|
FORUM MIŁOŚNIKÓW PISMA ŚWIĘTEGO
TWOJE SŁOWO JEST PRAWDĄ (JANA 17:17)
|
OSZOLOMY |
Autor |
Wiadomość |
Axanna
VIP
Pomógł: 115 razy Dołączył: 03 Lut 2013 Posty: 2861
Poziom: 42
|
Wysłany: 2013-04-12, 20:39 OSZOLOMY
|
|
|
Kiedys, zachecona przez naszego bylego admina, abym sprobowala - naszkicowalam troche dowscipny utworek w okolo 10 odcinkow... Ale po opublikowaniu kawaleczka na innym forum zaraz rozpoczela sie awantura od osob, ktore jakos zidentyfikowali tam kogos pod postaciami i sie rozpoczela cala tasiemcowa walka na temat nikczemnosci axanny Dalszy ciag wiec zostal przerwany, a szkic sie zakurzyl w moim archiwum.
Pomyslalam sobie, ze skoro mamy tu taki dzial o naszej tworczosci, to moze zapodam tu tych kilka krotkich serii, z tym ze w razie co, znow mozemy to uciac i usunac, jezeli ktos bedzie przeciw, pamietac jednak nalezy ze to raczej zmyslona humorystyczna bajeczka, czesciowo tylko oparta na realiach
Nie mam niestety tyle talentu co piszace tutaj autorzy, wdzieczna wiec bede za zlagodzenie krytyki
Podawac bede po kawaleczku z dobowym odstepem czasu, bo musze to troche odswierzac na bierzaco |
|
|
|
|
Axanna
VIP
Pomógł: 115 razy Dołączył: 03 Lut 2013 Posty: 2861
Poziom: 42
|
Wysłany: 2013-04-12, 20:55
|
|
|
CZESC 1.
Zakichane - to male miasteczko na poludniu kraju, nie rozniace sie w niczym od mnostwa innych podobnych miescin... Plac miejski, targowisko, kilka sklepikow i budek z piwem stanowily glowne atrakcje miejscowej publiki... Byla co prawda jeszcze mala kapliczka przynalezaca do jakiegos z tych "kosciolow" prostestanckich, ale poczatkowe podniecenie zaraz po otwarciu szybko wygaslo i po rzuceniu kilku przeklenstw i spluniec w strone kaplicy, zycie w Zakichanym sie potoczylo zwyklym torem...
Kaplica w rzeczy samej sie nie cieszyla wiekszym zainteresowaniem, a mysli pastora Jurka Wątłozackiego byly co raz bardziej niewesole.... Wykosztowal sie na odmalowanie przybudowki, naprawe drzwi wejsciowych, krzesla... nawet kazalnice zamowil w zakladzie pogrzebowym... Co prawda wiekszosc kosztow pokryl kumpel z wojska, Grzes Upartek, ale dla kogo to wszystko? Dwa miesiaca prawie minelo, a sie dolaczyla jedynie sasiadka, samotna stara panna o dziwnym nazwisku Wtyczyńska...
Ech, w sasiednim miescie wojewodskim taki zbor liczyl 130 osob samych czlonkow, nie liczac przychodzacych - kto z nudow, kto z ciekawosci - a jednak.... A tu - zona i dzieci, szwagier z rodzina, mieszkajace w poblizu starsze malzenstwo, zdziwaczaly kumpel z wojska - stary kawaler i sasiadka - wszyscy udawali, ze nie dostrzegaja prawdziwych powodow jej odwiedzin, ale cierpliwosc jednak przechodzila probe napiecia, kiedy po naborzenstwie zasiadywala sie zbyt dlugo przy tej herbatce - w koncu pastor tez czlowiek i potrzebuje odpoczynku i odrobine prywatnosci.
I tak mijaly dni szarej codziennosci w rutynie ktorych mazenia o zapelnionej zborownikami sali odplynely w sina dal, a zaszczytne pierwsze miejsce zajely roznej masci klopoty finansowe... Ciagle brakowalo na to i owo, a wycisniecie dziesieciny ze skapych wiernych musialo by graniczyc z cudem...
Czasami pastor serdecznie mial tego dosc i nie raz mial ochote plunac na to wszystko i dac sie spokoj z tym glowkowaniem, kombinujac jak kon pod gore co ma gadac przez godzine na kolejnym spotkaniu...Wtedy Wątłozacki nie wiedzial, jaka niespodzianke zgotowal mu los i jak wielkie zmiany czekaly nie tylko jego kapliczke, ale i cale Zakichane.... |
Ostatnio zmieniony przez Axanna 2013-04-12, 21:00, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
nike
Administrator
Potwierdzenie wizualne: 125
Pomogła: 1322 razy Dołączyła: 13 Sty 2013 Posty: 13670
Poziom: 71
|
Wysłany: 2013-04-12, 21:08
|
|
|
Hehehehe w porządku jest, nie widzę nic nie stosownego w tym. |
_________________ שים לב במי אתה בוטח
patrz komu ufasz !
mile pozdrowionka nike.
|
|
|
|
|
Axanna
VIP
Pomógł: 115 razy Dołączył: 03 Lut 2013 Posty: 2861
Poziom: 42
|
Wysłany: 2013-04-12, 21:13
|
|
|
Pozmienialam kapke postacie i troche tresc, ciesze sie, nike, dziekuje, wiec jutro podam kolejny kawalek |
|
|
|
|
Axanna
VIP
Pomógł: 115 razy Dołączył: 03 Lut 2013 Posty: 2861
Poziom: 42
|
Wysłany: 2013-04-13, 20:22
|
|
|
Oszolomy 2
Tej nedzieli wszystko sie toczylo zwyklym trybem... Wątlozacki odczytywal sklepane w pospiechu wczorajszym wieczorem kazanie na temat posluszenstwa i poddanstwa przewodnikom, daremnie usilujac wycisnac ze zborownikow odrobine wiekszy respekt niz zwykle kolezenstwo - wszak byl pastorem i czul, ze mu sie nalezy, wszak "Pan przeciez ustanowil w Kosciele..."
W innych zborach z tego co slyszal pastorowie mieli taki autorytet, ze nikt by sie nie osmielil przerwac kazania z glupim wytknieciem "kto chce byc pierwszy niech bedzie sluga...", a tu nikt z takimi rzeczami sie nie krepuje... zwlaszcza po tej pechowej nocy, kiedy go przylapano na wylapywaniu kurzego skrzydelka z garnka z zupa... nic by takiego, czesto lubial podjadac cos, tylko ze poprzedniego wieczoru deklarowal post w intencji o przebudzenie Ukochanego Zakichanego.
Ponure mysli przerwala nieoczekiwana wizyta miejscowego ancymona i slynnego kobieciarza Zenka Koguciarza, znanego pod ksywa Kogut, z kumplem - miescowym grajkiem na gitarze na rozne okazje Henrym Pekińczykiem, zwanym Pekin.
W sali zapadla cisza... W glowie Wątloszyńskiego tlukly sie zmagajace sie ze soba mysli czego chca, przybysze natomiast przeszly na sam przod sali i sie rozsiadli wygodnie w pierwszym rzedzie wyciagnawszy nogi niemal do samej kazalnicy... |
|
|
|
|
Axanna
VIP
Pomógł: 115 razy Dołączył: 03 Lut 2013 Posty: 2861
Poziom: 42
|
Wysłany: 2013-04-14, 19:26
|
|
|
Oszolomy 3.
Pastor poczul suchosc w gardle... odnalazl miesce gdzie przewal czytanie i zrezygnowanie ciagnal dalej: "badzcie posluszni przewodnikom waszym i badzcie im ulegli..." - parskniecie z pierwszego rzedu - "oni to bowiem czuwaja nad duszami waszymi" - kolejne parskniecie co sprawilo, ze nie mogl dalej czytac, bo cos scisnelo w piersi...
Po kilku glebokich oddechach, nieoczekiwanie rzekl: "Bog was kocha" - po czym, podbudowany przeblyskiem zainteresowania, dodal: "Bog chce, zebysmy byli bogaci, zdrowi i szczesliwi, chce nam blogoslawic i byc naszym Ojcem w Niebie... Kazdy kto odda mu swoje zycie w zamian dostanie o wiele wiecej... Kto przyjmie Jezusa do serca stanie sie Dzieckiem Bozym..."
W sali wyczuwalo sie napiecie, Wątlozacki zas czul nerwowe podniecenie na mysl o dolaczeniu do jego grona takich znakomitosci, z ktorymi sie liczylo cale Zakichane... Tym razem jednak nic takiego sie nie stalo, nabozenstwo sie zakonczylo krotka modlitwa i odspiewaniem hymnu o milosci braterskiej...
Goscie na zaproszenie na herbatke sie wycofali duknawszy niewyraznie, ze sie spieszy i opuscili zgromadzenie, reszta zas, rozpromieniona rumiencami skladala gratulacje, przyjacielsko klepiac pastora po ramionach...
- Dobrze rabneles - rzekl Grzesiek, kumpel z wojska - napewno wroca jeszcze, wtedy bedziesz mogl opowiedziec im prawdziwa Ewangelie... - ta uwaga nieprzyjemnie uklula pastora w ego - madrala sie znalazl, zapomnial kto komu zwiastowal, kto pierwszy byl nawrocony...
- Nie musiales przerywac kazania - wstawila Zofia Wtyczynska... ludzie to sa niewdzieczni, pomyslal pastor i w tym optymistycznym nastroju sie rozeszli kazdy w swoja strone...
Na obiad pastorowa zgotowala tego dnia rosol z kury, Wątlozacki zas sie przebral w domowe dresy i czytal gazetke oczekujac na zawolanie, kiedy zadzwonil telefon - od tego sie wszystko zaczelo... |
Ostatnio zmieniony przez Axanna 2013-04-14, 19:28, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Axanna
VIP
Pomógł: 115 razy Dołączył: 03 Lut 2013 Posty: 2861
Poziom: 42
|
Wysłany: 2013-04-15, 19:12
|
|
|
Oszolomy 4
- Halo?
- Witaj, tu Szurniadzin - to byl jeden ze starszych zboru z sasiedniego miasta wojewodskiego.
- a czesc, brachu, co tam slychac w szerokim swiecie? sie masz, Wiesku?
- sluchaj, dzwonie Ci bo taka sprawa... za dwa tygodni mamy goscia... z Moskwy... dasz wiare? sam Zabrechajlow!!
- nie gadaj... ten sam?!
- jak nie, jak tak! przygotowania ida pelna para, ale mamy pomysla, zeby wpasc z wizyta rowniez do was, ze tak powiem, z braterska - co Ty na to?
Mysli pastora haotycznie sie zamiotaly wokol ewentualnych kosztow...
- czy ja wiem, brachu....
- no daj spokoj, co sie wachasz jeszcze? wiesz jakie on ma ewangelizacje? tlumy przyciaga! Ile jeszcze bedziesz tam siedzial w kilku osob? Dawaj no... zrob kilka oglloszen, wywies przy budynku, a o reszte sie nie martw... u nas bedzie za 2 tygodni, do was zawitamy za trzy, w sobote i niedziele - zrobmy taka konferencje ewangelizacyjna...
Po wymianie jeszcze kilku zdawkowych fraz sie pozegnali i odlozyli sluchawki... w glowie Watlozackiego panowal prawdziwy haos... Za obiadem prawie sie nie odzywal... a nawet nie raczyl sie kosztowac ulubionych podrob, tak bardzo byl przejety dzisiejsza nowina... trzy tygodni... za trzy tygodni... trzeba wywiesic plakat... zaopatrzyc sie w krzesla...co jeszcze, ach, przemowienie....
Zona wiedziala, ze czyms sie martwi, lecz nie przerywala jego rozmyslen, bo nie miala dzisiaj humoru wysluchiwac kolejnych tyrad... "Chcial kaplice, ma kaplice, teraz niechaj nie jeczy..." - pomyslala zgorzkniale i sie zajela zmywaniem...
Trzy tygodni zlecialo jak mrugniecie okiem... w piatkowy wieczor przygotowania sie mialy ku koncowi... wlasciwie wszystko juz bylo gotowe - plakat z ogloszeniem wisial juz od dawna, w sali zas powiesili plakat z haslem na konferencje: " zapominając o tym, co za mną, i zdążając do tego, co przede mną".... Zostalo tylko zniesc z samego rana krzesla ile sie da.... |
|
|
|
|
narwik
narwik
Pomógł: 25 razy Dołączył: 25 Lut 2013 Posty: 361
Poziom: 17
|
Wysłany: 2013-04-16, 00:00
|
|
|
Dobre do kabaretu. I co było dalej? |
_________________ Bez uprzedzeń i obiektywnie |
|
|
|
|
Axanna
VIP
Pomógł: 115 razy Dołączył: 03 Lut 2013 Posty: 2861
Poziom: 42
|
Wysłany: 2013-04-16, 15:07
|
|
|
czy zycze czasem nie przypomina kabaretu?
nie wiem czy dzis dam rade z przedluzeniem, duzo mam pracy, do pozna. Ale milo mi ze ktos czyta |
|
|
|
|
Axanna
VIP
Pomógł: 115 razy Dołączył: 03 Lut 2013 Posty: 2861
Poziom: 42
|
Wysłany: 2013-04-16, 22:38
|
|
|
Oszolomy 5.
Sobotniego poranka wszyscy zborownicy przybyli dosc wczesnie...
Siostry sie krzatali z przygotowaniem ciasteczek, jedna sie zajela wywieszaniem nadmuchiwanych kolorowych balonikow przy wejsciu, bracia zas ustawiali krzesla... Godzina przybycia zacnych gosci szybko sie zblizala... Pastor czul sie jakos niewyraznie... wrecz slabo...
- Jada! - krzyknal wygladajacy przez okno szwagier... Wszyscy sie rzucili do okien. Ulica podazala wypasiona honda z przyciemnionymi szybami, za nia jeszcze dwa samochody o nieco mniejszym blasku, a na koncu zakurzony rozklekotany Volcwagen. Wjechali na podworko. Watlozacki pospieszyl na powitanie...
- Witam, witam, braterstwo - trajkotal serdecznie - zapraszam drodzy na herbate, odpoczac z drogi, rozgosccie sie....
W jadalni jednak zrobilo sie za ciasno, wiec tym z Volcwagena herbate zaproponowali podac na sali... Do rozpoczecia zas uroczystego zgromadzenia zostawalo cos ponad godziny czasu...
Zabrechajlow sie okazal w niczym nie wyrozniajacym sie mezczyzna w wieku cos okolo 40 albo troche ponad... Aparycje mial nawet w czyms odpychajaca... te jasno niebeskie swinskie oczka, jasne przetluszczone krecace sie wloski, ktorym by sie przydaly nozyce fryzierskie i szampon, nie pasujacy do niczego czerwony krawat, pokazny brzuch...
Przybyl wraz z asystentka, ktora byla zarazem tlumaczem - na imie miala Elzbieta, wiekiem okolo piecdziesiatki, jednak nadal byla to dosc ponietna kobieta o smuklej selwetce i rudymi rozsypanymi po ogolonych ramionach wlosami.... Cieniutka zlota oprawka okularow przydawala jej tego czegos, co wzbudzalo respekt i zainteresowanie do jej pachniajacej drogimi parfumami osoby...
- Mir etomu domu - powiedzial przy wejsciu Zabrechajlow i sie rozwalil wygodnie na ulubionym krzesle pastora
- Po koj wam - przetlumaczyla asystentka... |
Ostatnio zmieniony przez Axanna 2013-04-17, 19:48, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
Axanna
VIP
Pomógł: 115 razy Dołączył: 03 Lut 2013 Posty: 2861
Poziom: 42
|
Wysłany: 2013-04-17, 19:12
|
|
|
Oszolomy 6.
Sala tym czasem zaczela sie zapelniac zaciekawiona publika... Pastorowa wraz z inna siostra wskazywala przebylym krzesla... czas rozpoczecia sie zblizal...
Zas w salonie sie toczyla niezobowiazujaca rozmowa przy herbatce...
- Jezykami mowisz - [w tlumaczeniu Elzbety] zapytal sie Zabrechajlow
- Jezykami? - zdziwil sie Watlozacki - jakimi?
- Jasne, skoro nie wiesz to nie mowisz... Chrzest Duchem Swietym trzeba przyjac, kochany - beztrosko rzucil Zabrechajlow
- Przeciez przyjalem - jaknal Watlozacki.
- Nie przyjales... zrozum.... jestes jak przewrocona do gory dnem szklanka, Duch Cie nie napelnil, tylko jakby obcieka, a Ty musisz sie napelnic - po czym pastor sie poczul kims w rodzaju niedorobionego chrzescijanina...
Na tej milej pogawedce zleciala reszta czasu i gosci wyszli do prawie zapelnionej sali... Pastor nigdy jeszcze nie widzial przed soba tyle ludzi... Ucieszyl sie, ze sie dobrze przygotowal na slowo wstepne, no i ze obral temat ladny - "zapominajac o tym co za mna..."
Goscie z miasta zajeli zaszczytne miejsca z przodu, ktore zazwyczaj byly puste, bo zapewno w mysl zasady "kto chce byc pierwszy..." w pierwsza kolej zawsze byly zajete krzesla z ostatniego rzedu, a dopiero potem poprzednie z przymusu niejako. Pomyslec mozna bylo czasem, ze gdyby mozna bylo, to by sluchali kazania z supermarketu po drugiej stronie ulicy...
. Pastor wszedl za kazalnice... mial spocone rece...
- Chwala Panu - rozpoczal i glosy rozmow ucichly... - dzis chcialem krotko nawiazac do tego oto wyznania Pawla - machnal reka na plakat - zapominajac o tym co za mna, a zdarzajac do tego co przede mna...
A zaczelo sie wszystko 8 lat temu.... kiedy zyla jeszcze moja babcia... To wlasnie ona zasiala we mnie ziarno wiary, ona, ta samotna dobra staruszka... Zanim umarla, byla moja wychowawczyni... i wzorem wiary...wszystkim... (dalej nastapilo dluzsze opowiadanie o perypetiach babci, ktore tutaj pomijamy ze wzgledu na nude)...
- To prawda - ciagnal Watlozacki przed zasypiajaca publika - ze obraz Maryi wisial w jej pokoju, lecz ona zawsze mowila, ze "Bog wszystko widzi"... I tak to ziarnko roslo we mnie, nawet....< pauza, podczas ktorej slychac bylo glosne przelkniecie >... nawet kiedy umarla... - i w tym momencie mowca nie wytrzymal i glosno zaplakal, nie zwarzajac na groteskowosc wiszacego tuz nad glowa plakatu... W sali zapadla krepujaca cisza, ktos podal chusteczke, jeszcze ktos przyniosl szklanke wody...
Trzeba bylo jakos sie wziac w garsc i kontynuowac... Rozdygotany Watlozacki zrobil kilka glebokich wdechow...
Ale w tym momencie wejsciowe drzwi sie otworzyly odwrociwszy (na szczesice) uwage publicznosci.. |
Ostatnio zmieniony przez Axanna 2013-04-17, 19:48, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
nike
Administrator
Potwierdzenie wizualne: 125
Pomogła: 1322 razy Dołączyła: 13 Sty 2013 Posty: 13670
Poziom: 71
|
Wysłany: 2013-04-17, 19:41
|
|
|
Axanna, To jest super co piszesz, bardzo fajne opowiadanie. |
_________________ שים לב במי אתה בוטח
patrz komu ufasz !
mile pozdrowionka nike.
|
|
|
|
|
Axanna
VIP
Pomógł: 115 razy Dołączył: 03 Lut 2013 Posty: 2861
Poziom: 42
|
Wysłany: 2013-04-17, 19:46
|
|
|
dziekuje, nike, mi tam sie srednio podoba, ale jak juz sie kurzy w archiwum, to sie wklejam po kawalku, a nuz komus sie nudzi, to sie poczyta, zwlaszcza, ze naprawde tam jest troche z realu
Ale bardzo mi przyjemna jest Twoja opinia, zwlaszcza od kogos, kto ma niewatpliwy talent, dziekuje bardzo |
|
|
|
|
narwik
narwik
Pomógł: 25 razy Dołączył: 25 Lut 2013 Posty: 361
Poziom: 17
|
Wysłany: 2013-04-17, 23:37
|
|
|
Nie musisz sie rumienić, to życie pisze scenariusze, trzeba to tylko zauważyć i opisać lub opowiedzieć, co dość sprawnie robisz |
_________________ Bez uprzedzeń i obiektywnie |
|
|
|
|
nike
Administrator
Potwierdzenie wizualne: 125
Pomogła: 1322 razy Dołączyła: 13 Sty 2013 Posty: 13670
Poziom: 71
|
Wysłany: 2013-04-17, 23:41
|
|
|
Axanna jest świetna w tym. |
_________________ שים לב במי אתה בוטח
patrz komu ufasz !
mile pozdrowionka nike.
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|