
Wypuszczenie kruka miało na celu dowiedzenie się, czy ukazał się już suchy ląd czy nie, a jeżeli tak, to jak daleko od arki.


Trzykrotne wypuszczenie gołębicy w siedmiodniowych odstępach czasu wyjawia Noemu, że nie tylko ukazał się suchy ląd, ale zaczyna się pojawiać roślinność, a gdy wypuszczona po raz trzeci gołębica nie wraca, znaczy to, że znalazła warunki do egzystencji poza arką.
Wypuszczenie kruka, który po siedmiu dniach ostatecznie opuścił arkę, musiało zatem nastąpić w czasie, gdy wyższe partie lądów już się wynurzyły z wody.
Wynika stąd, że po 74 dniach opadania wód poziom ich obniżył się już o setki metrów, oraz słowa ''ukazały się szczyty gór'', odnoszą się do wynurzonych z wody wielu szczytów o różnych wysokościach, nawet stosunkowo niewielkich, zwłaszcza iż należy się domyślać, że po 40 dniach kruk a dalszych 21 dniach gołębica znalazła warunki do życia na przeschniętym ladzie, być może o charakterze wyżynnym, lecz z pewnością nie na urwistych skałach masywu ''gór Ararat''.

Nie można ponadto pominąć istotnego faktu, że za drugim razem gołębica przyniosła gałązkę oliwną, która na skutek znacznego ochłodzenia atmosfery po Potopie nie mogłaby wyrosnąć na dużej wysokości.
Musiała przy tym wyrosnąć dość szybko, a więc w odpowiedniej temperaturze, wydaje się, że nie niżej niż 1000 m n.p.m.
W świetle powyższych rozważań staje się oczywiste, że koncepcja potopu lokalnego nie odpowiada biblijnej relacji.
Katastrofizm nie potrzebuje ''oceanów czasu'' na nagłe i nieoczekiwane wydarzenia, które mogą zaistnieć w każdej chwili i spowodować nieobliczalne skutki.
Katastrofista nie ma więc potrzeby operowania milionami lat – wystarczą mu zupełnie tysiące, setki, a nawet pojedyncze lata.
Katastroficzne trzęsienie ziemi można umieścić w czasie i określić jego trwanie z dokładnością do minuty a nawet sekund, przy czym żadne aktualistyczne procesy w zasadzie nie dają podstaw do przewidywania tego zjawiska. Jest to typowe dla katastrofizmu w ogólności. WŁAŚNIE TAK NASTĄPIŁ POTOP


Wody Potopu

Egzegeci Biblii (Zajmują się naukową interpretacją treści Biblii. Posługując się filologiczną analizą poszczególnych wierszy, zdań i słów, dąży do integralnego zrozumienia tekstu). przeważnie ograniczają się do kojarzenia wód Potopu z ''z otwarciem upustów nieba'', sprowadzając jego bezpośrednią przyczynę do gigantycznej ulewy trwającej 40 dni i 40 nocy.
Jednak wers biblijny, który mówi o pochodzeniu wód Potopu, wyraźnie wskazuje nie na jedno lecz na DWA źródła wód.

''W roku sześćsetnym życia Noego, w drugim miesiącu roku, siedemnastego dnia miesiąca, w tym właśnie dniu trysnęły z hukiem wszystkie źródła Wielkiej Otchłani i otworzyły się upusty niebios'' Rdz.7,11 (BT), (wyróżnik autora)
Interpretacja Potopu jako zalewu spowodowanego wyłącznie opadami wyklucza jego uniwersalność, ponieważ ilość wody atmosferycznej nie mogła przekraczać wartości bezpiecznej dla życia ludzkiego, a to ze względu na istnienie pewnego granicznego ciśnienia atmosferycznego, które w prawdzie przed Potopem mogło być nieco wyższe od obecnego.

Jeżeli jeszcze uświadomimy sobie, że owe ''źródła Wielkiej Otchłani'' zostały ''przerwane'' (Bg), to stanie się jasne, że wylew wód nastąpił wskutek pęknięcia skorupy ziemskiej i wypiętrzeń na dnie basenów oceanicznych oraz, być może uwolnienia wód juwenilnych (są to wody znajdujące się na dużych głębokościach pod powierzchnią ziemi ), uwięzionych dotąd pod wielkim ciśnieniem w skalnych tejże skorupy ziemskiej lub nawet płaszcza magmowego w wysokiej temperaturze i zapewne częściowo pod postacią pary, która skraplając się, mogła uzupełnić potopowa ulewę.
Zjawiska te nie były, rzecz jasna, ograniczone do jednego dnia, bowiem Księga Rodzaju 8,2 wspomina o zamknięciu ''źródeł Wielkiej Otchłani'' po upływie 150 dni od ich otwarcia.


Wynika stąd, że gigantyczne masy wody mogły wtargnąć na lądy i zatopić je wraz z najwyższymi ówcześnie górami.
Nie trudno wyobrazić sobie przerażająco bezkresny ocean, na którym nie ma niczego, na czym mogłoby się zatrzymać oko, zamglony, targany huraganami i sieczony nieokiełzaną potęgą nawałnicy przez półtora miesiąca bez najmniejszej przerwy.
Na tej rozszalałej toni unosi się wątła i zagubiona wśród grzywiastych bałwanów drewniana łupina z ośmioma wystraszonymi osobami i kilkoma setkami również strwożonych zwierząt na pokładzie – jedynymi
żywymi istotami lądowymi, jakie pozostały na całym globie ziemskim.
Ocean ten utrzymywał się przez pełne pięć miesięcy, aż wreszcie dno arki zaszurało o skały, arka przestała się kołysać na falach i spoczęła nieruchomo na jednej z armeńskich gór, zwiastując początek końca tego bezprzykładnego kataklizmu.

CDN
_________________
Przyjaźń łączy nas z tymi, z którymi znajdujemy wspólny język, ale prawdziwa przyjaźń to akceptacja tego, co nas różni.
 
     
Henryk 
VIP

Potwierdzenie wizualne: 9
Pomógł: 481 razy
Dołączył: 28 Kwi 2013
Posty: 7180
Poziom: 58
HP: 2570/15122
 17%
MP: 5390/7220
 74%
EXP: 125/373
 33%
Wysłany: 2023-12-03, 18:54   

małyfilozof napisał/a:
Jednak wers biblijny, który mówi o pochodzeniu wód Potopu, wyraźnie wskazuje nie na jedno lecz na DWA źródła wód.

Tak. Biblia o tym wyraźnie pisze.
Rdz 7:11 MIESES "[...] rozwarły się wszystkie źródła otchłani bezmiernej i otworzyły się spusty niebios,"
Rdz 7:11 SNP "[...] trysnęły w górę wszystkie źródła wielkiej otchłani i otworzyły się upusty nieba."
Rdz 7:11 LUB "[...] wszystkie źródła wielkiego oceanu wytrysły, a okna niebieskie otwarły się."
Co sugerowało by jednocześnie ruchy skorupy ziemskiej, oraz wypiętrzanie się łańcuchów górskich do stanu, jaki dziś obserwujemy. Ten stan nie jest jeszcze do dziś ustabilizowany.
Kataklizm na taką skalę z całą pewnością miał wpływ na klimat na planecie.
Dziś okazuje się, że tereny arktyczne pokrywała bujna roślinność, a co dziwniejsze- odnajdywane są dobrze zachowane (bo przebywały w wiecznej zmarzlinie) zwierzęta z resztkami niestrawionego pokarmu, co jest niezbitym dowodem na gwałtowność zachodzących zmian.
Nasza planeta nie była już tą sprzed Potopu. Pojawiły się czapy lodowe na biegunach, a na równiku zrobiło się gorąco…

Teraz pozostało jeszcze (wcale nie ostanie) pytanie, skąd lub raczej od Kogo, pisarz Księgi Rodzaju otrzymał takie sprawozdanie? :-D
_________________
Okazja nie czyni złodzieja, a cel nigdy nie uświęca środków.
Tylko kłamstwa są skomplikowane.
Prawda jest na ogół śmiesznie prosta.
 
     
małyfilozof 
Zasłużony


Potwierdzenie wizualne: 67
Pomógł: 23 razy
Dołączył: 07 Cze 2023
Posty: 962
Poziom: 27
HP: 502/1795
 28%
MP: 0/857
 0%
EXP: 45/83
 54%
Wysłany: 2023-12-03, 21:16   

Henryk napisał/a:
małyfilozof napisał/a:
Jednak wers biblijny, który mówi o pochodzeniu wód Potopu, wyraźnie wskazuje nie na jedno lecz na DWA źródła wód.

Tak. Biblia o tym wyraźnie pisze.
Rdz 7:11 MIESES "[...] rozwarły się wszystkie źródła otchłani bezmiernej i otworzyły się spusty niebios,"
Rdz 7:11 SNP "[...] trysnęły w górę wszystkie źródła wielkiej otchłani i otworzyły się upusty nieba."
Rdz 7:11 LUB "[...] wszystkie źródła wielkiego oceanu wytrysły, a okna niebieskie otwarły się."
Co sugerowało by jednocześnie ruchy skorupy ziemskiej, oraz wypiętrzanie się łańcuchów górskich do stanu, jaki dziś obserwujemy. Ten stan nie jest jeszcze do dziś ustabilizowany.
Kataklizm na taką skalę z całą pewnością miał wpływ na klimat na planecie.
Dziś okazuje się, że tereny arktyczne pokrywała bujna roślinność, a co dziwniejsze- odnajdywane są dobrze zachowane (bo przebywały w wiecznej zmarzlinie) zwierzęta z resztkami niestrawionego pokarmu, co jest niezbitym dowodem na gwałtowność zachodzących zmian.
Nasza planeta nie była już tą sprzed Potopu. Pojawiły się czapy lodowe na biegunach, a na równiku zrobiło się gorąco…

Teraz pozostało jeszcze (wcale nie ostanie) pytanie, skąd lub raczej od Kogo, pisarz Księgi Rodzaju otrzymał takie sprawozdanie? :-D

wytłuszczenie osobiste

Henryk, uważam: nie ulega wątpliwości, że Noe i jego najbliższa rodzina, a później i dalsza, często poruszali temat Potopu w rozmowach i że relacja o nim została w owym czasie spisana dla potomności.
Po wylądowaniu na ''górach Ararat'' Noe wyruszył na południe i osiedlił się w dolinie Eufratu.
Tam na równinie Szinear, rozpoczęto po wielu latach budowę '' wieży, której wierzchołek będzie sięgał nieba''
Rdz.11,4 (BT).
Z tej to okolicy ludność migrowała później we wszystkich kierunkach, unosząc ze sobą między innymi relacje o Potopie, na razie nie u koloryzowaną mitologicznymi dodatkami, które w różny sposób i w rożnym zakresie narastały na opartej na rzeczywistości kanwie opowieści.
Dlatego też na całym świecie napotykamy dziś legendy o tej katastrofie, różniące się często dość znacznie między sobą, mające jednak wspólne cechy merytoryczne.

Ma te legendy Bliski Wschód z Sumerami, Babilończykami i Hebrajczykami na czele. Spotykamy je we wschodniej Azji, na Oceanii w Afryce, Europie i Ameryce, nawet w Australii.
Oto seria przykładów:
AZJA – Andamany, Armenia, Asyria, Chaldea, Drawidzi, Indo-Ariowie, Japonia, Mongolia, Persja, Fenicja Fryga, Syria.
AFRYKA – Egipcjanie, Hotentoci,Sudańczycy, liczne drobne plemiona.
EUROPA – Druidzi, Germanie, Grecja, Cyganie, Islandia, Laponia, Litwa, Rzymianie, Słowianie.
AMERYKA – Atabaskowie, Czirokezi, Eskimosi,Majowie, Toltekowie, Inkowie liczne drobne plemiona Indian.
OCEANIA – Dajakowie, Fidżi, Hawaje, Malezja, Mikronezja, Nowe Hebrydy.


Legendy te – oraz wiele innych - zawierają nie tylko wzmianki o Potopie lecz znajdują w nich odbicie najrozmaitsze przejawy katastrofizmu.
Nas obecnie interesuje Potop i jego konsekwencje a spośród wszystkich doniesień o nim sumeryjska opowieść o Ziusudrze, a przede wszystkim Biblię i babiloński Epos o Gilgameszu uważany za w dużej mierze równoległy.


Ten słynny starożytny Epos, spisany na tabliczkach glinianych pismem klinowym, powstał prawdopodobnie na przełomie III i II tysiąclecia p.n.e. lub nieco później.
Odnaleziony w XIX stuleciu w Niniwie wywołał w świecie nauki zrozumiałe poruszenie, dostarczył bowiem pisanego ręką ludzką potwierdzenia biblijnej relacji o Potopie.
Byłoby jednak poważnym błędem wnioskować, że poemat ten jest PRAWZOREM relacji przekazanej nam w KSIĘDZE RODZAJU, ponieważ jest – rzekomo – starszy.

Wprawdzie teolodzy twierdzą, że Księga Rodzaju powstała w swej wcześniejszej formie dopiero w VI w. p.n.e. , ale nikomu jeszcze nie udało się dowieść, że nie zestawił jej osobiście MOJŻESZ około 1000 lat wcześniej, oraz że nie dysponował on DOKUMENTACJĄ spisaną przez naocznych świadków opisanych wydarzeń - w przypadku POTOPU przez Noego (świadczy o tym naukowy realizm i dokładność relacji).

Konkluzja, że relacja biblijna jest z całą pewnością NAJSTARSZĄ relacją o Potopie, zaś Epos o Gilgameszu jest tylko jej wystylizowaną parafrazą, skąpą w politeizmie babilońskiego panteonu skłóconych z sobą bóstw. Epos o Gilgameszu ma oczywiście wiele punktów stycznych z relacją Księgi Rodzaju i jest z nią ogólnie zgodny.
O ile podobieństwa świadczą o wspólnej genezie obu tych opowieści opisujących w różny sposób to samo wydarzenie, o tyle różnice dowodzą różnych dróg i metod przekazywania.
Przekaz pisemny Noego nie ulegał z biegiem czasu zmianom ani przeróbkom związanym z lokalnymi warunkami i wpływem lokalnych wierzeń. DOTARŁ DO MOJŻESZA JAKO WIERNE ODBICIE RZECZYWISTYCH WYDARZEŃ towarzyszących katastrofie Potopu.

CDN
_________________
Przyjaźń łączy nas z tymi, z którymi znajdujemy wspólny język, ale prawdziwa przyjaźń to akceptacja tego, co nas różni.
 
     
Pokoja 
VIP
ZIARNKoGORCZYCY


Potwierdzenie wizualne: 7
Pomógł: 726 razy
Dołączył: 31 Sie 2014
Posty: 6333
Poziom: 55
HP: 2177/12808
 17%
MP: 4442/6115
 72%
EXP: 311/330
 94%
Wysłany: 2023-12-03, 22:04   Re: Biblijny POTOP

małyfilozof napisał/a:
POTOP a BIBLIA:
Księga Rodzaju nie wspomina o żadnych lokalnych powodziach na terenie Mezopotamii ani na innych obszarach.
Nie stanowiły one zatem istotnego elementu biblijnej historii ludzkości, toteż w relacji o powodzi, która swym zasięgiem objęła cały glob ziemski i całą ludzkość, i była katastrofą rzucającą na bieg jej historii, musiała być mowa o wydarzeniu bezprecedensowym i niepowtarzalnym.
Jest oczywiste, iż żaden z mezopotamskich ''potopów'' nie odpowiada biblijnemu opisowi, były to bowiem katastrofy lokalne, niosące wprawdzie zniszczenie i zagrażające życiu ludzi i zwierząt.

Z relacji biblijnej wynika natomiast, że potop nie tylko zniszczył życie na ziemi ( poza fauną wodną i roślinnością) i spowodował daleko idące zmiany w ukształtowaniu skorupy ziemskiej, lecz także pociągnął za sobą skutki, które odczuwamy jeszcze do dziś, po wielu tysiącleciach. Była to zatem katastrofa na skalę co najmniej kontynentu.


Kwestia Potopu w świetle Pisma Świętego.

Najpierw w skrócie przedstawię dane mi poznanie w tej kwestii.

Z Pisma Świętego dowiadujemy się, że przed rozpoczęciem tygodnia stwarzania była, jakby tylko woda, która stanowiła sferę działania Ducha Bogów (Rdz. 1:2), podwykonawców dzieła Jehowy tych Bogów. Następnie informuje ono nas, że pierwsze wody – potopu na ląd spadły w trzecim dniu stwarzania (Rdz. 2:5) i to doprowadziło do przeniesienia życia (Rdz. 2:7) z wody na ląd, (Rdz. 2:8), dzięki czemu ląd porósł roślinnością. Nie oznacza to, że wcześniej nie było potopów w pierwszym i drugim dniu stwarzania (wierzę, że były, ale nie o tym teraz).

Pojawienie się mórz i lądu w trzecim dniu stwarzania jest nierozłącznie związane z pojawieniem się rzek, Rzek Edenu. Fakt, że rzeki wypływając z gór nie dzielą się, lecz łączą, a także to, że brak jest nazwy, niby tej głównej rzeki, która niby miała się rozdzielać na cztery odnogi, świadczy o tym, że opis jest sprzeczny z prawem grawitacji, a ponadto i o tym, że nie chodzi w tym opisie o jakieś konkretne rzeki, lecz o środowiska rzeczne w czterech, kolejno następujących po sobie epokach w dziejach ziemi, nazwanych dniami stwarzania od trzeciego do szóstego.

Za pośrednictwem nazw środowisk rzecznych, zostało opisane w jaki sposób kształtowała się powierzchnia ziemi. Pierwsze środowisko rzeczne, czyli w trzecim dniu stwarzania, cechowało się strumieniami wolno płynącymi, co oznacza, że różnice poziomów były niewielkie. Natomiast w piątym dniu, środowisko rzeczne cechowało się pojawieniem rzek, które na początku swego biegu, płynęły stopniami. Oznacza to zaistnienie wodospadów, a zarazem wskazuje na duże zróżnicowanie poziomu powierzchni ziemi.

W czwartym dniu stwarzania na ziemię wraz z oberwanym, kolejnym pierścieniem wodnym, opadły potężne masy pyłów otaczających ziemię. W wyniku tego, ukazały się światła niebieskie, dzięki którym wcześniej od pierwszego dnia stwarzania, zaistniała światłość, ale bez widoczności jej źródeł. Te masy pyłów opadły na zbiorniki wód, zakrywając je grubą warstwą, co z powodu ich martwoty, spowodowało znaczne uśpienie życia na ziemi (Jehowa zesłał głęboki sen na człowieka, Rdz. 2:13,21). Z tego powodu środowisko rzeczne, cechowało się wylewaniem rzek z źródeł tych przykrytych wód i tworzeniem się koryt na warstwie, powstałej z tych pyłów. Spadały jeszcze kolejne potopy w następnych dniach stwarzania. Te wielkie masy wody, przykryte grubą warstwą pyłów, stanowiły źródło tej wielkiej otchłani wodnej, która z wielką masą wydostała się na powierzchnię ziemi i wraz z wielkimi upustami niebios, okryła powierzchnię ziemi w czasie ostatniego potopu z dni Noego.

Potop za dni Noego, kolejny raz zachwiał statyką ziemi. W wyniku tego opadły doliny i wypiętrzyły się góry, zgodnie z Psalmem 104:5-9. Dzięki temu mógł ukazać się ląd, na którym rozpoczęło się życie po potopie. To zachwianie się statyki ziemi, pociągnęło za sobą, zaistnienie lokalnych potopów, a było ich wiele. Z tego powodu jest wiele, różniących się legend o tych potopach. Jednak one nie odpowiadają opisom tego globalnego potopu.
CDN.
_________________
http://biblos.feen.pl/viewtopic.php?t=1817#36016 Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim... Z jego ... rodu jesteśmy. Dz.17:24-28 Wierzę w: CHRZEST DLA SŁAWY OJCA I SYNA I TO DUCHEM ŚWIĘTEGO (Mat.28:19); DZIEŃ MAŁYCH POCZĄTKÓW PARUZJI CHRYSTUSA od 1874r. http://biblos.feen.pl/viewtopic.php?t=2344., powrót rozumu w społeczeństwie wyboru/1914r. http://biblos.feen.pl/vie...d0b5495d4d251aa http://biblos.feen.pl/vie...d0b5495d4d251aa
Ostatnio zmieniony przez Pokoja 2023-12-03, 22:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
małyfilozof 
Zasłużony


Potwierdzenie wizualne: 67
Pomógł: 23 razy
Dołączył: 07 Cze 2023
Posty: 962
Poziom: 27
HP: 502/1795
 28%
MP: 0/857
 0%
EXP: 45/83
 54%
Wysłany: 2023-12-03, 22:53   

Witaj Pokoja :lol: - świetnie zabierając głos w temacie, przedstawiasz punkt widzenia z innej strony , cenna lekcja
_________________
Przyjaźń łączy nas z tymi, z którymi znajdujemy wspólny język, ale prawdziwa przyjaźń to akceptacja tego, co nas różni.
 
     
Henryk 
VIP

Potwierdzenie wizualne: 9
Pomógł: 481 razy
Dołączył: 28 Kwi 2013
Posty: 7180
Poziom: 58
HP: 2570/15122
 17%
MP: 5390/7220
 74%
EXP: 125/373
 33%
Wysłany: 2023-12-04, 08:27   

I ja jestem pod wrażeniem tego co pisze małyfilozof.
Oczywiście moje myśli są podobne, o ile nawet nie takie same!
małyfilozof napisał/a:

Tam na równinie Szinear, rozpoczęto po wielu latach budowę '' wieży, której wierzchołek będzie sięgał nieba''[/color] Rdz.11,4 (BT).
Z tej to okolicy ludność migrowała później we wszystkich kierunkach, unosząc ze sobą między innymi relacje o Potopie, na razie nie u koloryzowaną mitologicznymi dodatkami, które w różny sposób i w rożnym zakresie narastały na opartej na rzeczywistości kanwie opowieści.
[…]
O ile podobieństwa świadczą o wspólnej genezie obu tych opowieści opisujących w różny sposób to samo wydarzenie, o tyle różnice dowodzą różnych dróg i metod przekazywania.
Przekaz pisemny Noego nie ulegał z biegiem czasu zmianom ani przeróbkom związanym z lokalnymi warunkami i wpływem lokalnych wierzeń. DOTARŁ DO MOJŻESZA JAKO WIERNE ODBICIE RZECZYWISTYCH WYDARZEŃ towarzyszących katastrofie Potopu.

Źródła naukowe podają nam, że Sumerowie znali pismo już około 3500 lat pne. Wskazywało by to na około 1000 lat przed potopem- biorąc za źródło zapisy Biblijne!
Nie mnie oceniać, na ile są one (te źródła naukowe) prawdziwe i wiarygodne.

Chronologia, która powstała na podstawie zapisów Biblijnych podaje nam, że Noe urodził się w 3072 roku pne. Można w nią wierzyć, można nie wierzyć. Ja wierzę.
Rdz 7:6 BT5 "Noe miał sześćset lat, gdy nastał potop na ziemi."
Pewne jest, że znajomość pisma była dostępna nielicznym i wyłącznie uprzywilejowanym.
Pamiętajmy także, że na przykład Abram- późniejszy Abraham- urodził się dwa lata po śmierci Noego!
Mojżesz urodził się w 150 lat po śmierci Abrahama, czyli 327 lat po śmierci Noego.
Jest to trochę lat, coś jak dla nas Potop Szwedzki. Niby daleko, ale pamięć żywa...
Więc nawet, gdyby nie było źródeł pisanych (a wcale tak nie było), nic nie stało na przeszkodzie, aby wierny przekaz ustny dotrwał do Mojżesza.
Musimy wiedzieć, że nawet w czasach nam odległych o zaledwie kilka wieków, świadectwa ustne były nadzwyczaj wierne. Nie każdego było stać na opłacenie rejenta (taki dawny notariusz), a musieli być przecież świadkowie sprzedaży krowy, owcy, czy ziemi (ile, komu, od kogo, za ile...). A także ważnych wydarzeń.
Kadłubek Wincenty był niechlubnym wyjątkiem…
_________________
Okazja nie czyni złodzieja, a cel nigdy nie uświęca środków.
Tylko kłamstwa są skomplikowane.
Prawda jest na ogół śmiesznie prosta.
Ostatnio zmieniony przez Henryk 2023-12-04, 08:46, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Pokoja 
VIP
ZIARNKoGORCZYCY


Potwierdzenie wizualne: 7
Pomógł: 726 razy
Dołączył: 31 Sie 2014
Posty: 6333
Poziom: 55
HP: 2177/12808
 17%
MP: 4442/6115
 72%
EXP: 311/330
 94%
Wysłany: 2023-12-04, 17:59   

małyfilozof napisał/a:
Witaj Pokoja :lol: - świetnie zabierając głos w temacie, przedstawiasz punkt widzenia z innej strony , cenna lekcja


Witaj Duży filozofie :-D i towarzysze dyskutanci oraz czytelnicy.

W jakimś znaczeniu można uznać, że przedstawiam punkt widzenia z innej strony, ale uczyniłem to w tym celu, aby wskazać na możliwość wyjaśnienia, skąd się wzięły ŹRÓDŁA WIELKIEJ OTCHŁANI z Rdz. 7:11.

Ty napisałeś o tym tak:

małyfilozof napisał/a:
Skoro dopiero po 150 dniach zostały zamknięte ''upusty nieba'' i rezerwuary wodne ''Wielkiej Otchłani'' (Rdz.8,2), należy sądzić, że po pierwszym impresie, który trwał 40 dni, ulewa zaczęła słabnąć, przeradzając
się w normalny, powoli ustający deszcz.
Równocześnie został przerwany dopływ wód z ''Wielkiej Otchłani''.
Jeżeli jeszcze uświadomimy sobie, że owe ''źródła Wielkiej Otchłani'' zostały ''przerwane'' (Bg), to stanie się jasne, że wylew wód nastąpił wskutek pęknięcia skorupy ziemskiej i wypiętrzeń na dnie basenów oceanicznych oraz, być może uwolnienia wód juwenilnych (są to wody znajdujące się na dużych głębokościach pod powierzchnią ziemi), uwięzionych dotąd pod wielkim ciśnieniem w skalnych tejże skorupy ziemskiej lub nawet płaszcza magmowego w wysokiej temperaturze i zapewne częściowo pod postacią pary, która skraplając się, mogła uzupełnić potopowa ulewę.
Zjawiska te nie były, rzecz jasna, ograniczone do jednego dnia, bowiem Księga Rodzaju 8,2 wspomina o zamknięciu ''źródeł Wielkiej Otchłani'' po upływie 150 dni od ich otwarcia.


Wcześniej niż w Rdz. 7:11 jest tylko jeden tekst z Rdz. 1:2, który odnosi się do tej wielkiej otchłani.

Rdz. 1:2. Ziemia (776) istniała (1961) nierzeczywistą (8414) nicością (922), tajemnym miejscem (2822) razem z (5921) OTCHŁANIĄ (8415); Duch (7307) Bogów (430), unosił się (7363) w (5921) obliczu (6440) wód (4325).

Rdz. 7:11. Roku (8141) sześćsetnego (8337_3967), wieku [8141] życia (2416) Noego (5146), miesiąca (2310) drugiego (8145), siedemnastego (7651_6240) dnia (3117) miesiąca (2320); tego (2088) dnia (3117) były rozszarpane (1234) wszystkie (3605) źródła (4599) OTCHŁANI (8415) wielkiej (7227), śluzy (699) niebieskie (8064) otworzyły się (6605).

Rdz. 8:2. Zostały zamknięte (5534) śluzy (699) niebieskie (8064), źródła (4599) OTCHŁANI (8415), powstrzymano (3607) ulewę (1653) z (4480) nieba (8064).


Ta otchłań wód z Rdz. 1:2 w drugim dniu stwarzania, została podzielona na dwie części, czyli wody dolne i wody górne, Rdz. 1:6-8. To, co powstało między nimi jest nazwane niebem. Wody dolne zostały zgromadzone w zbiorniki (nazwane morzem), aby ukazał się suchy ląd, Rdz. 1:9,10. Ukazał się on w trzecim dniu stwarzania, gdy środowisko rzeczne, cechowało się strumieniami wolno płynącymi. Natomiast w czwartym dniu stwarzania, gdy ukazały się na nieboskłonie źródła światła to środowisko rzeczne, cechowało się czarną ziemią, pochodzącą z pyłów, opadłych na ziemię wraz z wodami potopu. W wyniku tych potopów, powstawały warstwy geologiczne.

Rdz. 2:13. Drugi raz (8145) rzekę (5104) zwano (8034) Gichon (1521): Ta (1931) przekształca (5437) istotnie standard (853_226) całej (3605) „czarnej ziemi” (3568).
W czwartym dniu stwarzania, na planecie Ziemi nastąpiła jakby przerwa w dziele stwarzania. Zmiana nastąpiła jednak w sferze nieboskłonu, na którym po raz pierwszy stały się dostrzegalne źródła światła. Były to wielkie zmiany kosmiczne akcentujące działanie nieba, Hio. 38:31-38.
„Czarna ziemia” – to powierzchnia ziemi, która w tym dniu stała się w dużej części czarna z powodu opadnięcia (wraz z wodami czwartego potopu), być może ciał niebieskich (uderzenie meteorytów w sklepienie niebieskie) i pyłów z atmosfery. Na dużych obszarach lądu zapanowała czarność, spowodowana ich opadnięciem, czyniąc go czarnym, nieurodzajnym. W Rdz. 2:21 jest to nazwane snem człowieka (zmniejszenie aktywności życia organicznego na dużych obszarach, tj. 1/3 planety Ziemi). Życie na planecie w dużym stopniu zamarło, zostało uśpione. W tym śnie z Rdz. 2:21 Jehowa Bogów nadał człowiekowi ZAKON z Rdz. 2:16,17,14, dla wprowadzenia i utrzymania różnorodności istot od piątego dnia stwarzania.
Gichon = „Wytryskujący” lub „Wylewanie” – z powodu pokrycia olbrzymich obszarów powierzchni Ziemi materią kosmiczna, przyciśnięte nią wody rzek wytryskiwały a morza wylewały. Z tego to powodu zapewne, rzeka przekształcała czarną ziemię. Ślad kataklizmu z tamtej epoki jest widoczny do dzisiaj w pustyniach, szczególnie Afryki Azji południowej i Australii jako w dużej części martwa pamiątka, która już jednak nie jest czarna. Pustynia ta ma zakwitnąć, podobnie jak to uczyniono po powrocie Żydów do Palestyny, Izj. 35:6.7.
Tu wymagana jest uwaga, że wody Otchłani z Rdz. 1:2, zostały podzielone na wody dolne i wody górne (Rdz. 1:6-8), więc te które wytrysnęły z zbiorników, przyciśniętych tą czarną ziemią i te z pierścienia wodnego, okrywającego ziemię należały do wód tej OTCHŁANI. O ile w czwartym dniu stwarzania wody te były uwolnione w postaci źródeł rzek, o tyle w czasie potopu za dni Noego, nastąpiło rozszarpanie tej warstwy ziemi, która je zamknęła.
Napisałeś o tym tak:
małyfilozof napisał/a:
Zwrócę również uwagę na inne biblijne wzmianki wskazujące na fizyczne przyczyny potopu, odnotowane w Psalmach, w księdze Izajasza i Ezechiela, w ewangeliach oraz w listach apostołów Pawła i Piotra.


W związku z tym, zwracam uwagę na przesłanie z Ezech. 1:22,23 i 2Pio. 3:3-7:

Ezec. 1:22. Nad (5921) głowami (7218) istot żywych (2416), podobieństwo (1823) firmamentu (7549), źródła (5869) kryształków lodu (7140) sypiącego gradem pocisków (3372), wywierającym wpływ (5186) w kierunku (5921) wyższych części 4605) wierzchołków (7218);
23. W miejscu (8478) właściwych (3477) granic (3671) firmamentów (7549), każda (802) naprzeciw (413) drugiej (269); każde (376) one (2007) drugie (8147) były zakryte (3680); każde (376) one (2007) obie (8147), przykrywały (3680), dokładnie pamiątki (853_226) ciał (1472).


Tekst ten nawiązuje do czasu potopu za dni Noego. Może z niego wynikać, że sklepienie niebieskie było w postaci lodowej (kryształki lodu). Kryształy te, być może docierały tylko do wyższych wierzchołków gór, a niżej już roztapiały się. Z powodu sklepienia lodowego nie mogło być rozszczepienia światła, przechodzącego przez szklistą warstwę lodu. Nie mogło więc być i tęczy.

2Pio. 3:3. To (5124) wiedzcie (1097), że (3754) w (1909) ostateczne (2078) dni (2250), najpierw (4412) sami swoi (848), wyruszają (2064) szydercy (1703), według (2596) własnych (2398) pożądliwości (1939) odchodzący (4198),
4. Więc (2532) mówią (3004): W jaki sposób (4226) jest (2076) obietnica (1860) przyjścia (2064) jego (848)? Bo (1063) z powodu (575) ojców (3962) cała (3956) umarła (2837); w ten sposób (3779) z powodu (575) mocy niebieskich (746) trwa (1265) niewidzialna władza (2937).
5. Jakże to (1063), to (5124) uszło czyjejś uwagi (2990), że (3754) niebiosa (3772) od dawna (1597) były (2258) spośród (1537) wód (5204); Bóg (2316) miał upodobanie (2309) poprzez (1223) wody (5204), Słowem (3056) kształtować (4921) ziemię (1093),
6. Następnie (5119) świat (2889) zatopiony (2626) przez (1223) te (3739) wody (5204), zginął (622).
7. A (1161) wobec tego (3568) słowem (3056) niebios (3772), tej samej (846) ziemi (1093), są (1526) gromadzone zapasy (2343) zatracenia (684), zachowywane (5083) ogniowi (4442) na (1519) dzień (2250) sądu (2920) bezbożnych (765) ludzi (444).
_________________
http://biblos.feen.pl/viewtopic.php?t=1817#36016 Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim... Z jego ... rodu jesteśmy. Dz.17:24-28 Wierzę w: CHRZEST DLA SŁAWY OJCA I SYNA I TO DUCHEM ŚWIĘTEGO (Mat.28:19); DZIEŃ MAŁYCH POCZĄTKÓW PARUZJI CHRYSTUSA od 1874r. http://biblos.feen.pl/viewtopic.php?t=2344., powrót rozumu w społeczeństwie wyboru/1914r. http://biblos.feen.pl/vie...d0b5495d4d251aa http://biblos.feen.pl/vie...d0b5495d4d251aa
 
     
Henryk 
VIP

Potwierdzenie wizualne: 9
Pomógł: 481 razy
Dołączył: 28 Kwi 2013
Posty: 7180
Poziom: 58
HP: 2570/15122
 17%
MP: 5390/7220
 74%
EXP: 125/373
 33%
Wysłany: 2023-12-08, 10:24   

małyfilozof napisał/a:
CDN

Chyba nie były to puste obietnice- małyfilozofie?
Czekamy.
_________________
Okazja nie czyni złodzieja, a cel nigdy nie uświęca środków.
Tylko kłamstwa są skomplikowane.
Prawda jest na ogół śmiesznie prosta.
 
     
małyfilozof 
Zasłużony


Potwierdzenie wizualne: 67
Pomógł: 23 razy
Dołączył: 07 Cze 2023
Posty: 962
Poziom: 27
HP: 502/1795
 28%
MP: 0/857
 0%
EXP: 45/83
 54%
Wysłany: 2023-12-08, 12:00   

Henryk :lol: , na wszystko przyjdzie czas, obecnie jestem w ''ukropie'', przymierzam się do napisania postu, ale coś wyskoczy jak ''Mikołaj '' z komina, wieczorem postaram się postukać w klawiaturę najpóźniej jurto na spokojnie - pozdrawiam
_________________
Przyjaźń łączy nas z tymi, z którymi znajdujemy wspólny język, ale prawdziwa przyjaźń to akceptacja tego, co nas różni.
 
     
Henryk 
VIP

Potwierdzenie wizualne: 9
Pomógł: 481 razy
Dołączył: 28 Kwi 2013
Posty: 7180
Poziom: 58
HP: 2570/15122
 17%
MP: 5390/7220
 74%
EXP: 125/373
 33%
Wysłany: 2023-12-08, 12:43   

małyfilozof napisał/a:
[...]postaram się postukać w klawiaturę najpóźniej [...]

Bez pośpiechu- znaczy, że nie zapomniałeś o Nas.
Dobrze czyta się to, co piszesz...
Również pozdrawiam.
_________________
Okazja nie czyni złodzieja, a cel nigdy nie uświęca środków.
Tylko kłamstwa są skomplikowane.
Prawda jest na ogół śmiesznie prosta.
 
     
Fedorowicz 
VIP
Fedorowicz

Potwierdzenie wizualne: 7
Pomógł: 84 razy
Dołączył: 29 Mar 2023
Posty: 3410
Poziom: 45
HP: 5822/7015
 83%
MP: 0/3349
 0%
EXP: 19/213
 8%
Wysłany: 2023-12-08, 17:07   

małyfilozof napisał/a:
.. i tu napotykamy pierwszą poważniejszą kontrowersję:
POTOP LOKALNY czy GLOBALNY?..

https://www.youtube.com/watch?v=2B3Z0MEVVk0

Najstarsza opowieść ludzkości? POTOP w tekstach Sumerów i w BIBLII.
Dr. Marcin Majewski :

Eridu Genezis- ZIUSUDRA- król miasta Szuruppag
Epos Atra-hasis - ATRAHASIS- król miasta Szuruppak
Epos o Gilgameszu-UTNAPISZTIM- król miasta Szuruppak
Księga Rodzaju-NOAH- imię Noe znaczy 'odpoczynek". 5 wiek pne. (setki lat później)
Babyloniaka -KSISUTROS - grecka wersja imienia Ziusudra. (babiloński uczony Berossos który chciał przedstawić historie Babilonii, w tym o potopie.)

Jedna z najstarszych opowieści Sumerów (najstarsza cywilizacja świata), którą przejmują kolejne cywilizacje ( Akkadyjska, Starobabilońska ). Ci królowie ratują się z potopu, który zsyłają bogowie. Opowiadanie biblijne jest zapożyczeniem, przepracowaniem, przerabianiem starszych wersji. Potop jest wydarzeniem historycznym. Dotyczy jednak tylko Bliskiego Wschodu, dolnej Mezopotamii (międzyrzecza). Rzeki wylewały, i powódź mogła dotknąć nawet największe miasta mezopotamskie, czyli w wyobrażeniu starożytnych "cały świat".
 
     
nike 
Administrator


Potwierdzenie wizualne: 125
Pomogła: 1322 razy
Dołączyła: 13 Sty 2013
Posty: 13661
Poziom: 71
HP: 9650/29245
 33%
MP: 0/13963
 0%
EXP: 440/608
 72%
Wysłany: 2023-12-08, 19:30   

OOOO no i już wszystko wiecie.

kazn.Sal.BG----Wszystkiego tego doświadczył mądrością, i rzekłem: Będę mądrym; ale się mądrość oddaliła ode mnie.

Mat.BG---11:25-----W on czas odpowiadając Jezus, rzekł: Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi! żeś te rzeczy zakrył przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je niemowlątkom.
_________________
שים לב במי אתה בוטח
patrz komu ufasz !
mile pozdrowionka nike.
 
     
małyfilozof 
Zasłużony


Potwierdzenie wizualne: 67
Pomógł: 23 razy
Dołączył: 07 Cze 2023
Posty: 962
Poziom: 27
HP: 502/1795
 28%
MP: 0/857
 0%
EXP: 45/83
 54%
Wysłany: 2023-12-08, 20:15   

HENRYK :lol: , serdecznie dziękuję za miłe, pokrzepiające publiczne wyrażenie o moich ''wypocinach'' w przedstawianym temacie.
****************************
POKOJA :lol: , cyt. z Twojego postu: ''W jakimś znaczeniu można uznać, że przedstawiam punkt widzenia z innej strony, ale uczyniłem to w tym celu, aby wskazać na możliwość wyjaśnienia, skąd się wzięły ŹRÓDŁA WIELKIEJ OTCHŁANI z Rdz. 7:11.''
***** ***** ****** *****
Nike :lol: na wątku mamy ''alfe i omegę'', więc nie dziwię się takiej interpretacji
***** ***** *****


Postaram naświetlić również pojęcie, które uważam - twierdząc, że jest rzetelne:
Jeżeli Księga Rodzaju i inne księgi Biblii są, z czym zgadza się większość archeologów i historyków, relacją o rzeczywistych wydarzeniach, co oczywiście dotyczy również Potopu o uniwersalnym zasięgu, należy się spodziewać, że katastrofa ta pozostawiła wyraźnie ślady na całej powierzchni naszej planety.
Ponieważ z kolei każde zdarzenie i każde zjawisko fizyczne ma jakąś przyczynę, naturalnie również fizyczną, musiał ją mieć zarazem i biblijny potop.
Powódź o mniej lub bardziej lokalnym zasięgu może być rezultatem długotrwałych opadów, zwłaszcza w okolicach górskich i podgórskich, bądź fal wywołanych podmorskimi zaburzeniami tektonicznymi i wulkanicznymi, lub spadnięciem do oceanu znacznej wielkości meteorytu.
Tak więc spowodowany fizycznymi przyczynami Potop był w konsekwencji przyczyną skutków, jakie pozostawił po sobie. Skutków proporcjonalnych do rozmiaru katastrofy.

Gdzie należy szukać fizycznych przyczyn Potopu?
Skutków powinniśmy szukać przede wszystkim na ziemi, w atmosferze, hydrosferze, litosferze oraz w biosferze. Wynikłe z tej analizy wnioski rzutują na utarte kanony geologiczne, antropologiczne i pisane – kronikarskiej historii ziemi.
Rezultatem ''kosmicznych'' interwencji odpowiedzialnych m in. za biblijny Potop są według wszelkiego prawdopodobieństwa zagadkowe zjawiska astrofizyczne, świadczące o przejawach katastrofizmu w Układzie Słonecznym.

Jeżeli to możliwe, by ziemia napotkała na swej drodze wokół słońca komety i roje meteorytów, to nie można wykluczyć również jej spotkania z większym ciałem niebieskim, co musiałoby niewątpliwie wywołać potężne fale pływowe i to nie tylko w atmosferze i hydrosferze, lecz i w litosferze, która również jest swego rodzaju ''fluidem'' a w konsekwencji niewyobrażalne skutki na całej powierzchni ziemi a nawet wysoko ponad nią.
Gdyby zaś ciało to było zbudowane z lodu, a co więcej gdyby uległo całkowitemu rozłamaniu i następnie opadło na ziemię dzięki wyhamowaniu w górnych warstwach atmosfery, musiałoby to poważnie zakłócić jej (ziemi) równowagę termiczną.
Katastrofizm kosmiczny w naszym Układzie Słonecznym bez wątpienia mógł mieć wiele wspólnego z Potopem – przejawem katastrofizmu ziemskiego.
Są to jednak procesy wywierające ogromny wpływ na całą powierzchnię naszej planety z jej hydrosferą i biosferą włącznie, naukowo zupełnie odrębne, choć powiązane ze sobą na zasadzie
'' przyczyna - skutek''

Żyjemy na ziemi na co dzień ze zjawiskami fizycznymi dotyczącymi naszego środowiska, zarówno w jego aspekcie nieożywionym jak i biologicznym, toteż skutki Potopu są nam bliższe, niż jego przyczyny sięgające – być może – milionów kilometrów w głąb kosmicznych otchłani.
Słusznym więc będzie zastanowienie się nad widocznymi na ziemi skutkami Potopu i wynikającymi stąd wnioskami odnośnie do naukowo-filozoficznych poglądów panujących w dziedzinie geologii historycznej, prehistorii i historii oraz nad fizycznym obliczem naszej planety widzianej okiem człowieka XXI wieku.

(może czytelniku jesteś zaskoczony takim tokiem myślenia z mojej perspektywy)

Najważniejszym elementem naszego środowiska jest – obok hydrosfery – atmosfera, powietrze składające się z azotu, tlenu i niewielkiej domieszki innych gazów, powietrze, które jest warunkiem koniecznym naszej egzystencji.
Atmosferyczna otoczka naszej planety, mimo wielkiej przenikliwości, jest ''PŁASZCZEM'' ochraniającym biosferę przed wpływami zewnętrznymi z jednej strony a ucieczką ciepła w przestrzeń kosmiczną z drugiej.
Wiadomo z doświadczenia, że nawet nieznaczne zmiany biologiczne a zatem jeśli związane z katastrofą Potopu pływy atmosferyczne osiągnęły takie rozmiary, musiało to spowodować straszliwe spustoszenie w biosferze ziemi i to nawet w przypadku, gdyby katastrofa ta ograniczała się wyłącznie do zaburzeń atmosferycznych.

Biblijny opis warunków przed i po Potopie streszczony jest przez starożytnego pisarza w kilku zdaniach zanotowanych w Księdze Rodzaju:


''6 A potem Bóg rzekł: «Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich!» 7 Uczyniwszy to sklepienie, Bóg oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem; a gdy tak się stało, 8 Bóg nazwał to sklepienie niebem.'' Rdz.1,6-8 (BT)

''4 Oto są dzieje początków po stworzeniu nieba i ziemi.
Gdy Pan Bóg uczynił ziemię i niebo, 5 nie było jeszcze żadnego krzewu polnego na ziemi, ani żadna trawa polna jeszcze nie wzeszła - bo Pan Bóg nie zsyłał deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by uprawiał ziemię 6 i rów kopał w ziemi, aby w ten sposób nawadniać całą powierzchnię gleby ...''

Rdz.2,5-6 (BT)

 ''13 Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią. 14 A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach, 15 wtedy wspomnę na moje przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem; i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie żadnego jestestwa.'' Rdz.9,13-15 (BT)

Z opisu tego wynikają trzy zasadnicze wnioski:

1. Po skropleniu się niewątpliwie znacznej ilości pary wodnej względnie podniesieniu się pułapu chmur wskutek wzrostu temperatury wielka jej ilość pozostawała jeszcze w górnych warstwach atmosfery, tworząc baldachim zawieszony wysoko ponad powierzchnią ziemi w – TERMOSFERZE.

2. Na i przy powierzchni ziemi znajdowała się wystarczająca ilość wody pozostającej w ciągłym obiegu między glebą a powietrzem, aby roślinność mogła się bujnie rozwijać, utrzymując zawartość tlenu w powietrzu na odpowiednim poziomie.
Nawilżanie gruntu odbywało się drogą opadania rosy, mgły bądź spokojnego lecz gęstego deszczu- mżawki, przy niewielkich, rzędu kilku stopni Celsiusza, wahaniach temperatury ustabilizowanej dzięki wysokiej wilgotności powietrza.

3. Dopiero po Potopie można obserwować zjawisko tęczy, będącej rezultatem rozszczepienia światła słonecznego w mikroskopijnych kropelkach wody.
Tęcza pojawia się zasadniczo po obfitych opadach deszczu, gdy powietrze jest czyste i o nieznacznej wilgotności, a więc gdy promienie słoneczne nie napotykają przeszkód na swej drodze.
Pojawienie się TĘCZY po Potopie świadczy o tym, że środowisko atmosferyczne uległo radykalnej zmianie i że ilość pary wodnej w powietrzu wydatnie spadła.

Ponadto pisarz Księgi Rodzaju odnotował ten fakt jako coś zupełnie nowego i dotąd nie znanego, podobnie jak były czymś zupełnie nowym daleko idące zmiany klimatyczne, o których jest mowa w Księdze Rodzaju gdzie czytamy o pojawieniu się '' mrozu i upału, lata i zimy, dnia i nocy''


''22 Będą zatem istniały, jak długo trwać będzie ziemia: siew i żniwo, mróz i upał, lato i zima, dzień i noc». '' Rdz.8.22 (BT)
wytłuszczenie prywatne

CDN

Ps. Na obecny czas postawię w prywatnym rozważaniu ''KROPKĘ" oczywiście nie zamykam tematu, lecz nie będę pisał z taką częstotliwością jak obecnie, uprzejmie zapraszam innych do wypowiadania myśli względem tego, jak fascynującego materiału biblijnego, będę nad wyraz wdzięczny czytelnikom tego postu i nie tylko …. - serdecznie pozdrawiam
_________________
Przyjaźń łączy nas z tymi, z którymi znajdujemy wspólny język, ale prawdziwa przyjaźń to akceptacja tego, co nas różni.
Ostatnio zmieniony przez małyfilozof 2023-12-08, 20:30, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
BannerFans.com
BannerFans.com
BannerFans.com
Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 13